*Perspektywa Julii*
Mam wrażenie, że cały mój świat właśnie się zawalił. Runął jak długi na ziemię. Został tylko jeden niewielki mur. Mur, który próbuje utrzymać tę całą olbrzymią konstrukcję za wszelką cenę. Nie pozwoli zniszczyć jej do końca. Nigdy.
*Narrator*
Ten mur to Paulo Dybala. Naszą konstrukcją jest rzecz jasna Julia Błaszczyk. Jeszcze kilkanaście godzin temu pełna wiary, przepełniona radością, stuprocentowa optymistka. Dzisiaj już biedna, załamana, pozbawiona jakichkolwiek chęci do życia. Nie ma ochoty na nic. Obok siebie ma złotego chłopaka, który symuluje chorobę, żeby nie iść na ważny trening i z nią zostać. Teraz pragnie tylko być przy niej. Stara się jak może. Ukochana, mimo że tego nie okazuje, bardzo docenia jego postawę...
Siedzi i bez celu wpatruje się w ścianę. Tuż przy niej druga połówka otacza ją ramieniem również milcząc. Na kolanach puszysty Maweł pocieszająco trąca jej dłoń swoim noskiem. Leżący obok telefon zaczyna wydawać z siebie charakterystyczny dźwięk. Julka bez żadnego entuzjazmu odblokowuje go i czyta wiadomość.
od: Wojtek
Jak się czujesz? Mogę Ci jakoś pomóc?
Czyta ją kilka razy, a potem odkłada komórkę na miejsce. Nie ma ochoty rozmawiać. Paulo postanawia przerwać milczenie. Przynajmniej spróbować je przerwać.
-Chcesz tam jechać, prawda?-zapytał.
Ku jego zdziwieniu Julia od razu odpowiedziała.
-Do Francji? Nie. Zawsze ten kraj źle mi się kojarzył. Miałam złe przeczucia, co do niego. Sądzisz, że to właśnie z tego powodu?
-Możliwe... Trudno to stwierdzić. Pewnie teraz zechcesz wracać do Polski...
Nie odpowiedziała. Paulo wolał usłyszenie najgorszych słów, niż ciszę. Tę okropną, przeraźliwą, dłużacą się ciszę. Jednak przerwał ją po raz kolejny sygnał wiadomości.
od: Wojtek
Julka, ja nie chcę się narzucać... Odpisz mi cokolwiek. Daj jakiś znak życia, błagam Cię! Strasznie się martwię...
Znowu czytała treść kilkakrotnie. Wodziła wzrokiem po słowach "Strasznie się martwię...". Czy Wojciechowi naprawdę na niej zależy? Może to tylko puste słowa, bo ktoś o nią dopytuje... To nie jest w tym momencie najważniejsze.
Znowu siedzieli kilka godzin wymieniający między sobą pojedyncze zdania typu "Chcesz coś do picia?". Dziewczyna długo myślała i podjęła decyzję.
-Paulo, nie zamierzam wracać do Polski. Chcę być tutaj z tobą. Mam wszystko to, o czym zawsze marzyłam, dzięki tobie. Ty jesteś wszystkim, co mam. Obiecaj mi, że...
Chłopak jej przerwał.
-Obiecuję ci, że nigdy cię nie zostawię. Choć nie wiem jak źle nam było.
Łzy spływały jej po policzkach. Wtuliła się w ramiona ukochanego, a potem wpiła się w jego usta jak szalona. Brakowało jej tego. Wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni. Wszystko działo się w błyskawicznym tempie. W tle słychać było tylko pojedyncze dźwięki wiadomości. Nikt się tym nie przejął. Zakochani mieli teraz inne, przyjemniejsze zajęcie.
-I jak, lepiej już?-rzekł roześmiany Dybala.
-Lepiej to dopiero będzie...-odpowiedziała tajemniczo Błaszczyk.
Złączyli usta w szczerym pocałunku.
*
W nocy Julka obudziła się i sięgnęła po telefon, aby sprawdzić godzinę. Jednak jej uwagę zwróciło kilkanaście powiadomień z Messengera. Dwie wiadomości od Josephy, cztery od przyjaciółek z Polski, jedna od Pauli i... Dziesięć od Wojtka. Zaczęła czytać wszystkie po kolei.
od: Wojtek
Jula, tylko jedno słowo...
Chciałbym chociaż wiedzieć czy żyjesz
Boję się, że stała Ci się krzywda
Odezwij się!!!
Paulo też nie odbiera...
Gdzie wy do cholery jesteście?!
Cały czas czekam.
Jutro idę na policję
Liczę, że odpowiesz
Wyślij mi chociaż głupią kropkę, dobranoc.
*Perspektywa Julii*
Co ja narobiłam? Chłopak siedzi i się o mnie martwi. Nie mam ochoty na rozmowę, ale... Muszę mu to jakoś wytłumaczyć.
do: Wojtek
Jutro, 13:00 kawiarnia przy stadionie.
Przepraszam.
CZYTASZ
mi ricordo | paulo dybala
FanfictionJak zaczyna się typowe fanfiction? Dwie osoby wpadają na siebie znienacka i zaczyna się wielka miłość. A tutaj? Wszystko dzieje się powoli i stopniowo. Na drodze stoi wiele przeszkód. Co się dzieje? Jakich przeszkód? Przeczytaj i dowiedz się sama.