3

1.6K 100 11
                                    

Namjoon jak najszybciej załatwił nam bilety do Nowego Yorku. Wzięliśmy w pracy urlop, który cudem dostaliśmy. Za moją prośbą nasz lider nie powiedział nic szefowi, to by mogło się źle skończyć.

-Tae? Pakujesz się, czy co? - do pokoju wparował mi Jimin.

-Już kończę hyung - powiedziałem zapinając już pełną walizkę. Lot mamy dzisiaj za jakąś godzinę. Byliśmy już wszyscy gotowi.

-Skończyłeś? - odpowiedziałem nu twierdząco kiwając głową - To chodźmy. Wszyscy czekają tylko na nas - Przyjaciel uśmiechnął się do mnie i pomógł mi z walizkami. Przez ostatni czas zbliżyliśmy się z chłopakami. Ciągła praca i ten stres nie były dla nas korzystne. Postanowiliśmy, że chcemy aby wszystko było tak samo, jak na początku.

-Mamy mało czasu, pakujcie wszyatko do samochodu - Usłyszałem Namjoona, który wsiadał do auta za kierownicę. W tym czasie włożyłem swoje bagaże do bagażnika, a następnie swoją dupe do auta na tylne siedzenie. Szybko ruszyliśmy.

-Denerwujesz się? - zapytał siedzący obok mnie najmłodszy.

-Nie, jest dobrze.

-Twoje nerwowe przebieranie palcami mówi co innego - zaśmiał się.

-No może troszkę - westchnąłem - Co będzie, jak nie będzie chciała ze mną rozmawiać, albo jak jej nie znajdziemy?

-Znajdziemy, znajdziemy. Ty się lepiej martw o to, co będzie jak Sue spotka NaBi - zaśmiał się Hoseok.

-Nie przesadzaj - Namjoon bronił swojej dziewczyny.

-Przecież ona jej nie nawidzi... i Sue jest nieprzewidywalna. Nigdy nie wiesz co zrobi.

-Noo... racja - zaśmiał się lekko.

Po jakimś czasie dojechaliśmy na lotnisko. Szybko odnaleźliśmy dziewczynę lidera. Poza pracą jest kompletnie inna. Milsza, bardziej wyluzowana.
Na spokojnie całą szóstką udaliśmy się na odprawę.

NaBi

Zmęczona kolejnym nudnym dniem wróciłam do domu. Była godzina 15, więc chyba jeszcze nikogo nie będzie w naszym mieszkaniu. Stojąc przed drzwiami zaczęłam wyciągać klucze, a gdy chciałam przekręcić zamek w drzwiach, okazało się, że są otwarte. Ze zdziwieniem weszłam do środka.

-Kto jest?! - krzyknęłam ściągając buty.

-Ja? - odpowiedział mi bardzo znajomy i kochany głos Sugi.

-Zabij się - weszłam do salonu gdzie znajdował się chłopak. Usiadłam obok niego kładąc nogi na stoliku od kawy.

-Ostatnio nadużywasz tego słowa - zaśmiał się - Czemu jesteś zła?

-Nie jestem zła, tylko nie w humorze

-To czemu jesteś nie w humorze?

-Znowu nie przyjęli mnie. Chyba se odpuszczę z tą praca, mam dość - Odparłam się o ramię chłopaka - A ty czemu nie w pracy?

-Skończyłem wcześniej

-Aha~ - jeknęłam przeciągając się i rozkładając na chłopaku.

Zemsta 2 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz