Taehyung ( 3 osoba - ponieważ ciężko mi się piszę innych niż Nabi z 1 osoby. Napiszcie czy może tak być )
Chłopak siedział w swoim pokoju hotelowym. Opierał ręce na swych kolanach, a twarz chował w dłoniach. W ostatnim czasie w jego życiu działo się znacznie za dużo jak dla niego i do tego jeszcze ten telefon.
- Chciałeś ze mną rozmawiać? To coś ważnego? - do pokoju wszedł jego przyjaciel, a zarazem lider grupy. Usiadł obok Taehyunga - Jesteś ostatnio jakiś nieobecny. Co się dzieję?
Brunet wciągnął głęboko powietrze i po chwili powiedział:
- Odchodzę...- Co ty pierdolisz? - spokojny ton jego przyjaciela był tylko przykrywką dla burzy szalejącej wewnątrz niego.
- Odchodzę od CIA...
Nabi
- Co przeglądacie? - pytam jednocześnie podchodząc do Sugi i Minhyuka, zaglądając między nimi w ekran laptopa.
- Coś nie dla małych dziewczynek - jak zawsze jakiś dziwny komentarz blondyna, na który odprychnęłam mu do ucha.
- Skończyła już 19 lat i to nawet niedawno - Yoongi spojrzał na mnie i obdarował krótkim pocałunkiem. Lekko skrzywiłam się czego na szczęście nie zauważył - A ty i tak o tym zapomniałeś i nawet jej życzeń nie złożyłeś.
- Ona nawet nie zasługuje na to, abym ją opluł, a co dopiero na życzenia.
- Wmawiaj se. Dobrze pamiętam, że składałeś mi życzenia i dałeś mi swoją bluze w prezencie... śmieciu - wyprostowałam się i odeszłam do kuchni przy okazji uderzając Minhyuka w głowę.
- Tą, którą zawsze chciałaś! - krzyknął jeszcze za mną.
- Smacznego - uśmiechnęłam się do MinRi widząc, że je kanapkę. Usiadłam na przeciwko niej. "Co ze mnie za przyjaciółka" - myślę gdy widzę, że dziewczyna jest przygnębiona. Odkąd jesteśmy w NY to prawie w ogóle ze sobą nie rozmawiamy... - Co się dzieję?
- Nic - westchnęła nawet nie wysilając się na sztuczny uśmiech. Oparłam się o stół i uważnie przyglądałam się Ri.
- Wiesz, że nie przestanę dopóki mi nie powiesz.
- Wiem.
- To powiedz - dziewczyna odłożyła kanapkę i spuściła wzrok.
- Wiesz... gang i te sprawy to fajna przygoda, ale to nie dla mnie. Wolę zwykłe życie...
- Ale nie masz wyboru - tak, nie umiem pocieszać.
- W ogóle nie miałam... Ktoś mnie pytał o zdanie na początku?! No właśnie nie! - wstała - Nie chcę już się w to z wami bawić!
- Uważaj na słowa - w progu kuchni pojawił się Jin z surowym wyrazem twarzy, który przeraził MinRi - Przemyśl to jeszcze dokładnie, bo wiesz co robimy z takimi jak ty.
Dziewczynie odebrało mowę. Stała chwilę chcąc coś powiedzieć, lecz ostatecznie uciekła wybiegając z mieszkania.
- Ehh, trzeba kogoś wysłać żeby jej pilnował - westchnął wyciągając telefon. Gdy zrobił co chciał, usiadł pzy stole - Porozmawiaj z nią, nie chcę jej zabijać.
- Jin...
- Znasz zasady? - przytaknęłam - No właśnie. Nie ma innego wyjścia.
- Ale...
- Nie ma żadnego "ale".
- Kur... - uderzyłam lekko pięścią w blat stołu.
- Już niedługo akcja, przyszykuj się dobrze. Jeszcze dzisiaj rozdziele wam zadania i pod tym kątem zaczniecie coś działać.
- A powiesz dzisiaj co to dokładnie za akcja?
- Nie do końca - uśmiechnął się - Dowiecie się wszystkiego w swoim czasie. A narazie to widzimy się wieczorem i mam nadzieję, że tamta wróci do tego czasu.
- Wróci - zapewniłam nie będąc tego pewna. Chłopak przytaknął jedynie.
>>>>>>>>
Wieczór - wszyscy zebrali się w salonie i jak myślałam, MinRi wróciła. Jin rozejrzał się po nas i gdy uznał, że wszyscy są, zaczął mówić.
- Za dokładny tydzień obrobimy kilku biznesmenów, nic nie znaczących, więc nie zrobimy zbyt dużego rozgłosu.
- To było to czego nie chciałeś nam zdradzić? - z słów Yoongiego, aż biło ironią.
- Jest jeszcze jedna rzecz, która nie wszystkim się spodoba. Ale to już dowiecie się później. Dobra do rzeczy. Yoongi - zwrócił się do czarnowłosego - Zhakujesz system alarmowy jak i konta bankowe tych grubych ryb.
- Wszystko będzie się działo jednej nocy? - dopytał.
- Jednego całego dnia - odpowiedział dumnie oczekując naszej reakcji.
- Że jak? - przekrzywiłam lekko głowę w bok dając mu do zrozumienia, że nie za bardzo rozumiem.
- Plan działania nie jest jeszcze ustalony dokładnie, więc narazie nic jeszcze wam nie powiem.
- Pierwszy raz robimy tak długą akcję. Może być ciekawie - wtrącił Minhyuk.
- Napewno ciekawsze niż twoje życie seksualne - zaśmiałam się.
- Odezwała się dziewica - prychnął.
- No chyba nie powiesz, że ty masz bogade życie łóżkowe? Prędzej uwierzę, że ruchasz te swoje ukochane autka w rurę wydechową.
- Kłócić się możecie, ale nie teraz - Jin z lekkim uśmiechem na twarzy przerwał naszą przekomarzankę.
-Nabi i MinRi. W pierwszej części będziecie odwracać uwagę innych oraz będziecie przekazywać nam potrzebne informacje. W drugiej części zajmniecie się obezwładnianiem wrogów - przytaknęłam i spojrzałam na moją przyjaciółkę. Niechętnie przystała na to. - Yoonseok i Minhyuk, wy zajmniecie się transportem oraz oczyścicie nam drogę. Jesli się zastanawiacie co że mną, to już wam odpowiadam. Będę wszędzie, poprostu. Wszystko jasne?
- Mamy bronie i pojazdy? - Minhyuk.
Szef spojrzał na Yoonseoka.
- Mokuana udostępni nam pojazdy i trochę broni.
- Wspaniale - Jin złożył dłonie - Gdy będziemy mieć te pieniądze, to załatwimy sobie sprzęt najwyższej klasy. Tylko wiąże się z tym to, że będzie owiele mniejsze wynagrodzenie dla każdego, ale nie będzie z tym problemu. Bynajmniej mam taką nadzieję.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Już się tłumacze. W szkole zapierdziel, brak czasu. Nauka często schodziła mi do późnych godzin nocnych i no właśnie. Wybaczcie 🙏
Dziękuję za uwagę 😊
Przepraszam za błędy 🙏
Życzcie mi tego, abym w końcu ogarnęła się jakoś xd