Magnus
Tej nocy już nie zasnąłem, nie zniósłbym kolejnego koszmaru. Każdy jest taki sam, a ja cały czas się na to nabieram.. Mogłem trochę pomyśleć i zdjąć ten cholerny czar zanim się cofnąłem..teraz koszmary będą mi towarzyszyć do końca życia.. Ale tak naprawdę to żaden problem.. W końcu Alexander żyje, ma się coraz lepiej..
-Magnus.. Gdzie jest Alec?! - zamyślony nawet nie zorientowałem się, że Izzy już wstała. Patrzyła na mnie z przerażeniem i wcale się jej nie dziwiłem. Po nieprzespanej nocy i bez ułożonych włosów na pewno nie wyglądałem najlepiej. Wiedziałem, że muszę się ogarnąć nim Alexander wstanie.
-W mojej sypialni. - dziewczyna od razu się rozpogodziła.
-No wiesz Ty co?
-Izzy.. Przebudził się w nocy, przyszedł do mnie i zrobiłem mu..
-Nie wierzę, a jak mnie nakrył z Meliornem to świętego udawał!
-Izzy! - Alexander wybrał idealny moment by wejść do salonu.
-Śniadanie! - spojrzałem na Alexandra, który stał z głębokim rumieńcem. Nie dziwiłem mu się. Uśmiechnąłem się do niego.
-Alec! - dziewczyna od razu rzuciła się na brata. Widziałem, że Alexander trochę się zmarszczył, zapewne z bólu, ale nie odsunął ani trochę siostry. - Ale nam stracha napędziłeś!
-Przepraszam.
-Głupek z Ciebie!
-Kiedy przyszłaś?
-Spałam tutaj. Magnus tak w ogóle masz bardzo wygodne łóżko. Przyjdę kiedyś tutaj spać z Meliornem.
-Izzy! - wybuchnąłem śmiechem słysząc oburzenie Alexandra. Mój kochany świętoszek..
-Moje drzwi - i łóżko Alexandrze.. - są zawsze dla was otwarte.
-Mhmm.. - Alec usiadł się koło mnie. Moje serce od razu przyśpieszyło. Widziałem jednak, że coś go gryzie. - A Jace? Gdzie jest Jace? - tak właśnie myślałem..
-Nie mów mi nic o tym palancie!
-Nie rozumiem..?
-Prawie przez niego zginąłeś Alec! - uniosłem brew i spojrzałem na rozwścieczoną Izzy.
-Izzy, jesteśmy nocnymi łowcami, takie rzeczy się zdarzają.
-Szkoda tylko, że Tobie i po raz kolejny przez Jace'a!
-To nie czas i miejsce..
-Nigdy nie jest czas! Miałam Cię za mądrzejszego.
-Izzy to mój parabatai..
-Szkoda, że tylko Ty o tym pamiętasz. - Izzy wyszła trzaskając drzwiami. Widocznie od wczoraj jeszcze nie ochłonęła. Widziałem,że Alexandrowi jest głupio, ja sam nie chciałem być świadkiem ich kłótni. Postanowiłem udać, że nie słuchałem..
-Jesteś może głodny? - chłopak był wyraźnie przygnębiony. Serce mi pękało, gdy na niego patrzyłem. Jace naprawdę jest idiotą nie widząc jakie cudo ma przy sobie..
-Nie. Dziękuje za wszystko Magnus. Będę się zbierać. - spojrzałem zdziwiony na Alexandra słysząc tak oficjalny ton.
-Czujesz się na siłach? - miałem nadzieję, że dzisiejszy dzień spędzimy razem.. Nie chciałem by wychodził, nie w takim stanie.
-Tak. Wszystko w porządku.
-Mogę Ci wyczarować..
-Nie trzeba. Cześć. - Alec ruszył do drzwi, ale szybko się zatrzymał. Długo na mnie patrzył intensywnie myśląc. Zastanawiałem się czy przerwać tą ciszę, czy dać mu czas.. - W przyszłym tygodniu jest rada. Izzy mówiła, że chcesz koniecznie wziąć w niej udział.
![](https://img.wattpad.com/cover/103459830-288-k175777.jpg)