*Perspektywa Julii*
Dzisiaj jest jeden z najbardziej stresujących dni w moim życiu. Zdaję już ostatni egzamin z dziennikarstwa. Pomimo, że mam wokół siebie tyle wspaniałych osób, które mnie wspierają strasznie się denerwuję. Od rana wydzwaniają do mnie przyjaciele, koledzy i nawet Edin. Obudziłam się o szóstej głośno wzdychając. Usłyszałam głos Paulo odwracającego głowę w moją stronę.
-Mogłaby pani ciszej oddychać?-zapytał śmiejąc się.
-Nie drażnij mnie lepiej dzisiaj.-rzekłam i uderzyłam go w twarz poduszką.
-Co tak wcześnie wstałaś?
-Za trzy godziny zaczyna się egzamin, muszę być w pełni przygotowana.
-Pomóc ci w czymś?
-Śpij, bo przez moje nerwy jeszcze ci się oberwie.-rzekłam z uśmiechem i cmoknęłam go w czoło.
-Zadzwoń, jak skończysz to pisać. Przyjedziemy po Ciebie. Powodzenia.-powiedział i posłał słodki uśmiech.
-Nie dziękuję. Zadzwonię.
Szykując sobie strój przypomniałam sobie szkolne czasy. Na każdy egzamin zakładało się galowy strój. Zawsze przynosił mi on szczęście. Dlatego dzisiaj postawiłam na pełną elegancję. Ubrałam się w białą koszulę, granatową zwiewną spódniczkę i do tego klasyczne czarne szpilki. Włosy zaplotłam w luźny warkocz, żeby nie przeszkadzały mi w pisaniu. W niedużą torebkę spakowałam tylko telefon, dwa długopisy, dowód i trochę drobnych na butelkę wody, po którą muszę wstąpić do sklepu.
***
Stoję właśnie przed salą egzaminacyjną z innymi studentami. Razem z moją przyjaciółką Zuzanną zdążyłyśmy wypić już po pół butelki wody. Ręce trzęsą mi się jak przy chorobie Parkinsona. Patrzę na zegarek. Jest ósma pięćdziesiąt cztery. Za minutę zostaniemy wpuszczeni na salę.
-Powodzenia Zuzka.-szepczę do mojej przyjaciółki.
-Dzięki, tobie też życzę.-odpowiada z uśmiechem.
-Damy radę.-mówię i w tym samym momencie za ukazaniem dowodów wchodzimy do pomieszczenia egzaminacyjnego.
*Perspektywa Paulo*
Odkąd wstałem chodziłem cały poddenerwowany. Z resztą nie tylko ja. Pan Błaszczyk wychodząc do pracy prawie spadł ze schodów pisząc SMS-a do Julki, czy wszystko w porządku. Paula zamyślona oparzyła sobie nadgarstek smarząc placki z cukinii na śniadanie. Na szczęście to nic poważnego. Godzina jedenasta, a ja nadal czekam na telefon od mojej dziewczyny. Siedzę przed telewizorem nerwowo głaszcząc mruczącego Mawła. Wpatruję się w jakiś film, z którego prawie nic nie rozumiem, gdyż jest on po polsku. Myślami jestem już na Allianz Stadium, gdzie dedykuję gole mojej ukochanej. Nagle z marzeń wyrywa mnie dźwięk połączenia. Na wyświetlaczu widnieje twarz uśmiechniętej Julki. Wreszcie.
-I jak?
-Chyba dobrze... Myślałam, że będzie gorzej.
-Przyjechać po ciebie? O ile trafię...
-Poczekaj, zaraz będę w domu. Mam dość stresu jak na jeden dzień.-roześmiała się do słuchawki.
-No dobrze, czekam.-również się zaśmiałem i rozłączyłem.
Pomogłem Pauli nakryć do stołu i przyszykować obiad. Nie minęło piętnaście minut, kiedy w drzwiach stanęła moja dziewczyna.
Podbiegłem do niej po to, aby ją przytulić. Podniosłem ją i zakręciłem w powietrzu. Jeszcze nigdy nie czekałem na nią z taką niecierpliwością.
CZYTASZ
mi ricordo | paulo dybala
FanficJak zaczyna się typowe fanfiction? Dwie osoby wpadają na siebie znienacka i zaczyna się wielka miłość. A tutaj? Wszystko dzieje się powoli i stopniowo. Na drodze stoi wiele przeszkód. Co się dzieje? Jakich przeszkód? Przeczytaj i dowiedz się sama.