#20 - KONIEC

292 32 56
                                    

            #JEDEN ROK PÓŹNIEJ#

   Na ławce siedział mężczyzna. Był ubrany w białą jak śnieg koszulę i czarne spodnie, buty miał tego samego koloru. W rękach trzymał kwiat. Przepiękny, idealnie białą różę. Siedział tak w promieniach wschodzącego, letniego słońca.
- Wiesz... Odkąd cię nie ma... W Gravity Falls nie jest już tak ciekawie... Jest całkiem... Zwyczajnie... Nic się nie dzieje, nie ma kto nas rozbawić... Ty robiłeś to najlepiej.- starł łzę z policzka- Wiem, wiem... Ostatnio jak tu byłem, to obiecałem nie płakać, przepraszam...- Niebieskowłosy spojrzał na właściwe bezchmurne niebo.- Piękna dziś pogoda... Szkoda, że nie możesz gdzieś z nami wyjść... Pośmiać się, porozmawiać... Brakuje nam tego... Brakuje twojego chytrego, przenikliwego spojrzenia... Twojego ciepłego uśmiechu... Nieco dziecinnego stylu bycia... Dlaczego musiało tego wszystkiego zabraknąć? Dlaczego musiało się skończyć w ten sposób?..... Jest mi bardzo ciężko... Minął już rok, a ja nie mogę się z tym pogodzić... Tak łatwo jest kogoś stracić... Bezpowrotnie...- kolejne łzy spływają z jego policzka- Ale... Może nie mówmy o smutnych rzeczach... Przyniosłem ci kwiatek...- spogląda na roślinę- Jak go zobaczyłem, to od razu pomyślałem o tobie... Bo wiesz, biały symbolizuje dobro. A ty byłeś dobry... Najlepszy...- Po tych słowach zamilkł. Siedział dalej na ławeczce wpatrując się w grób brata. To okropne uczucie. Tak patrzeć... Patrzeć i wiedzieć, że osoba którą się kochało całym sercem już nie wróci. Nie porozmawia. Nie przytuli. Nie rozśmieszy. Już tej osoby nie ma. I nie bedzie. Już nigdy... William wstał i położył kwiat na grobie.
- Mam nadzieję, że ci się podoba braciszku... Kochałem cię... Nadal cię kocham... Mój młodszy brat bliźniak... Jedyna prawdziwa rodzina jaka mi została... I teraz leżysz tutaj... A ja mogę tylko mówić i mieć nadzieję, że mnie słyszysz... Tak bardzo chciałbym cię jeszcze raz zobaczyć... Ale wiem, że to niemożliwe... Muszę już wracać... Ale obiecuję, że jutro przyjdę... Nawet dzisiaj, później przyjdę z Mabel i Dipperem. Tak, on też tęskni... Na prawdę... Byłeś częścią rodziny. Wszyscy cię tu kochali. Na ten, czy inny sposób, ale kochali. I brakuje nam ciebie. Bardzo...

###

No i tak oto skończyła się książka... Tak... Smutno mi trochę z tego powodu...

Chcę Wam serdecznie podziękować, tak prosto z serduszka za to, że byliście tutaj cały czas. Za to, że czytaliście, komentowaliście, dawaliście gwiazdki... To bardzo mnie motywowało... Byliście i nadal jesteście cudowni.

Jeszcze raz szczerze Wam dziękuję...

Miłego dnia... Lub nocy...

              /~• KONIEC •~\

Last Chance // Brothers Again || ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz