8

589 42 0
                                    

*Kuba*

Nie mogę uwierzyć, że pozwoliłem jej odejść. A co jeśli się jej jednak coś stanie?. Mikołaj mi nigdy nie wybaczy, a ja stracę pracę i...ją. Teraz siedzę u siebie w pokoju. Sam w domu. Ciekawe, co teraz robi...Może powinienem jej poszukać?...

*Avery* *Popierdolona gadanina*

-Ale to nie ich wina! może powinni przenieść to pod ulicę Hovere, bo tam gdzie to jest teraz to bez sensu!

-No racja ale jak on ją tam przeniosą to będzie najdalej od przystanku autobusowego!-Mówił, a w międzyczasie wyjął z kieszeni paczkę marlboro-Chce pani?-Zapytał wkładając jednego do ust. Wyciągnęłam rękę po papierosa i również włożyłam go do ust. Barman wyjął spod lady zapalniczkę z gołą laską. Nachyliłam się pozwalając mu zapalić papierosa. Kiedy zapalił marlboro mojemu towarzyszowi wróciliśmy do rozmowy. 

-A może gdyby przenieśli to pod ulicę Vatersloon?

-Ta świetny pomysł-Powiedziałam z wyczuwalnym w moim głosie sarkazmem-Przecież ona znajduje się dalej niż Gwerren i...

-Hovere-Dokończył Damian 

-Razem wziętych!-Zaśmiałam się po usłyszeniu głupiej sugestii. Barman machnął ręką, a potem oparł łokcie o bar. 

-Dolać?-Zapytał barman, który także miał w ustach papierosa. 

-Tak-Kiwnęłam głową. Moje oczy są czerwone z przechlania i palącego dymu. Barman dolał mi whisky i przysunął szklankę bliżej mnie. Obróciłam się na krześle i oparłam o bar. 

-To może...-Zaczął Damian, a ja wzięłam łyk trunku-Zamiast przenosić obiekt może tak by przenieść przystanek?- zaczęłam się krztusić whisky tak samo jak barman zaczął się krztusić dymem. 

-PRZECIEŻ TO GENIALNY POMYSŁ!!!!!-Wstałam na krzesło i przeszłam na bar. Przeszłam wzdłuż blatu baru machając rękoma i patrząc na Damiana-CZEMU JA O TYM NIE POMYŚLAŁAM WCZEŚNIEJ?!-Barman się zaśmiał, a Damian spojrzał na niego z niezrozumieniem-GENIALNE! NAJLEPIEJ WZIĄĆ TEN PRZYSTANEK NA PLECY I PRZEJŚĆ TE TRZY KILOMETRY PIESZO!!!!-Sarkazm unosił się w powietrzu jak dym i zapach alkoholu.

-Jezu dobra...-Przewrócił oczami i oparł się o bar. Usiadłam na blacie w siadzie skrzyżnym mocno się zaciągając. Dopiłam szklankę z alkoholem. Jedną, drugą, trzecią, czwartą, a do tego doszła wódka. (Przesada)

-Dobra chłopaki-Powiedziałam uderzając Barmana w ramię próbując się podnieść z blatu, bo przez całą serie alko leżałam na blacie, a Damian rysował mi jakieś dziwne wzorki na udach markerem-Ja spadam-Wstałam i zeszłam z blatu odchodząc od nich. Wyszłam z baru potykając się o próg. Jest noc, a ja pijana wracam do domu. Na dodatek muszę iść przez pół miasta. Przechodząc  obok ciasnej alejki między blokami zobaczyłam trzech typów stojących nad jakąś zapłakaną dziewczyną. Zatrzymałam się i gapiłam na nich.

-ZAPŁACISZ ZA TO SZMATO JEBANA!-Krzyknął jeden z goryli i uderzył dziewczynę pięścią w głowę. Dziewczyna upadła. 

-TERAZ JA!-Krzyknął drugi i kucnął nad dziewczyną. Jednym ruchem zdarł z niej koszulę przez, co została w samych spodniach i staniku. Zabrał się za rozrywania spodni.

-P-proszę...przestańcie...-Łkała dziewczyna. I NAGLE!. Jeden z goryli dostał cegłą w łeb. Ciekawe przez kogo...

-CO JEST KURWA?!-Krzyknął trzeci i spojrzał na mnie.

-JEDYNE KURWY JAKIE WIDZĘ TO WY-Krzyknęłam i podeszłam bliżej

-O CZYLI BĘDZIEMY MIELI DZISIAJ PODWÓJNĄ ZABAWĘ-Zaśmiał się jeden i szturchnął gościa obok. Jeden z nich chciał mnie złapać za rękę ale...złapałam go za nią pociągnęłam go i szybko złapałam za głowę którą następnie uderzyłam o moje kolano. Następnie dalej trzymając głowę schylonego gościa nakierowałam się na ścianę i z całej siły o nią uderzyłam dwa razy. Przeskoczyłam na plecy tego gościa co spowodowało, że przeskoczyłam go, a on przewrócił się na ziemię. 

Zastępca rycerza | Merghani | ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz