I Rozdział 23 I

272 24 42
                                    

Zatrzasnęła za sobą drzwi od biura Hokage, nie mogąc utrzymać swej siły pod kontrolą. Przez kilka poprzednich dni nie mogła zasnąć, a jej ciało utrzymywało zbyt wysoką temperaturę. Gdyby tego było mało, właśnie dowiedziała się, że na egzaminie na chunina nie będzie należeć do żadnej z drużyn, więc będzie musiała się bardziej przyłożyć. Zacisnęła pięści, by następnie zamachnąć się w ścianę. 

Skóra na dłoniach została spowita w białej chakrze, którą w zwyczaju miała wykorzystywać do urzeczywistniania swych wizji. Niestety ktoś złapał jej nadgarstek, tuż przed elewacją. Swymi pionowymi źrenicami, które od jakiegoś czasu nie chciały zniknąć, spojrzała gniewnie na śmiałka, który odważył się jej przeszkodzić. Grube brwi, wyraziste włosy i oczy, które wyglądały dla niej, jak nadgniły ziemniak. Aż miała ochotę prychnąć w geście obelgi, ale w porę się opanowała. 

-Cóż za porażająca siła młodości!- wykrzyknął jonin, który znikąd pojawił się z resztą drużyny. Była aż tak wkurzona, że ich nie zauważyła...?- To ją spotkaliśmy podczas powrotu z misji!- zawołał nagle, wskazując na nią oskarżycielsko palcem.- Niesamowity przypadek!- Zaśmiał się głośno, zwracając jeszcze więcej uwagi przechodzących osób. Nastolatek puścił jej dłoń, by następnie zwrócić się z pytaniami do swego mistrza. 

Oparła się plecami o ścianę, by tylko nie osunąć się na podłogę, ponieważ jej ciało powoli przestawało być pod jej panowaniem. Miała wrażenie, że zaraz upadnie, że pogrąży się we śnie, że jej głowa eksploduje od tych powalonych myśli, że znów wyląduje w swoim świecie. Choć sama uważała, że nie ma prawa nawet mówić do siebie o tym, że powinna żyć tutaj, to ciągle miała wrażenie, że nie pasuje. Z jednej strony nie stanowiła harmonii w tych realiach, a z drugiej w swym rodzimym  środowisku nie potrafiła znaleźć swojego miejsca.

-Hiniku-san, wszystko w porządku?- zapytał białooki młodzieniec, nie kryjąc swego zmartwienia. Widząc niezrozumiałe spojrzenie nastolatki, dodał:- Jesteś czerwona na twarzy i bije od ciebie straszne ciepło- sprostował swą wypowiedź. Szybkim krokiem podszedł do niej, by położyć dłoń na jej czole. Nagle przez jego twarz przebiegły złośliwe emocje, które zwiastowały jedynie zdenerwowanie.- Nie powinnaś wychodzić, gdy masz gorączkę.

-To nic takiego...- wysapała z trudem, odsuwając jego dłoń.- Wrócę do domu, położę się i wyzdrowieje - to jest mój plan na dzisiejszy dzień- Z cienia, które rzucała jedna z ścian, wyszedł chowaniec białowłosej, który bez najmniejszego słowa owinął ją swymi ogonami, by następnie posłać wszystkim tam zebranym pogardliwe spojrzenie i wyruszyć do ich obecnego lokum.

-Gai-sensei, jeśli pozwolisz, to udam się za Hiniku-san.- zwrócił się do mężczyzny, wyrywając go z, jakże ciekawej, konwersacji o sile nastolatki, która chwilę przedtem została stąd zabrana. Jonin wystawił kciuk do góry, z dziwnym błyskiem w zębach, by odpowiedzieć:

-Leć na skrzydłach siły młodości!- I choć chłopach miał serdeczną ochotę na zmianę drużyny, posłusznie wyruszył za zwierzęciem. W końcu nigdy nie wiadomo, co przyjdzie do głowy temu zwierzęciu. 

-Kto to był, sensei?- zapytała z kolei Tenten, która z podejrzanym uśmieszkiem wpatrywała się w oddalającego się Nejiego. Kto by pomyślał, że temu ciemnowłosemu będzie tak śpieszno za jakąś niewiastą. Czyste iskierki zaciekawienia wędrowały po jej oczach, które przeniosły swą uwagę na mężczyznę. 

-Kyoki Hiniku, jednoosobowa konoszańska armia ratunkowa z niezwykłą siłą młodości- wytłumaczył pokrótce. W umyśle dziewczyny natomiast błądziły przeróżne myśli, głównie o tematyce relacji, jaka jest pomiędzy członkiem jej drużyny i białowłosą. Przynajmniej będzie miała czym denerwować chłopaka. 

''Dziękuję, Poczucie Pustki. '' Naruto various x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz