18

1.2K 85 54
                                    

- Uważaj - zostałam przywarta do ściany przez ramię Taehyunga, który przejął moje obserwacje wrogiego terytorium. Chciałam wyswobodzić się, ale nadal napierał na mnie siłą. Przecież jestem doświadczona w takich sprawach.

- Zawsze jestem ostrożna - mruknęłam pod nosem przenosząc wzrok na chłopaka, który nadal obserwował teren.

- Jesteś roztrzepana i do każdego zadania podchodzisz z takim samym podejściem. Łatwo jest Ciebie przewidzieć, trudniej Jina - zwrócił się do mnie siadając obok pod ścianą. Wlepiał we mnie swój wzrok, podczas gdy zszokowana jego słowami nie wiedziałam co odpowiedzieć - To nie obraza - szturchnął mnie śmiejąc się pod nosem.

- Pierwszy raz ktoś mi coś takiego powiedział - pokręciałam głową czując dłoń chłopaka na swojej. Westchnęłam głęboko - To jaki mamy paln? Jin kazał improwizować.

- Przemkniemy się niezauważalnie do biura gościa, który tym wszystkim zarządza...

- A potem go zabijemy i praktycznie to wszystko. Ludzie bez niego będą pracować dla nas - Dokończyłam za niego.

- To w drogę - powstaliśmy z ziemi i miałam już zamiar ruszać, lecz zatrzymał mnie mocny uścisk na nadgarstku.

- Hm?

- Nabi, cokolwiek by się nie stało to ciągle będę cię kochał - spojrzał na mnie smutym wzrokiem. Poczułam jakieś ukłucie w sercu i pod wpływem impulsu przytuliłam go.

- Ja ciebie też - powiedziałam cicho, mając nadzieję, że nie usłyszy, ale na marne. Zaraz po wypowiedzeniu tych słów Taehyung wzmocnił uścisk, uśmiechając się pod nosem.

Omijanie strażników jak i pracowników było cholenie łatwe. Sprzyjało nam to, że była noc i większość zakamarków nie była oświetlona. Po dość długich poszukiwaniach znaleźliśmy biuro szefa całej tej szajki.

- Podaj mi broń - szepnęłam w stronę chłopaka, a po chwili w mojej dłoni spoczęła krótka broń. Taehyung przymierzał się do otwarcia drzwi i zaczął odliczać do trzech.

- Trzy - szepnął chłopak otwierając drzwi na oścież, a ja wkroczyłam szybko do środka. Wycelowałam w mężczyznę, który stał do nas plecami, oglądając widoki zza okna. Miałam już coś mówić, ale coś mi nie pasowało.

- Namjoon? - zapytałam spokojnie, lecz przez zaciśnięte zęby. Co on tutaj do cholery robi. Taehyung...

- Dłużej się nie dało? - odwrócił się w naszą stronę najwyraźniej znudzony - Wszyztko teraz idzie sprawnie.

- Co niby? - odsunęłam się od Taehyunga, widząc, że nadal coś planuje. Po raz kolejny zostałam przez niego oszukana i nie daruje sobie tego. Było trzeba słuchać Sugi.

- Pojmanie Gangu Nieuchwytnych. Teraz to już całkowity koniec Nabi - Śmiał mi się prosto w twarz, a ja nie mogłam nic zrobić. Było już za późno na co kolwiek. - Ale...

- Nigdy ci się to nie uda! - pociągnęłam za spust oczekując, iż chłopak padnie natychmiast. Zamiast tego usłyszałam głuchy dźwięk, który oznaczał pusty magazynek.

- Musiałem - czyli to też zaplanował, świetnie.

Spojrzałam ostatni raz na nich i rzucając bezużyteczny pistolet na ziemię, wybiegłam z biura.

- Jimin... - z jednaj i z drugiej strony byłam otoczona przez agentów CIA. Przeklnęłam pod nosem i ruszyłam na znanego mi chłopaka. Próbował mnie zatrzymać, ale wyminęłam go bez problemu. Ryzykowałam wiele, ponieważ byli uzbrojeni, ale ku mojemu zdziwieniu nie strzelali.

Zemsta 2 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz