3.

818 50 3
                                    


Alicja siedziała na dużum łożu a Czerwona Królowa czesała jej włosy. Dziewczyna jednak wydawała się nieobecja. Do komnaty weszła druga władczyni.
-jak sie czujesz?- zapytała jasnowłowa.
-chyba... dobrze- odpowiedziała niepewnie blądynka, z pustym wzrokiem utkwionym w oknie.
-niepłakała już dwie godziny, więc jest o wiele lepiej- uśmiechnęła się czerwonowłosa kończąc warkocz niebieskookiej.
-idź już spać Alicjo- powiedziała lekkim głosem biała królowa- Musisz odpocząć. Chodźmy siostro.
-dobranoc- powiedziały jednocześnie królowe.
-dobranoc- odpowiedziała im nim wyszły. Zgasiła świece i położyła się twarzą w strone okna- dobranoc,  Kapeluszniku- szepnęła jeszcze zanim usneła.

•w tym samym czasie•

Terrant siedział przy oknie, patrząc na oddalony pałac.
-dobranoc moja Alicjo- powedział opierając ręce na parapecie.

-Alicjo! Uważaj!- krzyknął Kapelusznik. Dziewyna zatrzymała się przy zboczu góry. Odwróciła się i spojrzała na niego. W tym momencie ziemia pod nią się zarwała. Rudowłosy rzucił w tamtą strone jednak nie zdąrzył jej złapać-NIE!!

-NIE!!- krzyknął budząc się. Siedział na krześle przy oknie dysząc ciężko- to tylko sen.- odetchnął z ulgą- moja prawdziwa Alicja jest teraz w pałacu. Bezpieczna- wstał i przeciągnął się, co było złym pomysłem. W momęcie zabolało go całe, zdrętwiałe ciało- kiedy ja w ogóle usnołem na tym głupim parapecie?- zapytał zły, sam siebie.

•w tym samym czasie•

Alicje obudziły delikatne promnienie słońca. Jękneła niezadowolona, przewracając się na drugi bok. Niespała najlepiej. Wyczuwała coś typu smutku, samotności, poczucia winy i strachu w jednym przez całą noc.
-dzień dobry!- powiedziała z uśmiechem Biała Królowa, wchodząc do komnaty.- jak się spało?- usiadła na brzegu łóżka.
-źle- mruknęła dziewczyna.
-czemu?- zdziwiła się.
-cały czas czułam taką... dziwną aure.
-a wiesz czyją?
-z kąd miałabym to wiedzieć?- dziewczyna siadła koło rozmuwczyni.
-nie trafiłaś tu przypadkiem Alicjo- powiedziała poważnie.- Jak dobrze wierz, każdy mieszkaniec naszej Krainy jest na swój sposób... inny, jak na przykład Królik czy Kot.
-ale co ja mam z tym wspołnego?
-ty potrafisz odczytywać czyjąś aure- blądynka wyszczeżyła oczy- Jeśli bardzo myślisz o kimś wiesz co czuje.
-Terrant- szepnęła do siebie- musze do niego iść!
-nie Alicjo- powiedziała łagodnie- powiedz co jeszcze czuje- dziewczyna skupiła się na myśleniu o przyjacielu.
-złość- powiedziała po chwili.- ukrywa ją, ale w środku jest wściekły. Jak wulkan, który może wybuchnąć w każdej chwili- dodała smutna.
-dlatego jeszcze nie możesz wrócić- Blądynka westchnęła- widziałaś już raz jaki jest, kiedy bardzo sie złości- niebieskooka pokiwała głową.
-bałam się go wtedy- powiedziała po chwili.
-wiem co czujesz- nastało milczenie. Dziewczyna skupiła myśli na królowej. Jej aura była pełna niepokoju- może...- przerwała cisze- pójdziemy na śniadanie?
-czemu nie- uśmiechneła się lekko, żeby nie smucić jasnowłosej.

Podczas posiłku Alicja starała się skupić myśli na matce. Po dłuższej chwili wkońcu jej się to udało. Poczuła od niej ogromny smutek, zmartwienie i tęsknote ale i nadzieje na powrót córki.
-"co ja narobiłam? Jak ja mogłam tak ją zostawić?"- myślała.
-Alicjo?- wyrwała ją z zamyślenia Czerwona Królowa, przerywając "kontakt" między nią a kobietą.
-tak?- zapytała blądynka niepewnie.
-coś się stało? Nic nie zjadłaś.
-myślałam o mamie- powiedziała w końcu- tęsknie za nią tak, jak ona za mną.
-chcesz wracać, prawda?
-sama nie wiem.
-posłuchaj serca, bo to nim powinnaś się kierować w takich sytułacjach- uśmiechnęła się- a teraz zjedz i pójdziemy na spacer. Co ty na to?
-bardzo chcętnie!- Alicja uśmiechnęła się szczeże.

||Time Skip||

Kapelusznik zapukał do dzwi niedużej hatki.
-Terrant!- zawołał jego ojciec z uśmiechem.
-cześć tato- powiedział załamany.
-coś się stało? Wejdz do środka i wszystko mi opowiedz.
-dobrze- siedli przy okrągłym stoliku. Rudowłosy wzioł głęboki wdech i zaczął opowiadać.

||Time Skip||

-co czujesz do tej dziewczyny?- zapytał go męszczyzna, patrząc mu w oczy.
-sam niewiem, tato- odpowiedział.
-kochasz ją- stwierdził.
-Biała Królowa też tak mówiła. Ale, czy ja wiem. A może to poprostu silna przyjażń?
-a jak mówi ci twoje serce?
-samo zaczyna się w tym gubić.
-ehhh... a gdzie się teraz podziewa ta twoja Alicja?
-jest w pałacu.
-to idź tam do niej.
-nie moge. Królowa prosiła mnie, żebym dał jej i sobie czas na opanowanie emocji. Dalej jestem wściekły na Kota, dlatego lepiej żeby narazie była daleko ode mnie. Nie chce zrobić jej krzywdy- mężczyzna uśmiechnął się na słowa syna.

||Time Skip ||

-idziemy?- zapytała Czerwona Królowa Alicje. W ręce trzymała duży koszyk piknikowy.
-oczywiście- dziewczyna uśmiechnęła się i wyszły z zamku. Szły rozmawiając wesoło. Jednak po długiej drodze, która mineła im dosyć szybko, mina blądynki zmieniła się na wyraźne niezadowolenie.
-co się stało?- niebieskooka wskazała coś przed sobą. Czerwonowłosa spojrzała tam. Nie była zadowolona widząc swój pałac. Teraz był zarośnięty i pokryty bluszczem- karty coś nie zadobrze zajeły się tym miejscem.
-yhym.
-może lepiej z tąd chodźmy- Alicja pokiwała głową i wróciły się na polane. Tam rołożyły wszystko i siadły na kocu.
-pięknie tu- powiedziała rozglądając się.
-kiedyś często tutaj przychodziłam. Ale to było bardzo dawno.
-przed tym wypadkiem? Wtedy jak uderzyłaś się w głowe?- czerwonowłosa przytakneła.
-herbaty?- zapytała.
-chętnie!- przez chwile zaczeła myśleć o Terrencie. Czuła w jego aurze mniej złości niż wcześniej a do tego jakiąś... trudną do opisania plątanine uczuć. Dobrych uczuć. Uśmiechnęła się.
-"jeszcze twoche i znowu cie zobacze, mój wariacie."- pomyślała radośnie.

Alicja482001

Szalone Uczucia Do SzaleńcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz