Nie czekając na nic, Taehyung ubrał się w pierwsze lepsze ubrania wyjęte z szafy i w pośpiechu wybiegł z domu nawet nie myjąc zębów.
Pobiegł do najbliższej kwiaciarni i już od progu zaczął wypytywać sprzedawczynie o wazony.
-Największy wazon jaki tylko Pani ma!- Wykrzyknął z wielkim uśmiechem malującym się na twarzy.
Starsza kobieta zniknęła na zapleczu w poszukiwaniu wspomnianego przedmiotu. Taehyung był tym wszystkim niezwykle podekscytowany, to co robi Jeon jest naprawdę urocze. Dzięki niemu blondyn naprawdę czuje się taki doceniony, nikt go jeszcze tak nie traktował. Brunetka po chwili wróciła z naprawdę dużym wazonem, który postawiła na blacie.
-Dla Ciebie młodzieńcze sprzedam go za dwadzieścia jeden tysięcy won.- Odparła i uśmiechnęła się szeroko.
-To dla jakiejś dziewczyny?- Zapytała kiedy blondyn przeliczał pieniądze.
-Tak, oby jej się spodobało.- Odparł nieco zmieszany.
-A co z kwiatami?
-Będę jej dawać codziennie jednego.- Taehyung naprawdę mocno walczył z chęcią uśmiechnięcia się.
-Ależ ty romantyczny! Z pewnością jesteś wspaniałym chłopakiem, pędź do swojej wybranki!- Chłopak miał wrażenie, że kobieta najchętniej by go przytuliła i zachwycała się nim przez następną godzinę, dlatego chwycił siatkę z wazonem i opuścił sklep.
Powolnym krokiem ruszył w stronę mieszkania, nawet nie czując, że jego usta cały czas są uformowane w szerokim uśmiechu.✿✿✿
Kiedy blondyn w końcu mógł spokojnie usiąść na kanapie, po skończeniu sprzątania sypialni i szukania odpowiedniego miejsca na ustawienie swojego zakupu, jego telefon nagle się rozdzwonił. Chłopak głośno westchnął i spojrzał na wyświetlacz.
Jimin
Po chwili namysłu odebrał połączenie i przyłożył komórkę do ucha.
-Taetae! Co robisz?- Usłyszał rozbawiony głos dobiegający z głośników.
-W sumie to nic... a co?
-Mógłbym do Ciebie wpaść na noc?-Chłopak spytał prosto z mostu, więc Taehyung wywnioskował, że coś musiało się stać. Pytanie chłopaka nieco go zdziwiło.
-A coś się stało?- Zapytał mając kilka wątpliwości.
-Nie! To znaczy... Może...- Co jeśli Jungkook będzie chciał się z nim spotkać wieczorem? Co wtedy powie Jiminowi? Przecież nie rzuci tekstem w stylu "ej dobra zostawię Cię na jakiś czas bo idę się miziać za pieniądze"!
-Coś ważnego?
-Bardzo...
-Czekam, jesteśmy w domu... Jak zwykle.- Odparł przerywając połączenie. Ponownie westchnął, tym razem jeszcze głośniej i oparł głowę o jedną z poduszek.
Jungkook jest nieobliczalny, zawsze może tu przyjść!
Blondyn zestresował się jeszcze bardziej, kiedy ktoś zapukał do jego drzwi. Podszedł do nich i spojrzał przez wizjer i jakie było jego zdziwienie, kiedy po drugiej stronie stał Jimin.
Otworzył szybko i zaprosił chłopaka do środka.
-Tak szybko?- Zapytał.
-Akurat zdążyłem na autobus a wiesz, że mieszkam blisko.- Odparł uśmiechając się. Taehyung znał go za dobrze żeby nabrać się na coś takiego.
-A tak naprawdę?- Mina różowowłosego zrzedła.
-No dobra... stałem pod blokiem.- Przyznał się rumieniąc. Taehyung westchnął i pokręcił głową z rozbawieniem. Szczerze mówiąc, spodziewał się tego.
-Jesteś głupi... Mów co się stało?- Zapytał blondyn prowadząc Jimina do salonu. Usiedli na kanapie, a włączony telewizor cicho grał w tle.
-Bo ja... spotkałem dzisiaj takiego fajnego chłopaka...- Zaczął, a Taehyung już wiedział co się święci.
-Czekaj. Aż zrobię kawy.- Przerwał starszemu i pobiegł do kuchni. Wlał wody do czajnika i przygotował wszystkie składniki.
-Tae, idźmy lepiej do sklepu. Wolę coś mocniejszego.- Zaproponował Jimin, a takich propozycji wychodzących z ust tego niewinnego chłopaka Taehyung jeszcze nie słyszał.
Skinął jedynie głową i wyłączył czajnik.
Po krótkiej walce z samym sobą postanowił wziąć pieniądze, w końcu to Jimin jest jego gościem i wypadałoby też oddać mu zaległe pieniądze. Blondyn na szybko zaplanował podliczenie kwoty z paragonów na następny dzień, wtedy w końcu odda pieniądze Jiminowi. Opuścili mieszkanie zamykając je na klucz.
Różowowłosy zbiegł w dół schodów jak petarda, otwierając przed Taehyungiem drzwi. Blondyn naprawdę się martwił, musiało stać się coś poważnego... no chyba, że Jimin wyolbrzymia sprawę.
Weszli do sklepu, a starszy od razu skierował się w stronę win. Jimin uwielbia wina, mógłby sam wypić całą butelkę, o ile nie zasnąłby w trakcie. Chwycił za Sansachun* i podreptał do blondyna. Ten jedynie parsknął i podszedł do kasy, chwytając po drodze paczkę chrupek czekoladowych, nie chciało mu się szukać żelków.
Park już miał wyciągnąć portfel, ale Taehyung go wyprzedził i podał kasjerce podaną przez nią sumę 4,5 tysiąca won.
-Skąd...
-Mówiłem, że mam pracę.- Odparł i mrugnął. Jimin odpowiedział mu szerokim uśmiechem, jakby sobie przypominając. Wzięli siatkę z zakupami i skierowali się do domu.
Powoli zachodzące słońce wskazywało na to, że zbliża się godzina dwudziesta.
Niebo zaczynało przybierać pomarańczowe barwy, a ludzie zaczęli chować się w swoich mieszkaniach.
Młodsi zaczynali natomiast wychodzić z domów i można było usłyszeć pierwsze dyskusje "do jakiego klubu dziś idziemy". Taehyung był na imprezie tylko raz, niestety pamięta z niej tylko to, co najbardziej chciałby zapomnieć.
CZYTASZ
„FOREVER YOUNG" || taekook
FanfictionOPOWIADANIE JEST W TRAKCIE POPRAWIANIA, DLATEGO MIĘDZY ROZDZIAŁAMI MOGĄ POJAWIĆ SIĘ RÓŻNICE! gdzie Taehyung charakteryzuje się syndromem Piotrusia Pana i natychmiast potrzebuje pieniędzy lub gdzie Jungkook ma dość pracy i potrzebuje kogoś, z kim móg...