13

1.3K 97 23
                                    

Odetchnęłam głośno i powoli otworzyłam drzwi naszego mieszkania. Było jeszcze wcześnie, więc mam nadzieję, że jeszcze wszyscy śpią.

Po zdjęciu obuwia bezszelestnie weszłam do salonu. Powolo zaczęłam się przez niego przedzierać.

-Mała...

Usłyszałam za sobą głos Sugi i poczułam jak łapie mnie za ręke. Przełknęłam ślinę i odwróciłam się w jego stronę. Wystraszyłam się jego wyglądu. Włosy roztrzepane, oczy sine i podkrążone, sucha skóra.

-Przepraszam za wczoraj - zdążył wyprzedzić mnie zanim zaczęłam sie w ogóle tłumaczyć - Jestem idiotą rozumiesz - położył swoją dłoń na moim policzku. Spojrzał głeboko w moje oczy.

-Jesteś Yoongi - uśmiechnęłam się, ale mimo to z moich oczu poleciały łzy smutku na wspomnienie ze wczoraj. Czarno włosy widząc to szybko zamknął mnie w swoich ramionach. Muszę przyznać, że tylko przy nim czuję się najbezpieczniej.
-Spałeś tej nocy?

-Nie mogłem - odsunał się, ale nie wypuszczał mnie ze swoich objęć - Myślałem, że coś Ci się stało. Nie wzięłaś telefonu.

-Zapomiałam o nim... Ale nie ważne. Idź się położyć, a ja zrobię jakieś śniadanie. Mmm może twoje ulubione~

Chłopak uśmiechnął się ciepło do mnie i pocałował w czoło po czym poszedł do pokoju. No ja to mam szczęście - zasmiałam się.

Po ogarnięciu się poszłam zrobić śniadanie. W jego trakcie domownicy zaczęli się budzić.

-O wróciłaś. Gdzieś ty się szlajała po nocach? - usłyszałam śmiech YoonSeoka, który jako pierwszy do mnie przyszedł.

-Pozwiedzałam tutejszy teren żeby wiedzieć kogo mam się obawiać - uśmiechnęłam się do niego.

-I pewnie nikogo takiego nie znalazłaś co?

-Zgadza się.

-Wiadomo. Mmm co robisz? Tak ładnie pachnie~

-Naleśniki z tajnego przepisu mojej mamy.

-Co jest w tym takiego tajnego? Może... miłośc?

-Miłość pff - do kuchni wszedł Minhyuk.

-Gdybym dodała miłość Minhyuka, to równie dobrze mogłbyś zjeść kamienie i nie czuł byś różnicy.

-Romantyczka się znalazła - blondyn podszedł i zabrał jeden z upieczonych już naleśników.

-Ej! Nie pozwoliłam jeszcze! - w odpowiedzi dostałam tylko środkowy palec i uśmiech chłopaka - Ugh...

Po jakimś czasie wszyscy zjawili się na śniadaniu.

-Szkoda, że częściej ich nie robisz mi - jęknął Suga z pełną buzią. Zasmiałam się.

-To co z tym miejscem na nową baze? - zapytałam.

-Znaleźliśmy i jest ono idealne. Miejsce na pojazdy, bronie, pracownie, biuro, jakieś pokoje...

-Nie zapędzaj się Jin, bo nie mamy nic z tego co wymieniłeś.

-To tylko kwestia czasu - zrobił podejrzaną minę, a my już wiedzieliśmy, że ma jakiś plan. - Yoon. Załatwiłeś coś?

-Mokua chętnie będzie współpracował tylko ma kilka warunków. Znam tylko jeden.

Posłaliśmy mu ciekawskie spojrzenia.

-Musimy się wzmocnić.

-Damy radę - zaśmialiśmy się.

>>>>>>>>

Po śniadaniu Jin poprosił nas o uwagę. Zebraliśmy się w salonie.

-Mam dla nas akcję, która przyniesie nam tyle pieniędzy, że nawet wam się tyle nie śniło - zaczął Jin - Akcja jest trudna i skomplikowana. Będziemy potrzebować kogoś z zewnątrz, ale to nie jest pewne. Wiem coś na pewnien temat - w tym momencie spojrzał na mnie, a ja nie wiedziałam o co mu chodzi - i postaram się to wykorzystać na naszą korzyść. Chcę abyście się przygotowali psychicznie jak i fizycznie do tego, bo przez ostatni czas nie było żadnych szkoleń ani treningów.

-A możesz nam powiedzieć co to za akcja? - Yoongi.

-Narazie wszystkie informacje są tajne i znane tylko mi. Muszę jeszcze załatwić dużo spraw zanim cokolwiek będę mógł wam powiedzieć. Narazie zajmijcie się sobą.

Jin

Nikt niczego się nie domyśla, a szczególnie Nabi i Yoongi. Ohh, co z tym chłopakiem się ostatnio dzieję. Przez młodą jest rozkojarzony i to bardzo. Jeśli sam się nie ogarnie to ja mu w tym bardzo chętnie pomogę.

Poinformowałem innych, że wychodzę. Nie muszę się im tłumaczyć gdzie.

Nigdzie się nie spieszę, więc pójdę pieszo. Zmierzam do naszej nowej bazy. Co innego mogło by to być jak nie jakiś opuszczony budynek, który zresztą jest w bardzo dobrym stanie. Opuszczony hotel, gdzie jest miejsce na wszysyko co nam potrzeba. Mokua prawdopodobnie załatwi nam pełny dostęp prawny do tej działki. Oby tak było.

Będąc na miejscu wszedłem do ogromnego budynku i udałem się do swojego przyszłego biura. Otworzyłem laptop i zacząłem sprawdzać coś. W między czasie uświadomiłem sobie, ze nie jesteśmy już w Koreii i że musimy bardziej uważać...

>>>>>>>

Gdy wybiła godzina szósta po południu rozprostowałem kości po długiej pracy przy biurku i sięgnąłem swój telefon. Wybrałem numer i nacisnąłem zieloną słuchawkę.

Wstałem i podszedłem do okna. W końcu zacząłem słyszeć sygnał. Pierwszy, potem drugi, trzeci. W końcu ktoś odebrał.

-Halo? - usmiechnąłem się słysząc głos chłopaka.

-Witaj Taehyung.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że jestem popierdolona. Długo się zbierałam do napisania tego. Zaczęłam już z przymusu i w trakcie pisania złapała mnie wena. Na szczęście. Mam nadzieję, że nie pogrążam się tym ff. Czasem już tracę wiarę.

Jestem popierdolona x2, bo nie wiem z kim ma być główna bohaterka. Nie wiem jakie zakończenie ma być ;; Taehyung albo Yoongi. Mam mieszane uczucia co do tego.

Dziękuję, że jesteś tutaj i to czytasz ^^
Mam nadzieję, że się podoba. Przepraszam za błędy 🙏

Zemsta 2 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz