7

594 41 1
                                    

Byliśmy w kinie około godziny osiemnastej. Kuba niechętnie zgodził się na ten film, który chciałam zobaczyć. 

-Pan się uspokoi jak coś będę cię głaskać po kolanku-Mówiłam do Kuby stojącego na mną w kolejce. 

-Odważysz się?-prychnął. 

-Możliwe, że nie tylko po kolanku-mruknęłam do siebie. Widzę jak na niego działam więc czemu by nie rozgrzać tej atmosfery bardziej?. Weszliśmy do sali kinowej i zajęliśmy miejsca. Ja od razu oparłam nogi o siedzenie przede mną. Wybrałam te na samej górze na środku. Gościu, co sprzedawał bilety powiedział, że jak na razie jesteśmy jedyni. Po kilku minutach przyszło czterech gości, ale usiedli gdzieś na dole. Film się zaczął. W późniejszej części filmu był moment kiedy kobieta wchodzi do domu zamordowanej przyjaciółki jej siostry. Dom jest pusty. Wiadomo, że w tym domu jest ten cały "potwór" więc jakoś się nie przejęłam za bardzo. Zauważyłam za to, że Kuba bardzo się spiął. Oparłam się i zsunęłam. Położyłam rękę na jego kolanie. Chłopak ciągle patrzył w ekran przegryzając mocno wargę. W jego spodniach można było zobaczyć wyraźne wybrzuszenie. Uśmiechnęłam się zwycięsko sama do siebie. "Mógłby mnie mieć gdyby nie miał siebie" ta ale teraz jest "mógłby mieć mnie gdyby nie był Chujem". Przesunęłam rękę wyżej łaskocząc go delikatnie moimi paznokciami pomalowanymi na czarno. Patrzyłam ciągle w ekran. Chłopak postanowił złapać moją rękę jego ciepłą dłonią. Na jego twarzy widniała powaga, a w oczach podniecenie i pożądanie. Jak baba nie umie się zdecydować. Zaśmiałam się głupkowato zabierając rękę. Wytarłam rękę o siedzenie próbując przestać się śmiać. 

Po filmie wyszliśmy z sali kinowej z ciszy. Kubuś się, że tak powiem ... zawstydził? Ale czym przecież nic się takiego nie stało.

-Wiesz...-Zaczęłam by przerwać ciszę-Dziękuje-Nie mam zamiaru się do niego uśmiechać, bo go nie lubię ale podziękować musiałam. Chłopak zacisnął usta w jedną linie. 

-Nie ma za co-Powiedział cicho. Spojrzałam na niego zdziwiona i przestraszona zatrzymując się i odwracając całym ciałem w jego stronę. Kuba zatrzymał się i patrzył ze zdziwieniem na mnie. Odsunęłam się przełykając głośno ślinę. 

-Co się stało?-Zapytał rozglądając się. Rzuciłam się w ucieczkę. Biegłam najszybciej jak mogłam. Chcę go sprowokować do biegu za mną. Zbiegłam ze schodów nie odwracając się za siebie. Moje włosy falowały na wietrze kiedy wybiegłam z centrum w którym znajdowało się kino. Ruszyłam w stronę lasu. Słońce zachodziło więc podczas biegu mogłam się przyjrzeć. Biegłam po ścieżce w lesie, ale w końcu skręciłam we właściwą drogę. 

-Avery!-Krzyknął Kuba biegnący za mną. Zaśmiałam się jak wariatka przyśpieszając. Przepychając się między krzakami w biegu dotarłam do celu. Dobiegłam do zakrytego wierzbami jeziora. Nikt nie wie, że to miejsce istnieje oprócz mnie. Przedarłam się przez płaczące wierzby i...

-JEST!-Sapnęłam do siebie zatrzymując się i wpatrując w czerwony zachód słońca odbijający się w jeziorze. Chłodny powiew wiatru gładził moją odkrytą szyję. W niektórych miejscach widać było świetliki. Tu jest pięknie...Ten widok zapiera dech w piersiach...

Ptaki zrywające się do lotu w zachodzącym słońcu wyglądają jak motyle...Jest tu tak cicho i spokojnie...To miejsce jest pozbawione działania ludzkiego czyli tego miejskiego gówna. Zero smogu, zero aut, betonu, ludzi, fabryk, szarych domów... To miejsce to sama natura...najpiękniejsza na świecie. 

-Wow...-Usłyszałam za sobą. Kuba nie zachowywał się głośno. Stał za mną i podziwiał widok. Czułam jego szybki oddech na szyi i ramieniu, a w uszach miałam jedynie wiatr i odgłos szybkiego bicia serca...nie mojego. Nasze serca biły w takim samym rytmie. 

Zastępca rycerza | Merghani | ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz