10. dirty laundry and dirty pleasures

984 154 72
                                    

Kiedy Jungkook wyszedł, było już tylko gorzej. Jeszcze przez chwilę słyszał, jak dwójka mężczyzn jęczy i sapie, a on, wciągając w nozdrza zapach jego szalika, wyobrażając sobie, że tamta dłoń wciąż jest na jego kroczu, spuścił się w bieliznę. Kiedy jednak napięcie opadło, a głosy po drugiej stronie ściany zniknęły, zaczęły pojawiać się inne rzeczy i większości z nich Taehyung wolałby nigdy więcej nie poczuć.

Co w niego wstąpiło? Czy on naprawdę-

„Boże, co ja narobiłem," jęknął. Najchętniej ukryłby teraz twarz w dłoniach, ale wciąż miał je skute za plecami.

(Co wcale nie przeszkadzało mu, żeby kilka minut temu-)

Było mu wstyd. On, Kim Taehyung, który co prawda czasem oglądał porno na tumblrze, (bo tam mógł znaleźć takie e s t e t y c z n e, bez grubych, starych oblechów), ale generalnie stronił od tej strony życia, zachował się jak dziwka i pozwolił, ba! poprosił jakiegoś obcego gościa, żeby pomógł mu dojść. Pal licho dziwka – był hipokrytą. Tyle lat gardził ludźmi takiego pokroju, by przy pierwszej okazji zachować się jak jeden z nich. Kukson miał rację, gdy powiedział, że nie jest ani trochę lepszy od niego.

Cały jego dotychczasowy system wartości runął w gruzach i nie mógł już nawet powiedzieć, że znał samego siebie. Czuł, jak zaschnięte nasienie przykleja mu bokserki do skóry – wciąż miał opuszczone spodnie i przez to czuł jeszcze większy dyskomfort. Poza tym co z Saną? Jego dziewczyna pewnie zamartwiała się na śmierć, zostawiając mu kolejne wiadomości i wychodząc z siebie, a on obmacywał swojego porywacza po przyrodzeniu, do czego nikt go nawet nie zmuszał.

I najgorsze w tym wszystkim było to, że podobało mu się. To, jak tamten twardy członek pulsował pod jego palcami, to, jak chłopak mówił do niego tym szorstkim głosem, jednocześnie czule dotykając...

„Namjoon by mi już nawet ręki nie podał, gdyby się dowiedział," burknął sam do siebie, czując, jak łzy zaczynają płynąć mu z oczu, mocząc szalik.

***

„Myślę, że czas się zatrzymać, Namjoon," szepnął Seokjin, wykorzystując to, że dziewczyna chwilowo była zajęta. Jakim cudem dała radę odsunąć sama meblościankę, podnieść dywan i odkręcić jedną z desek pilnikiem do paznokci, Namjoon nie miał pojęcia, ale zaczynał się jej obawiać. „Mamy już pięćset dolarów, to więcej niż oczekiwaliśmy i-"

„No, znalazłam," blondynka uśmiechnęła się do koperty, sądząc po grubości, wartej całkiem sporo. „Hajs z komunii od ciotki z Ameryki. Szkoda, że bez wody święconej w pakiecie, bo jak słowo daję, spryskałabym was całych."

Namjoon oblizał wargi, a potem podrapał się po gołej piersi. Jego koszula wylądowała na podłodze jakieś trzysta dolarów temu, podobnie jak sweter i spodnie Jina, który siedział obok niego w samych bokserkach i podkoszulku. Jego spodnie wciąż tkwiły na swoim miejscu, ale nie chciał się do tego przyzwyczajać. Jak mówił Heraklit, wszystko płynie – póki co płynęła gotówka, więc należało dać się ponieść.

„Chcesz to wszystko wydać na nas?" Seokjin zaśmiał się nerwowo. „Wiesz, że gołych mężczyzn można znaleźć za darmo w internecie?"

„A ty skąd wiesz, Jin? Szukasz w internecie gołych mężczyzn?" burknął Namjoon. Nie chciał, by dziewczyna rozmyśliła się, kiedy tak dobrze im szło. Robili to przecież dla Taehyunga.

„No właśnie, szukasz?"

Oczy dziewczyny rozbłysły, a Namjoon spojrzał na swojego przyjaciela, mnącego w dłoniach rąbek podkoszulka.

„Nie udzielam takich informacji za darmo," wybąkał.

Ann, bo tak miała na imię ich pierwsza, i jak Namjoon miał nadzieję – ostatnia, uczennica, przeniosła wzrok z powrotem na niego, a mówiąc ściślej, na jego spodnie.

top shelf dregs |vkook & yoonseok|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz