Odchyliła głowę do tyłu, dając mi do niej lepszy dostęp. Delektowałem się jej zapachem, dotykałem tak jakby miała zaraz zniknąć w dziwnych okolicznościach, pożądałem ją wzrokiem jak głodne zwierze. Jej długie włosy odgarnąłem do tyłu i spojrzałem głęboko w dwukolorowe tęczówki przyozdobione kruczoczarnymi rzęsami. Jej dolna warga utknęła pod naciskiem górnych zębów, robi to by mnie sprowokować, wiem to. Powaga na jej twarzy i oczy pełne pożądania, powodują u mnie ciarki. Zwilżyłem pusta, a dziewczyna wsunęła jedną dłoń w moje włosy, kocham gdy tak robi...
Uśmiechnąłem się, powtarzając jej uprzednią czynność. Dziewczyna spojrzała na moje usta, po czym gwałtownie popchnęła mnie na poduszki. Podniosła się i zaczęła zdejmować cienką bluzkę, która osłaniała jej ciało. Moje dłonie usadowiły się na jej udach i delikatnie gładziły jej skórę. Rzuciła materiał na ziemię, następnie wpijając się w moje usta. Stwierdziłem, że nie pasuję do roli uległego, więc jednym ruchem zmieniłem nasze położenie, tak, że teraz ja byłem górą. Przegryzła moją wargę, mrucząc cicho z zadowolenia. Nasze języki tańczyły w jednym rytmie, co zajebiście mi się podobało.
Jak zwykle, coś musiało przerwać tą chwilę, a tym czymś było pukanie do drzwi.
-No, nie wierzę! Znowu?!-Wkurzyłem, a Avery znowu wybuchnęła śmiechem.
-Moja matka zawsze mówiła, że jak się czegoś bardzo chce, to trzeba poczekać-Zachichotała.
-Widzę, że ty masz w cholerę cierpliwości...-Powiedziałem chowając twarz w zagłębie jej szyi.
-A skąd wiesz?-Zaśmiała się-Czasami mam ochotę zedrzeć z ciebie ubrania i nadzwyczajnej w świecie zgwałcić-Jej śmiech trochę zagłuszyła dłoń, którą przystawiła sobie do ust. Drugą ręką mnie głaskała po włosach. Na jej słowa zrobiło mi się gorąco, a na twarzy pojawił się uśmiech. Zamruczałem jej do ucha, schodząc jedną dłonią do jej bielizny.
-Wiesz... Bardzo często mam tak samo-Zachichotałem jej do ucha, przez co na jej ciele pojawiły się ciarki. Opuszki moich palców dotykały delikatnie jej brzucha powodując coraz to silniejsze dreszcze-Ale nie bój się... Ze mną nie będzie bolało...-Mruknąłem schodząc dłonią jeszcze niżej. Jej serce zaczęło bić ze potrójną siła, a na policzkach pojawił się delikatny rumieniec. Przywarłem ustami do jej szyi i zacząłem kreślić na niej różne wzorki-Jeśli ty czujesz to samo...-Dokończyłem całując ją w policzek, a dłoń wsunąłem pod materiał bielizny (Ty zbereźniku ty!) Zacisnęła nogi, co dało mi do zrozumienia, że się jej podoba.
Mój telefon zaczął wydawać z siebie przeraźliwe dźwięki, odebrałem.
-Wy jesteście w ogóle kurwa w domu? Pukam już piętnaście minut!-Wkurwił się rudy.
-Już schodzę, ubieram się, daj mi...-Spojrzałem przelotnie na Avery, która patrzyła na mnie z lekko rozchylonymi ustami-Dziesięć minut...
-Ja pierdole, a co? Nie masz co na siebie włożyć?
-Powiedzmy...-Uśmiechnąłem się.
-A Avery nie może otworzyć?
-No wiesz... Jeśli chcesz mieć obity ryj, to może...
-Nie było tematu, poczekam-Rozłączył się, a ja zachichotałem.
-Kochanie... Radzę ci oszczędzać sił na wieczór-Mruknąłem całując ją czule w usta, podjąłem próbę wstania, ale zostałem przyciągnięty do jej ciała i owinięty nogami. Jestem pewien, że poczuła wybrzuszenie w moich spodniach, bo ciężko by było w takiej pozycji tego nie poczuć. Nie musiałem długo czekać na jej ruch, bo zaczęła mi robić malinkę, rozchyliłem usta i zamknąłem oczy, ponownie delektując się jej zapachem. Kiedy skończyła osunąłem się lekko i spojrzałem w oczy, które wyglądały inaczej niż wcześniej. Pokazywały ten sam chłód jak na początku, pokazywały jakim diabłem się staje.
CZYTASZ
Zastępca rycerza | Merghani | ZAWIESZONE
FanfictionJakub Elsadig Merghani, jest prywatnym ochroniarzem. Jego najlepszym przyjacielem jest Mikołaj, który ma siostrę Avery. Mikołaj nie miał dobrych relacji z siostrą, która była stuprocentową samotniczką. Nie przebywała z rodzicami, ani z bratem. Zamyk...