Uno

1.3K 54 6
                                    

Tym razem to ja obudziłam się pierwsza, a tata jeszcze spał. Zabrzmiał komunikat o lądowaniu. Obudziłam go i złapałam za rękę. Udało się, przeżyłam. Moim oczom ukazało się całkiem ładne lotnisko. Lepsze niż to w Warszawie. Byłam podekscytowana, bo sama zamówiłam taksówkę i zrozumiałam każde zdanie Włocha po drugiej stronie słuchawki. Nie minęło dziesięć minut- pojazd już na nas czekał. Była to dla mnie niemała atrakcja przejechać się turyńską taksówką. Konwersowałam z młodym kierowcą o urokach miasta. Był sympatycznym chłopakiem. Tata siedział z tyłu i spoglądał to na niego to na mnie. Znał trzy języki obce, ale włoskiego wśród nich nie było. Po dwudziestu minutach znaleźliśmy się pod czterogwiazdkowym hotelem. Podziękowałam taksówkarzowi, a ojciec mu zapłacił.

-I co młoda? Jak pierwsze wrażenie?-zapytał uśmiechnięty.

-Jest piękny!- krzyknęłam, po czym jakaś staruszka się odwróciła, a ja posłałam jej tylko nieśmiały uśmiech.

-No to ruszamy dalej- tata zachęcił mnie gestem ręki.

Szliśmy przez biały korytarz, który zdobiły liczne pejzaże. Zameldowaliśmy się w recepcji i ruszyliśmy w stronę naszych pokoi. Ojciec stwierdził, że przyda nam się też trochę odpocząć od siebie. Dzięki, jesteś serio przemiły.

Gdy zobaczyłam mój pokój zaniemówiłam. Był piękny. Ściany pomalowane na biało idealnie kontrastowały z ciemną brązową podłogą. Na środku stało szerokie dwuosobowe łóżko, a obok niego dwie szafki nocne. Na przeciwko stała biała komoda, nad którą wisiał telewizor. Przy ścianie obok znajdowała się toaletka z wygodnym drewnianym krzesłem. Na ostatniej ścianie za dużymi brązowymi drzwiami mogłam podziwiać z balkonu wspaniały Turyn.  Drugie przejście znajdujące się obok prowadziło do mojej garderoby i łazienki. Wszystkie pomieszczenia urządzone były z włoskim klimatem. Postanowiłam trochę się rozpakować, żeby później mieć to z głowy. Wyjęłam ubrania do szafy, a kosmetyki ustawiłam kolorystycznie na toaletce. Książki, które ze sobą przywiozłam schowałam do szafki nocnej, a walizki ustawiłam w przejściu z pokoju garderoby. Nawet nie zauważyłam, że zajęło mi to dwie godziny. Postanowiłam sprawdzić, co robi tata. Może się martwi. Miał pokój tuż obok, więc założyłam kapcie i po chwili byłam już pod drzwiami. Dziwne, że po tym, jak zapukałam nikt nie otwierał. Poczekałam chwilę, ale nic. Szybko wykręciłam numer ojca i zapytałam gdzie jest. Zdziwiony odpowiedział, że w pokoju, a gdzie ma być? Po chwili zorientowałam się, że pukałam w drzwi nie tego pokoju, co trzeba. Zawstydzona udałam się do właściwego pomieszczenia. Oboje zeszliśmy na dół, żeby zjeść kolację. Zmęczeni podróżowaniem odpuściliśmy sobie spacer po mieście i wróciliśmy do pokoi, aby się położyć. Mam nadzieję, że bardziej się tu odnajdę i taka sytuacja się nie powtórzy...

mi ricordo | paulo dybalaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz