Alicja siedziała na dużum łożu a Czerwona Królowa czesała jej włosy. Dziewczyna jednak wydawała się nieobecja. Do komnaty weszła druga władczyni.
-jak sie czujesz?- zapytała jasnowłowa.
-chyba... dobrze- odpowiedziała niepewnie blądynka, z pustym wzrokiem utkwionym w oknie.
-niepłakała już dwie godziny, więc jest o wiele lepiej- uśmiechnęła się czerwonowłosa kończąc warkocz niebieskookiej.
-idź już spać Alicjo- powiedziała lekkim głosem biała królowa- Musisz odpocząć. Chodźmy siostro.
-dobranoc- powiedziały jednocześnie królowe.
-dobranoc- odpowiedziała im nim wyszły. Zgasiła świece i położyła się twarzą w strone okna- dobranoc, Kapeluszniku- szepnęła jeszcze zanim usneła.•w tym samym czasie•
Terrant siedział przy oknie, patrząc na oddalony pałac.
-dobranoc moja Alicjo- powedział opierając ręce na parapecie.-Alicjo! Uważaj!- krzyknął Kapelusznik. Dziewyna zatrzymała się przy zboczu góry. Odwróciła się i spojrzała na niego. W tym momencie ziemia pod nią się zarwała. Rudowłosy rzucił w tamtą strone jednak nie zdąrzył jej złapać-NIE!!
-NIE!!- krzyknął budząc się. Siedział na krześle przy oknie dysząc ciężko- to tylko sen.- odetchnął z ulgą- moja prawdziwa Alicja jest teraz w pałacu. Bezpieczna- wstał i przeciągnął się, co było złym pomysłem. W momęcie zabolało go całe, zdrętwiałe ciało- kiedy ja w ogóle usnołem na tym głupim parapecie?- zapytał zły, sam siebie.
•w tym samym czasie•
Alicje obudziły delikatne promnienie słońca. Jękneła niezadowolona, przewracając się na drugi bok. Niespała najlepiej. Wyczuwała coś typu smutku, samotności, poczucia winy i strachu w jednym przez całą noc.
-dzień dobry!- powiedziała z uśmiechem Biała Królowa, wchodząc do komnaty.- jak się spało?- usiadła na brzegu łóżka.
-źle- mruknęła dziewczyna.
-czemu?- zdziwiła się.
-cały czas czułam taką... dziwną aure.
-a wiesz czyją?
-z kąd miałabym to wiedzieć?- dziewczyna siadła koło rozmuwczyni.
-nie trafiłaś tu przypadkiem Alicjo- powiedziała poważnie.- Jak dobrze wierz, każdy mieszkaniec naszej Krainy jest na swój sposób... inny, jak na przykład Królik czy Kot.
-ale co ja mam z tym wspołnego?
-ty potrafisz odczytywać czyjąś aure- blądynka wyszczeżyła oczy- Jeśli bardzo myślisz o kimś wiesz co czuje.
-Terrant- szepnęła do siebie- musze do niego iść!
-nie Alicjo- powiedziała łagodnie- powiedz co jeszcze czuje- dziewczyna skupiła się na myśleniu o przyjacielu.
-złość- powiedziała po chwili.- ukrywa ją, ale w środku jest wściekły. Jak wulkan, który może wybuchnąć w każdej chwili- dodała smutna.
-dlatego jeszcze nie możesz wrócić- Blądynka westchnęła- widziałaś już raz jaki jest, kiedy bardzo sie złości- niebieskooka pokiwała głową.
-bałam się go wtedy- powiedziała po chwili.
-wiem co czujesz- nastało milczenie. Dziewczyna skupiła myśli na królowej. Jej aura była pełna niepokoju- może...- przerwała cisze- pójdziemy na śniadanie?
-czemu nie- uśmiechneła się lekko, żeby nie smucić jasnowłosej.Podczas posiłku Alicja starała się skupić myśli na matce. Po dłuższej chwili wkońcu jej się to udało. Poczuła od niej ogromny smutek, zmartwienie i tęsknote ale i nadzieje na powrót córki.
-"co ja narobiłam? Jak ja mogłam tak ją zostawić?"- myślała.
-Alicjo?- wyrwała ją z zamyślenia Czerwona Królowa, przerywając "kontakt" między nią a kobietą.
-tak?- zapytała blądynka niepewnie.
-coś się stało? Nic nie zjadłaś.
-myślałam o mamie- powiedziała w końcu- tęsknie za nią tak, jak ona za mną.
-chcesz wracać, prawda?
-sama nie wiem.
-posłuchaj serca, bo to nim powinnaś się kierować w takich sytułacjach- uśmiechnęła się- a teraz zjedz i pójdziemy na spacer. Co ty na to?
-bardzo chcętnie!- Alicja uśmiechnęła się szczeże.||Time Skip||
Kapelusznik zapukał do dzwi niedużej hatki.
-Terrant!- zawołał jego ojciec z uśmiechem.
-cześć tato- powiedział załamany.
-coś się stało? Wejdz do środka i wszystko mi opowiedz.
-dobrze- siedli przy okrągłym stoliku. Rudowłosy wzioł głęboki wdech i zaczął opowiadać.||Time Skip||
-co czujesz do tej dziewczyny?- zapytał go męszczyzna, patrząc mu w oczy.
-sam niewiem, tato- odpowiedział.
-kochasz ją- stwierdził.
-Biała Królowa też tak mówiła. Ale, czy ja wiem. A może to poprostu silna przyjażń?
-a jak mówi ci twoje serce?
-samo zaczyna się w tym gubić.
-ehhh... a gdzie się teraz podziewa ta twoja Alicja?
-jest w pałacu.
-to idź tam do niej.
-nie moge. Królowa prosiła mnie, żebym dał jej i sobie czas na opanowanie emocji. Dalej jestem wściekły na Kota, dlatego lepiej żeby narazie była daleko ode mnie. Nie chce zrobić jej krzywdy- mężczyzna uśmiechnął się na słowa syna.||Time Skip ||
-idziemy?- zapytała Czerwona Królowa Alicje. W ręce trzymała duży koszyk piknikowy.
-oczywiście- dziewczyna uśmiechnęła się i wyszły z zamku. Szły rozmawiając wesoło. Jednak po długiej drodze, która mineła im dosyć szybko, mina blądynki zmieniła się na wyraźne niezadowolenie.
-co się stało?- niebieskooka wskazała coś przed sobą. Czerwonowłosa spojrzała tam. Nie była zadowolona widząc swój pałac. Teraz był zarośnięty i pokryty bluszczem- karty coś nie zadobrze zajeły się tym miejscem.
-yhym.
-może lepiej z tąd chodźmy- Alicja pokiwała głową i wróciły się na polane. Tam rołożyły wszystko i siadły na kocu.
-pięknie tu- powiedziała rozglądając się.
-kiedyś często tutaj przychodziłam. Ale to było bardzo dawno.
-przed tym wypadkiem? Wtedy jak uderzyłaś się w głowe?- czerwonowłosa przytakneła.
-herbaty?- zapytała.
-chętnie!- przez chwile zaczeła myśleć o Terrencie. Czuła w jego aurze mniej złości niż wcześniej a do tego jakiąś... trudną do opisania plątanine uczuć. Dobrych uczuć. Uśmiechnęła się.
-"jeszcze twoche i znowu cie zobacze, mój wariacie."- pomyślała radośnie.Alicja482001
CZYTASZ
Szalone Uczucia Do Szaleńca
RastgeleAlicja dostaje nagłe wezwanie do Krainy Czarów. dlaczego Kapelusznik tak pilnie chce ją spotkać? czy ich relacje całkowicie się zmienią po kolejnej wizycie dziewczyny?