I Rozdział 5 I

591 53 8
                                    

Białowłosa leżała w samej bieliźnie na stole operacyjnym

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Białowłosa leżała w samej bieliźnie na stole operacyjnym. Miejsce, w którym przebywała obecnie, miało ścisłą ochronę i nikt nie mógł tam wejść nieproszony. Jej klatka piersiowa rytmicznie się podnosiła i opadała, dając znak, że żyje. Była w stanie śpiączki, która przejdzie po odblokowaniu chakry, a przynajmniej tak mówił chowaniec.

Do sali weszło kilka osób. Natychmiast została rozpoczęta ''operacja''. Nie było to nic wielkiego, ani trudnego, po prostu zmiennooka była traktowana jako gościa honorowego, a nie zwykłego członka klanu. W końcu, jak można było potraktować osobę, której umiejętności przekraczały normę? Do tego, warto wspomnieć, że dziewczę jeszcze nie zaczęło treningu, a co się stanie po nim? Jak potężna się stanie?

Ludzie, którzy operowali białogłową, zastali coś niezwykłego. W jej ciele kłębiły się skupiska chakry, jednak w punktach witalnych nie można było się doszukać choćby jednej nici. Gdy to ujrzeli, nie byli już zdziwieni tym, co się stało podczas walki, normalne ciało już po krótkich czasie, by się rozpadło lub dążyło do samodestrukcji. Był tylko jeden, malutki problem - nie dało się wyczuć jej chakry z daleka, dopiero po użyciu byakugana. Można rzec, że była żywym trupem. Lekarza, bo najprawdopodobnie nimi byli, zaczęli wkuwać w jej ciało igły. Po kolei, jednak po drugiej, uważając, by nie uszkodzić żadnej komórki. ''Operacja'' była długa i żmudna, jednak przyniosła natychmiastowe efekty. Kiedy ostatnia senbon (nie wiem w jakim to rodzaju) opuścił jej ciało, jej oczy powoli się otwarły, miały one błękitną barwę, jednak szybko wyblakły, pozostawiając po sobie szarą tonację. Zaskoczeni posiadacze byakugana zasypali białowłosą stertą pytań, których ona nie rozumiała, ponieważ nie uczyła się jeszcze ich języka.

Nagle do pokoju weszła Hinata, poprzednio pukając. Uważała Hiniku za osobę, która może nie była zbyt otwarta na nowe znajomości, jednak mimo to, była miła i opiekuńcza, a przynajmniej białooka tak uważała. Pierwsze, co przykuło jej uwagę, to inny kolor oczu u dziewczyny, drugie to, to, że była w samej bieliźnie. Członkini klanu Hyuga natychmiast się zarumieniła i zasłoniła jedną ręką oczy.

-Przepraszam za najście!- zwróciła na sobie uwagę białowłosej, która od początku wiedziała, że jest w pomieszczeniu.- M-m-miałam powiedzieć, że od dzisiaj będziesz się u-uczyć naszego j-języka!- prawie, że krzyczała, co chwila się jąkając. W momencie, w którym skończyła swą wypowiedź, do pomieszczenie weszli Shiro i Neji.

Białooki, na widok ciała dziewczyny, zarumienił się i odwrócił się, zakrywając dłonią oczy. Jednak pod nosem wyszeptał ciche ''byakugan!' i tak mógł bez skrupułów widzieć jej jędrne ciało. Z trudem powstrzymywał krwotok z nosa. Z kolei, Shiro, po prostu przetłumaczył słowa nieśmiałej dziewczyny, by jego panienka mogła zrozumieć te proste słowa. Białowłosy podszedł do swej pani i zmienił się w swoją zwierzęcą formę. Położył się obok swej pani i zrobił jej puszystą sukienkę, z swych dziewięciu, puszystych ogonów. Teraz, to był zadowolony, czasem smyrnął brzuszek białowłosej, jednak ta i tak tego nie odczuwała, co lekko go zasmuciło, jednak chumor wrócił mu z powrotem, gdy zaczęła go drapać za uszkiem. Cicho zamruczał i lekko zacisnął swe ogony. Neji wyłączył swe oczy (XD), ponieważ i tak nie było co oglądać. Hinata odsłoniła swe oczy i wdała się w krótką pogawędkę z chowańcem, choć to głównie lis coś mówił, a białooka przytakiwała i się rumieniła.

-'Zaczynamy się uczyć? Nudzi mi się.'- wtrąciła w pewnym momencie białowłosa, zwracając tym uwagę.

-'Oczywiście, panienko.'- odparł Shiro i lekko zachichotał pod nosem, a następnie zwrócił się do towarzyszy.- Czy zechcielibyście pomóc mi w uczeniu mej panienki waszego języka?- zapytał nad wyraz grzecznie, co wprawiło kuzynowstwo w lekkie oniemienie.

-Przepraszam, jednak muszę trenować.- wywinęła się Hinata i wyszła z pokoju, poprzednio żegnając się.

-Ja mam czas.- odpowiedział Neji, którego policzki przybrały lekkich rumieńców, przez wyobrażenie wspólnej nauki.

I tak rozpoczęła się wspólna ''nauka''. Shiro dyktował białookiemu, co ma zapisać na kartkę, która potem wędrowała do Hiniku, a ta pisała, obok słów po japońsku, ich polską wersję. Jednak ta forma nauki szła dość opornie, ponieważ na co dzień używali dużo więcej słów, niż byli w stanie wypisać. Dlatego też spróbowali z inną. Na kartce była zapisana cała hiragana i katakana, a zmiennooka po prostu na nią zerknęła i już całe dwa sylabiusza zapamiętała, co wprawiło Nejiego w niemały zachwyt, choć by się do tego nie przyznał, nawet przed sobą. Lis poprosił towarzysza, by poszedł po coś do ubrania, dla dziewczyny. Chwilę potem, wrócił z letnią, białą sukienką. Podarował ją białowłosej i odwrócił się, by mogła się spokojnie przebrać. Shiro, puścił ją z objęć swych ogonów, aby ta narzuciła szatę na swe jędrne ciało.

Następnie powrócili do nauki. Tym razem, lis zmienił się w swą ludzką postać i również pomagał. Nie minęło dużo czasu, a kartka została po brzegi wypełniona znakami, dlatego też musieli użyć następnych. Nazywali wszystko, co znajdowało się w zasięgu wzroku, a następnie rzeczy, które używa się w codziennej rutynie, a cały kurs zakończyli odmienianiem wyrazów, składnią zdań i gramatyką. Teraz Hiniku mogła być w pełni dumna, ponieważ umiała teraz zaprzeczyć temu, że należy do klany Hyuga i przyznać się do swego rodowego nazwiska, Kyoki. Białooki musiał udać się na trening, ponieważ miano ''geniusza'' do czegoś zobowiązuje. I tak, nasi białowłosi zostali sami. Przez kolejne godziny nic ciekawego się nie wydarzyło, po prostu się uczyli.

Podczas treningu, Neji, nie mógł się skupić. Zadziwiał go fakt, jak szybko uczyła się zmiennooka. Po części nie wierzył, że po tym, jak coś raz zobaczyła, to już to zapamiętała. Jego serce delikatnie przyspieszało na jej widok, zaczynało bić mocniej, czasem miał wrażenie, że jego serduszko chce od niego uciec i podążyć za dziewczyną. Mógł śmiało stwierdzić, że była piękna. Białe włosy, niczym śnieg, lekko zaczerwienione wargi, które aż prosiły się o dotyk, i miękka skóra, dając wrażenie, że można przez nią widzieć, oczy, które stanowią istną zagadkę, zmieniające swoją tonację, sprawiały, że miał wrażenie, że w nich tonął. To wszystko sprawiało, że chciał być przy niej i ją spierać. Może to dziwne, że zauroczył, bądź też zakochał, się w kimś po tak krótkim czasie, jednak nie zwracał na to uwagi. Wiedział, że nie odpędzi od siebie tych uczuć, dlatego też postanowił, że stanie się dla niej ''tym jedynym''.

Wracając do naszych białowłosych. Wieczór szybko im zleciał na nauce. Hiniku, biegle posługiwała się językiem Japońskim i, bez większych przeszkód, porozumiewała się z innymi. Tej, jakże pięknej, nocy, młoda niewiasta postanowiła stać się legendą. Rozmyślała nad tym, jakie umiejętności jeszcze nikt nie posiadł, co zapadłoby w pamięć innych, co sprawiłoby jej oryginalny przydomek... myślała i myślała, aż w końcu wymyśliła. Zawrze kontrakt z zwierzętami! Niby nie było to nic takiego, ale samo to, że zawarła pakt z lisami sprawiał, że zyskiwała szacunek u ludzi, mimo, że jeszcze o tym nie wiedzieli. Podświadomie, nikt nigdy się nie zbliżał do Hiniku, ponieważ ludzie czuli od niej niebezpieczeństwo. Normalnie dostawała dużo wyznań miłosnych, jednak na żadne nie odpowiedziała. W tym świecie, nie musiała się martwić, ponieważ to, że ktoś kogoś zabija, było codziennością, a przynajmniej w niektórych wioskach.

Jeszcze tej nocy, zawarła kontrakt z dwoma rasami- koty i węże. Mimo, że zwierzęta były sceptycznie do niej nastawione, ponieważ wyczuwały od niej aurę lisów, to i tak, po długiej dyplomacji, udało jej się. Od teraz można było ją nazywać ''panną z trzech wymiarów'', ponieważ każda zwierzęca rasa, z którą podpisała pakt, była całkowicie inna. Lisy były sprytne i mądre. Koty są wcieleniem indywidualizmu i tajemnic. A węże? Jadowite, a także przystosowane do prawie każdych niesprzyjających warunków klimatycznych. Zatem, panie i panowie, przedstawiam wam jedyną, nieprzewidywalną, kochającą rzeź (no i muzykę), dziewczyna, która weźmie udział w każdej grze i każdą jedną wygra- oto Kyoki Hiniku!

***

1227 słów! Obecnie, kiedy to publikuję, przeczytało tego ff już 99 osób! Wow! Szczerze, nie spodziewałam się tego. 

Mam dla was jeszcze króciutką notkę. Zaczynam pisać ff z kuroko no basket, a dokładniej z Akashim (choć, znając mnie, zniszczę jego charakter T.T). Możliwe, że za kilka dni pojawi się prolog!

''Dziękuję, Poczucie Pustki. '' Naruto various x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz