第四

13.3K 1K 305
                                    




Taehyung wyszedł zrezygnowany z pomieszczenia. Rozmowa zdecydowanie się nie udała, co oznacza że przez najbliższy czas znowu będzie musiał podczepić się pod swojego przyjaciela - Jimina. Nie podobało mu się to, że po raz kolejny obarczy problemami finansowymi chłopaka, któremu dalej nie oddał swoich poprzednich pożyczek.
No ale cóż, przecież on nie chciał żeby tak wyszło. Stawiał duże kroki kierując się w stronę windy. Wzrok wbił w podłogę przez co nie zauważył idącej z naprzeciwka osoby, zajętej grzebaniem w dokumentach.
Nie obeszło się bez niemalże wyjętej z filmu sceny, w której Taehyung wpadł na mężczyznę wyglądającego jakby ktoś wyjął go z okładki Vogue. Stos teczek i wszelkich faktur w tępie natychmiastowym wysunął się z rąk chłopaka i wylądował na ziemi.
Po korytarzu echem rozeszło się soczyste przekleństwo. Kim wystraszony rzucił się do zbierania rozwalonych i nieco pogniecionych dokumentów, starając się na szybko schować je do teczek.
Czynność tą przerwał mu żelazny chwyt na nadgarstkach.

- Zostaw to.- To jedno zdanie wystarczyło, aby blondyn zamarł i nie był w stanie podnieść wzroku. To jest ten głos, nieco inny niż przez telefon, ale to na pewno on.

- Przepraszam!- Wymruczał chłopak unikając kontaktu wzrokowego, chociaż mężczyzna na którego wpadł wyraźnie chciał go zainicjować.
Taehyung wystraszył się, że zaraz zostanie skrzyczany, że wszyscy będą się na niego patrzeć z pogardą, tymczasem każdy świadek tego zdarzenia wpatrywał się w klękającego przed nim bruneta, na którego twarzy wymalował się najcudowniejszy uśmiech jaki Kim kiedykolwiek widział.

- Nic się nie stało, wydrukuję nowe... Na szczęście to co ważniejsze jest już w teczkach.- Szepnął, przez co w minimalnym stopniu blondyn zdołał się uspokoić. W końcu udało mu się umieść głowę na tyle wysoko, aby móc zobaczyć całą twarz osoby, którą był tak zaciekawiony. Przełknął ślinę kiedy dostrzegł brązowe oczy chcące pożreć go wzrokiem, oraz zdziwiony wzrok zgromadzonych wokół osób. Odkaszlnął i zerwał się na równe nogi. Tak samo postąpił brunet, jednak z tą różnicą, że dosyć niedyskretnie obejrzał Kima od stóp to czubka głowy. Policzki blondyna zapłonęły pod powierzchnią jego skóry, aż poczuł jak lekki rumieniec pojawia się na jego twarzy.

- Wracajcie do pracy.- Odparł stanowczym głosem brunet, jednocześnie poprawiając trzymane rzeczy. Tłum gapiów grzecznie wykonał jego polecenie.

- Czy ty przypadkiem nie byłeś dziś umówiony na rozmowę?- Zapytał.

-Zgadza się. - Odpowiedział krótko Taehyung, próbując ukryć to, jak bardzo zmieszał się przez całą tą sytuację.

- Jak poszło? - To krótkie pytanie zbiło blondyna z tropu. Zastanawiał się, czy prawdopodobny szef tak dużej korporacji jest przyjaźnie nastawiony do potencjalnego pracownika, a po podpisaniu umowy o pracę zmienia swoje podejście, czy może z góry zakłada, że Taehyung nie dostanie tej posady.

- Sam nie wiem. - Skłamał. Był niemalże pewien tego, że osoba która przeprowadzała tę rozmowę od początku nawet nie chciała tam być, dlatego potraktowała go ozięble i specjalnie zakończyła szybko ich spotkanie.

- Cóż, potrzebuję sekretarza jak najszybciej i mam nadzieję, że Junmyeon wziął to pod uwagę, ale jeśli nie spełniłeś jego oczekiwań, a jak zgaduję potrzebujesz pieniędzy, to mam do zaoferowania trochę inne stanowisko, które nie wymaga specjalnych kwalifikacji, jedynie chęci. - Odparł mężczyzna.

- Jakie stanowisko miałoby to być?

- Porozmawiamy o tym przy innej okazji, skontaktuję się z tobą niedługo, w porządku? - Brunet ponownie obdarował Taehyunga ciepłym uśmiechem, przez który ten poczuł lekkie ciarki w dole kręgosłupa. Nie poczekał nawet na odpowiedź, tylko po prostu odszedł, zostawiając blondyna w lekkim osłupieniu.

Taehyung od razu opuścił budynek i rezygnując z czekania na taksówkę postanowił wrócić do domu na piechotę, nawet jeśli miałoby to zając mu całą wieczność. Czuł, że naprawdę potrzebuje się przewietrzyć.

„FOREVER YOUNG" || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz