13

460 32 6
                                    

{Aleksandra} {Pomoc dla Avery!} 

-Co jest grane...?-Zapytałam sama siebie patrząc na monitor. Punkt Avery zniknął, a monitory pokazujące gdzie się znajduje przestały działać-Douglas?!-Krzyknęłam, a po chwili zobaczyłam go w drzwiach mojego biura z cygarem w ręce. 

-Hm?-Mruknął podchodząc i marszcząc brwi.

-Coś jest nie tak. Avery została odłączona z systemu-Powiedziałam spanikowana.

-Pierdolisz...-Podszedł do maszyn i zaczął coś robić-Kurwa... Kurwa, kurwa, kurwa!-Przeklinał. Mój telefon wydał z siebie parę dźwięków, a moje serce zabiło mocniej. Miałam nadzieję, że to Avery, ale...

-Halo?!-Odezwałam się przerażona patrząc na Douglasa.

-No witam, Aleksandro... Mam dla pani pewną wiadomość od przyjaciółki-Odezwał się w słuchawce znajomy mi głos. Serce podskoczyło mi do gardła, a w oczach zgromadziły się łzy. Zasłoniłam dłonią usta.

-Gdzie ona jest?!-Krzyknął stojący obok mnie chłopak.

-Spokojnie... Zanim ją dostaniecie musicie dostarczyć mi to, czego ona mnie pozbawiła-Mruknął chropowatym głosem, który wywoływał ciarki.

-Godności?-Zapytał retoryczne Dou.

-Douglas...-Zakryłam dłonią słuchawkę, by nie słyszał co mówię-On mówi o tych pieniądzach...-Szepnęłam, a po moich policzkach spłynęły łzy.

-Przecież ona nie była trzeźwa! Nie zrobiła by tego naumyślnie!-Wyrwał mi z ręki telefon i wykrzyczał. 

-To już mnie nie obchodzi! Albo dostanę tą kasę, albo piromanka zostaje ze mną!-Krzyknął wyraźnie wkurwiony. Ścisnęło mnie w brzuchu i zaczęłam pochlipywać nie mogąc ustać na nogach. Usiadłam na krześle i zasłoniłam dłońmi twarz zanosząc się płaczem. Douglas poklepał mnie po ramieniu dla otuchy.

-Ile...?-Wychlipałam do słuchawki.

-Dokładnie trzy miliony dwadzieścia sześć tysięcy pięćset osiemdziesiąt dolarów-Na jego słowa zaniosłam się jeszcze większym płaczem. 

-Nie mamy tyle...-Szepnęłam kręcąc głową. 

-Co jeżeli dostarczymy ci tą kasę?-Zapytał poważnie Douglas, a w tym momencie do biura wszedł Klaun.

-Wtedy zastanowię się nad tym czy dostaniecie ją żywą, czy martwą...-Załkałam jeszcze bardziej wstając z krzesła i podchodząc do Klauna. 

-Dobrze... Gdzie się spotkamy?-Zapytał Dou.

-W jej mieście, w opuszczonym wieżowcu. Radzę, by przyszły jedynie kluczowe osoby, bez żadnych przydupasów.

-Do kiedy mamy czas?

-Do końca tygodnia, radziłbym wam się pośpieszyć, bo kończy jej się czas...-Zaśmiał się chytrze. 

-A co jeśli...-Zaczęłam wycierając policzki, które za chwilę ponownie były mokre.

-Jeśli nie dostarczycie kasy to Avery będzie cierpieć, cierpieć jak jeszcze nigdy nie cierpiała...-Rozłączył się...

-O co tu kurwa chodzi?!-Krzyknął zdziwiony i zdezorientowany Klaun. 

-Roger porwał Avery i żąda okupu...-Zapłakałam.

-Co kurwa?-Zmarszczył brwi.

-Stary, prawie trzy miliony-Złapał się za głowę Douglas.

-O kurwa...-Westchnął Klaun.

-Z ust mi to wyjąłeś!-Fuknął Dou.

-I co zrobimy?-Zapytałam niepewnie.

Zastępca rycerza | Merghani | ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz