10

1.3K 96 14
                                    

Suga

Wkurwiony opuściłem lokal i jak najszybciej udałem się w stronę domu.

-Głupia... - przeklinałem dziewczynę w myślach za jej naiwność. Wieczorem gdy zasnęła, na jej telefon przyszła wiadomość, od niego... nie miałem zahamowań aby odczytać tego sms, po czym go usunąć. Mam nadzieję, że przemówiłem mu do rozsądku i jak najszybciej opuści ten kontynent. Zastanawia mnie jeszcze, kiedy oni się skontaktowali czy spotkali po raz pierwszy od jakiegoś miesiąca.

-Suuuuga~ - W progu korytarza stanęła Nabi - Gdzie byłeś? Tak nagle wyszedłeś...

-Byłem z kimś umówiony, ale to już nie istotne mała -wszedłem w głąb mieszkania i usiadłem na kanapie w salonie. Głęboko oddychnąłem.

-Gdzie reszta? - zapytałem gdy zorientowałem się, ze w domu jest za cicho, więc musieli gdzieś wyjść.

-Poszli ogarniać jakąś miejscówke na bazę - Z czego wiem to mieli zabrać mnie za sobą...

-Coś się stało, że jesteś taki nie w humorze?

-Nie nic, co się miało stać?

-Nie wiem...

-Oj no chodź tu - posadziłem dziewczynę sobie na kolana i objąłem ją od tyłu - Co tak sprawdzasz ten telefon? Czekasz na coś?

-No patrzę czy może Jin nie napisał, albo MinRi - Albo ten agencik... ona ma mnie za głupiego?

-Cieszysz się, że gang wraca?

-Bardzo, gang to moje życie - oparła się o mnie - Tylko, że nie będzie już tak jak kiedyś... jak w Korei... - westchnęła

-Gdyby nie ten jeden z agentów, który zamieszał Ci w głowie to by było dobrze.

-No... tak. Ale lepiej zapomnijmy o przeszłości.

Tae

Udałem się na mały spacer. Chciałem wszystko na spokojnie przemyśleć, a świeże, wieczorne powietrze dobrze mi zrobi.

Nie wiem co mam robić, ale jedno jest pewne. Nie odpuszczę.

Temperatura o tej godzinie była już dość niska i czułem jak przez moją bluzę przedzierają się chłodne podmuchy wiatru. Na moich rękach tworzyła się tak zwana gęsią skórka.

Zatrzymałem się na moście. Był on duży i potężny, przeznaczony dla pojazdów i dla pieszych. Oparłem się o barierkę i zapatrzyłem się w dal. W wodzie odbijał się dopiero wznoszący księżyc, a miasto było pięknie oświetlone. Gdy wyciszy się dźwięk warkotu aut, można usłyszeć cichy i delikatny szum wody. Przymknąłem oczy i przestałem myśleć o wszystkim.

-Taehyung...

Poczułem dotyk czyjejś dłoni na swoim ramienu. Szybko otworzyłem oczy i spojrzałem na właściciela ręki.

-Nabi - szepnąłem i przytuliłem ją. Dziewczyna nie miała nawet chwili, aby jakoś zareagować. W mgnieniu oka znalazła się w moich objęciach.

-Ehh - Ku mojemu zdziwieniu dziewczyna odwzajemniła uścisk, wtulajac się jeszcze bardziej. Tak bardzo mi jej brakowało.

-Myślałam, że napiszesz zaraz po naszym spotkaniu...

-Napisałem - odsunąłem się od niej nadal jej nie wypuszczając z objęć - Al...

-Co to jest? - przerwała mi przejeżdżając dłonią po siniaku pod okiem. Syknąłem z bólu - Kto ci to zrobił?

-Twój chłopak... - obróciłem głowę w bok.

-Jaki chłopak... Yoongi?

-Tak...

-Kiedy? Gdzie się spotkaliście? Dlaczego Cię uderzył? Idiota... - syknęła pod nosem.

-Jak mówiłem, napisałem do Ciebie. Ale na spotkanie zamiast Ciebie przyszedł Yoongi...

-Przepraszam... Taehyung naprawdę przepraszam - złapała mnie za policzek. Odtrąciłem jej dłoń i sam spojrzałem na nią. Chyba lekko się wystraszyła mojego wzroku, spojrzałem może zbyt ostro, ale boli mnie myśl, że ma chłopaka, że pocieszyła się szybko.

-To nie twoja wina. Nawet nie boli - lekko się uśmiechnąłem czego nie odwzajemniła. Spojrzała w przestrzeń za mną.

-Yo-yoongi... - wydukała. Pięknie, chyba pomyliła moje imię...

-Co?

-Yoongi tam idzie. Z Jinem i resztą... w naszą stronę. Jak nas zobaczą to po tobie, a ja będę mieć problemy - W jej oczach widziałem strach.

-Spokojnie, nic się nie stanie.

-Yoongi Cię zabije!!! - krzyknęła i szybko zakryła sobie dłonią usta. Spojrzała za mnie - Kurde...

-Nie chcesz ich spotkać?

-Nie... ale jak zaczniemy uciekać, to już będą wiedzieć, że to my. To nie ma sensu Tae...

-Ale ja mam inny pomysł - zaśmiałem się.

Dziewczyna spojrzała na mnie pytająco, a ja wziąłem ją na ręce. Odszedłem z nią kawałek, za jakiś słup.

-Co ty robisz? - dziewczyna była zdezoriętowana.

Nic nie odpowiedziałem. Wszedłem po ławce na barierkę, a następnie skoczyłem. Przycisnąłem Nabi do siebie, po chwili poczułem mocne zderzenie z taflą wody. Szybko znaleźliśmy się pod nią.

Otworzyłem oczy i napotkałem zmieszane spojrzenie dziewczyny. Szybko z nią wypłynąłem na powietrze.

Trzymałem cały czas dziewczynę blisko siebie. Mając styknięcie z tlenem, Nabi zaczęła kaszleć.

-Jesteś... idiotą... - wysapała. Zaśmiałem się patrząc na nią intensywnie.

-Ale nas nie zobaczyli, a plusk zagłuszyły auta - zgarnąłem jej mokre włosy z twarzy - jesteśmy centralnie pod mostem i nas nie zobaczą...

-To było głupie, ale mądre - oparła głowę o mnie - Idą...

Słyszeliśmy przyjaciół Nabi. Przeczekaliśmy kilka minut, aby mieć pewność, że poszli i są daleko.

-Masz szczęście, że nie wzięłam telefonu... a twój to już pewnie do wyrzucenia - zasmiała się.

-Wodoodporny, nie martw się - uśmiechnąłem się - Co teraz?

-Taehyung... nie chcę wracać do domu. Mogłabym się u Ciebie zatrzymać - zapytała niepewnie.

-Coś się stało, że nie chcesz wracać?

-Nie, nie...

-To dobrze... Przenocuje Cię z chęcią - nie chciałem drążyć tematu. Bynajmniej nie teraz.

-Dziękuję bardzo.

-To chodźmy - uśmiechnąłem się przyjaźnie i razem z dziewczyną udaliśmy się na brzeg, a następnie zmierzyliśmy do hotelu, gdzie byłem zameldowany.

______________________________________

Tsa, wiem zawaliłam. Nie z rozdziałem, ale ogólnie z książką. Muszę ją pisać bardziej systematycznie... naprawdę. Sama sobie robię to, że czytelnicy odchodzą, ehh...

No dobra, rozdział jest !!!
Mam nadzieję, że fajny ^^
Liczę na gwiazdki i komentarze (nawet krytyke, możecie pisać wszystko co wam na sercu leży xd), to motywuje (choć tego nie widać 😖) i sprawia ciepło na serduszku ^^

Przepraszam za błędy i wgl~

I chcę się poprawić oczywiście !!!

Zemsta 2 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz