Nasz ostatni dzień. Tak bardzo będzie mi go brakowało. Naszych rozmów, pocałunków. Moje rozmyslanie przetrwało pukanie do drzwi. Powiedziałam "proszę" i z pozycji leżącej przeszłam w siedzącą. Do pokoju wszedł uśmiechnięty Federico z niewielką tacą. Znajdowały się na niej dwa tosty i sok. Położył mi tace na kolana i usiadł koło mnie. Przyglądał mi się, gdy jadłam. Gdy wzięłam ostatni łyk soku, odstawiłam tacę na szafkę i uśmiechnęłam się do chłopaka.
-Dziękuję - nachyliłam się do Federico i obdarzyłam go krótkim pocałunkiem. - Z jakiej to okazji ?
-Nie chcę Ci przypominać. Chciałem Ci zrobić śniadanie zanim odjadę . Zanim znów zobaczę jak jesz, minie sporo czasu. - położył swoją dłoń na mojej.
-Racja. Niepotrzebnie przypominasz mi o wyjeździe - uśmiechnęłam się , chociaż tak na prawdę opanował mnie smutek. Myśl o tym, ze wyjeżdża doprowadza mnie do wewnętrznej rozpaczy. W środku..jestem zrozpaczona i wściekła, bo nie zobaczę ukochanego. Z zewnątrz wydaję się opanowana. Eh..rozłąka z Federico jest dla mnie najtrudniejsza.
-Dobra dobra. Koniec smutasku - musnął palcem wskazującym mój nos. - O 1:00 mam lot, więc o 12:30 muszę wyjechać, aby zdążyć na lotnisko. O 20 zapraszam Cię na kolacje. Tylko we dwoje. Miejsce jak narazie jest tajemnicą, więc nawet nie próbuj pytać gdzie Cię zabieram. Masz być gotowa i to punktualnie. Zrozumiano - spytał spoglądając mi w oczy. Był bardzo szczęśliwy.Dochodziła godzina 20. Ubrałam bordową, zwiewną sukienkę na ramiączka i ciemne botki. Włosy zakręciłam i zrobiłam wieczorowy makijaż.
Zeszłam na dół. Federico ubrany w ciemną koszulę i ciemne dżinsy, stał przy wyjściowych drzwiach. Uśmiechnęłam się do niego, a on otworzył mi drzwi i wyszliśmy z domu. Wsiadłam do auta i pojechaliśmy.
Dotarliśmy na wzgórze. Wychodząc z pojazdu, rozglądałam się po okolicy. Chłopak złapał mnie za rękę i zaprowadził w magiczne miejsce. Pod rozłożystym drzewem znajdował się niewielki stół i dwa krzesła. Dania były podane na talerzu, a świece były porozkładane na trawie. Federico wręczył mi bukiet cudownym kwiatów. Wreszcie usiedliśmy i przegadaliśmy dobre 3 godziny. Cieszyliśmy się sobą. Mieliśmy świadomość, że zostaniemy rozlaczeni. Gdy zjedliśmy, chłopak włożył do samochodu wszystkie rzeczy - stolik, krzesła itp. Potem wrócił z dużym kocem, który rozłożył na trawie i przyniósł kakao. Siedzieliśmy koło siebie popijając gorący napój. Marzyłam, aby zatrzymał się czas i ta chwila trwała wiecznie.
-Będę tęsknić - powiedziałam po długim milczeniu. Federico objął mnie ramieniem i spojrzał na mnie.-Ja też - pocałował mnie w czoło.
-Obiecaj mi, że zawsze będziemy mieć ze sobą kontakt.
-Obiecuję - nasza obietnica została zapieczetowana długim pocałunkiem.
👄
CZYTASZ
Fedemila - Dlaczego Byłeś inny ?
Fanfic💎Dwa różne charaktery. Dwa takie same marzenia. 💎 Na początku oboje nie przepadają za sobą. Jedna chwila zbliża ich do siebie. Co stanie się z nimi dalej ? Czy marzenia popsują ich relację ? Jak zakończy się ich historia ? Zapraszam na opowiadani...