9

1.5K 103 4
                                    

Taehyung

Szczęśliwy wróciłem szybko do hotelu z nadzieją, że spotkam tam chłopaków. Chcę im wszystko opowiedzieć, muszę to z siebie wyrzucić. Mam ochotę dzielić się moją radością z innymi.

-Taehyung, nie oszukujmy się... to nie ma sensu... - usłyszałem smutny głos Jimina. Spojrzałem na jego łóżko. Mój wzrok napotkał chłopaka siedzącego ze spuszczoną głową - Nie znajdziemy jej. Nawet nie wiemy czy na pewno jest w tym mieście...

-Jimin...

-Przepraszam, zawiodłem - westchnął chłopak.

-Jimin, spotkałem ją - powiedziałem uradowany. Przyjaciel gwałtownie podniósł swój wzrok na mnie.

-Gdzie?! - z łazienki wybiegł Jungkook ze szczoteczką w buzi.

-Nie pamiętam ulicy - podrapałem się nerwowo po karku - Ale tak wyszło, że na siebie wpadliśmy - wyszczerzyłem się na samą myśl o niej.

-Ale gdzie ona jest? - Jungkook.

-W swoim domu... wiem gdzie mieszka i mam jej numer.

-Chciała z Tobą rozmawiać? - Jimin.

-Nie... ale obiecała mi spotkanie.

-Ale...

-Ufam jej i chcę, żeby ona również ufała mi, dlatego muszę z nią porozmawiać koniecznie.

-TAEHYUNG - do pokoju wbiegł Namjoon, prawie wyrażając drzwi - To prawda? Nabi? - za nim weszli Sue i Hoseok.

-Prawda - uśmiechnąłem się.

-Jesteś pewny? Na sto procent?

-Na dwieście - chłopak odetchnął z ulgą po czym podparł się na swoich biodrach. Uśmiechnął się.

-Nie wiem po co Tae ty jej tak szukałeś... - zaczęła Sue. Jej chłopak skarcił ją wzrokiem lecz ona to zignorowała.

-Co masz na myśli?

-Ehh, nie nastawiaj się na to, że ona Ci wybaczy i że będziecie znowu razem. To mało prawdopodobne...

-Sue! - szef.

-Ja tylko uprzedzam Cię, żebyś nie cierpiał jeszcze bardziej. Ona żyje w innym świecie, nie oczekujmy cudów... nie chcę Cię ranić tymi słowami, ale lepiej, żebyś był świadomy - złapała za rękę Namjoona i próbowała złagodzić nieco jego złość.

-Wiem o tym... ale wolę o tym na razie nie myśleć - uśmiechnąłem się.

Odpowiedziałem wszystkim jak dokładnie doszło do tego, że się spotkaliśmy, następnie podałem Hoseokowi zdobyte informację na jej temat. Po zakończeniu naszych konwersacji, każdy poszedł szykować się do spania, ponieważ było już po drugiej w nocy.
Kładąc się do snu sięgnąłem jeszcze telefon i napisałem sms do Nabi z godziną i miejscem spotkania. Przy okazji zmieniłem jej nazwę na "Motylek", po czym ostatni raz spojrzałem na wyświetlacz swojego telefonu i położyłem się spać.

*************

-Stresujesz się? - zapytał Jimin siedzący naprzeciwko mnie. Zabrałem go ze sobą, ponieważ obaj stwierdziliśmy, że tak będzie lepiej. Gdy dziewczyna tylko się zjawi, to chłopak się zmyje.

-Bardzo... widzisz? - podniosłem łyżeczkę, aby pokazać przyjacielowi jak trzęsą mi się dłonie.

-Nie masz co się stresować. Zobaczysz, że zaczniecie rozmawiać tak jak kiedyś, tylko... musicie dać sobie trochę czasu.

-Mam nadzieję, wielką nadzieję, że tak będzie. Ehh... już trzy po szesnastej. Zazwyczaj była punktualnie.

-Przesadzasz, Taehyungie~ - Jimin zaczął się ze mnie śmiać.

-Ehh, no może...

W tym samym czasie usłyszeliśmy dzwoneczek, który informował o tym, że ktoś wszedł do środka. Obydwaj spojrzeliśmy w stronę drzwi, ale to nawet nie była dziewczyna tylko jakiś mężczyzna. Zaczął się rozglądać, a gdy spojrzał na mnie, zaczął iść w stronę naszego stolika z wkurwem na twarzy. Byłem zdezorientowany.

-Kim Taehyung? - zapytał ostro opierając się o stolik rękoma.

-Tak, czy... - przerwało mi nagłe wywrócenie stolika na mnie. Jimin odepchnął mężczyznę, krzycząc na niego.

-Masz się od niej trzymać z dala, rozumiesz?! - Warknął na mnie ignorując mojego przyjaciela. - Nie masz prawa nawet na nią spojrzeć! - Chłopak wywołał zamieszanie w kawiarni, a ja już wiedziałem z kim mam do czynienia.

-Min Yoongi? - mimo wszystko zapytałem dla pewności.

-Brawo agenciku! - kopnął stolik gdzieś w kąt i podszedł do mnie. Złapał mnie za szyję i przywarł do ściany podduszajac. - Słuchaj mnie uważnie. Nabi nie chcę Cię już nigdy w życiu na oczy widzieć. Nie wiem co ty tutaj robisz, ale nic nie zdziałasz. W seulu nie daliście rady to myślicie, ze tutaj dacie? - zaśmiał się ironicznie, a jego ręka coraz bardziej się zaciskała na mojej szyji. Zaczynało brakować mi tlenu.

-Dość tego! Puść go, albo opierdole Ci łeb! - Jimin wyciągnął broń i wycelował nią w tył głowy mężczyzny.

-Zabawne - poluźnił uścisk, a ja zacząłem łapać powietrze - w każdej chwili mogę Ci zabrać ten pistolecik - zaśmiał się.

-Yoongi... - co 2 słowo musiałem brać głębokie oddechy. - My nie chcemy... was zamknąć... - powiedziałem ciszej.

-Tak jak nie chciałeś, żeby Nabi poszła do więzienia, prawda?!

-Nie chciałem... wy nic nie wiecie.

-Wiemy za dużo. Mam ochotę Cię teraz zajebać na śmierć.

-Nie zapominaj, że to ty jesteś na moim celowniku - Jimin.

-Haha no dalej, zastrzel mnie. Ale Nabi wtedy to nie byłaby zadowolona, oj nie...

-Jimin, opuść broń - powiedziałem, a chłopak niechętnie wykonał moje polecenie.

-Jeszcze raz zobaczę, że zbliżasz się do mojej dziewczyny, to Cię zamorduje, jasne?!

-Dziewczyny? - zdziwiłem się...

-Jasne?! - nie odpowiedziałem. Chłopak syknął coś pod nosem, zamachnął się i uderzył mnie z pięści w twarz. Czuję tylko jak upadam, oraz widzę rozmazany obraz.

-Nic Ci nie jest? - szybko przebiegł do mnie Jimin i pomógł mi wstać.

-Nie, nie... - zacząłem powoli normalnie widzieć. Przyjaciela, a raczej chłopaka Nabi już nie było. Nie minęło aż tak dużo czasu, odkąd się nie widzieliśmy, a ona już znalazła sobie nowego chłopaka. Może Sue ma rację... kurwa. Mimo wszystko muszę z nią porozmawiać i zawalczyć o nią. Nie na darmo tu przyjechałem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Miałam napisać ten rozdział tydzień temu... przepraszam. Wena zawodzi (/._.)/

Mimo tego mam nadzieję, że rozdział się podoba i jakoś daje rade 😅

Gwiazdki i komantarze dają mi wielką motywację, mimo iż tego po mnie nie widać...
Gdy widzę, że podoba wam się to co piszę to cieplutko mi na serduszku ❤

Przepraszam za błędy ;;

Zemsta 2 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz