Tre

1.1K 57 4
                                    

Około godziny osiemnastej trzydzieści odważyłam się napisać wiadomość do Paulo. Zanim zdążyłam zablokować telefon, on napisał już, że będzie na mnie czekał o dziewiętnastej przy recepcji.

Stwierdziłam, że muszę się przebrać w coś cieplejszego i poprawić makijaż. Nie chciałam odwalić się jak szczur na otwarcie kanału. Założyłam jasne jeansy, łososiowy sweter a do tego zwykłe białe trampki. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Podkreśliłam brwi i usta, po czym byłam gotowa do wyjścia. Napisałam jeszcze do taty, że idę na spacer ze znajomym, żeby nie dzwonił.

Gdy zeszłam na dół schodami dostrzegłam Paulo stojącego przy umówionym miejscu. Wyglądał zwyczajnie. Dobrze, że się nie wystroiłam w kieckę.

-O, cześć Julia!-krzyknął zanim zdążyłam się do niego zbliżyć i pomachał mi z uśmiechem na twarzy.

-Witaj, Paulo.- odwzajemniłam uśmiech.

-To gdzie mam cię zabrać? Chyba, że już na tyle poznałaś okolicę, że to ty mnie gdzieś zabierzesz?-roześmiał się.

-Hmm... Może plaża Murazzi?- zagryzłam wargę czekając na odpowiedź.

-Okej, zgadzam się. Całkiem niezłe miejsce do biegania.-odparł.

-No to ruszajmy!- zachęciłam go gestem ręki.

-Biegasz?-zapytał po chwili

-Tak, jak tylko mam czas.-odpowiedziałam.

-Czym się zajmujesz?

-Studiuję dziennikarstwo. Dokładniej sportowe.

-Jesteś chyba pierwszą dziennikarką, która nie chce mnie przepytać...-roześmiał się na te słowa.

-Skąd możesz wiedzieć, czy nie chcę?-również się roześmiałam.

-To pytaj. Co chcesz wiedzieć?-poruszył zabawnie brwiami.

-Najpierw chce poznać sposób na twoją niezawodną formę...-również uczyniłam ten gest.

-Czyli ty jednak wiesz, kim jestem... Interesujesz się futbolem?- zapytał chyba lekko zdziwiony.

-Tak, uwielbiam futbol, więc nie mogłabym nie wiedzieć kim jesteś.

-To super- uśmiechnął się- zastanawia mnie tylko jedna rzecz.

-Hmm?

-Dlaczego jeszcze nie poprosiłaś mnie o zdjęcie albo autograf?-udał obrażonego.

-Żeby później móc poprosić cię o koszulkę.-roześmiałam się, a po chwili mój towarzysz chichotał razem ze mną.

Matko, jaki on ma czarujący uśmiech.

-Dobra strategia- poklepał mnie po plecach, a moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.- W takim razie zapraszam Cię na mój jutrzejszy mecz. W hotelu dostaniesz swoją koszulkę.

-Chciałam wybrać się na ten mecz Juventusu z Romą, ale zanim się obejrzałam nigdzie nie było już dostępnych biletów.

-To teraz nie musisz martwić się o zwykłe bilety. Zasiądziesz w strefie VIP.-powiedział zadowolony.

-Poważnie? Wystarczy mi zwykłe miejsce...-zapewniałam go

-Dla mnie to pestka. Dostałem dwa bilety, które mogę dać komuś bliskiemu, a że jest jak jest to dam jeden tobie- patrzył na mnie swoimi pięknymi oczami.

I jak tu się nie zgodzić?

-No dobrze, skoro tak mówisz.

-Dziękuję. Wreszcie będę miał na trybunach kogoś, kto będzie mnie wspierał poza chłopakami z drużyny.

I tak rozmawialiśmy przez parę godzin. Poznaliśmy się bliżej i czułam, że mogę zaprzyjaźnić się z Dybalą. Jest miły, czarujący, szczery i zabawny. Nie bałam się poruszać przy nim żadnego tematu, chociaż tak krótko go znałam. Czuliśmy się swobodnie w swoim towarzystwie. Dużo dowiedziałam się o jego kolegach z drużyny, trochę o rodzinie. Odpowiedziałam mu o polskiej piłce, o moich ulubionych klubach. Dowiedział się też, że w dzieciństwie grałam w piłkę. Zebrałam się na odwagę, aby opowiedzieć mu o śmierci mojej mamy. Gdy uroniłam łzy mocno mnie do siebie przytulił. Wiem, że to będzie bliska mi osoba. Po prostu to czuję.

Paulo odprowadził mnie pod same drzwi, ale nie miał już czasu wejść do środka. Umówiliśmy się na śniadanie o godzinie dziesiątej, bo o dwunastej miał trening. Podałam mu swój numer telefonu i wszystkie social media. On zrobił to samo. Życzyliśmy sobie kolorowych snów i rozeszliśmy się do siebie.

______________________________________

Dziękuję kochanej exorcysta za piękną okładkę!!!❤❤❤❤

mi ricordo | paulo dybalaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz