Noora Saetre - Magnusson

452 72 4
                                    

W chwili, gdy czytasz ten list, bo chyba tak właśnie mogę to nazwać, Twój świat wywrócił się do góry nogami. Mam rację, prawda? Mój wydawca miał rozesłać te listy w chwili, gdy któreś z Was zapragnie wycofać książkę ze sprzedaży. Jak mniemam, był to Chris. Bo na pewno nie Ty. Bo w książce nic w Ciebie nie uderza. Mogę się założyć, że dało Ci to do myślenia. Nigdy Cię nie lubiłam, wiesz? Z trudem Cię tolerowałam i nie potrafiłam zrozumieć, co ci wszyscy ludzie w Tobie widzieli. Jesteś tak cholernie wkurzająca i zakochana w sobie, że to aż boli. Udajesz wspaniałą osobę, kochającą i wspierającą przyjaciółkę i przykładną żonę, a tak naprawdę jesteś potworem. Wiesz, dlaczego w książce nie ma nic, co by uderzyło w Ciebie wprost? Bo chciałam się z Tobą zabawić Noora. Bo widzisz, masz jedną, jedyną słabość. Evę. Uderzenie w nią spowodowało efekt domina, który skończy się na Tobie. William się nią przejął, prawda? Ty się wkurzyłaś i pewnie się z nimi pokłóciłaś. Jesteś strasznie głupia, wiesz? Mam nadzieję, że z Evą wszystko w porządku, bo może zabrzmi to dziwnie, ale nie chciałam jej krzywdy. Po prostu wiedziałam, że uderzenie w nią spowoduje to, co chciałam. Bo to właśnie Eva zawsze była tą, która wszystko łączyła. I to od niej wszystko się zaczęło, ale nie o tym. Eva sama będzie to mogła przeczytać w swoim liście. Ona stworzyła naszą „paczkę", wprowadziła do niej Williama, potem nas, a na samym końcu Chrisa, chociaż akurat jego, poznałam przed nią. Zawsze bolało Cię to, że William ma jakąś przeszłość z Evą i nigdy tego nie rozumiałam. William nawet nie wiedział wtedy o twoim istnieniu. Był wolny i miał prawo, robić co chciał i z kim chciał. I robił. Związek z Evą był dziwny, ale kurczę, sama musisz przyznać, że w pokręcony sposób byli ze sobą świetni. A to dlatego, że byli znacznie lepszymi przyjaciółmi niż kochankami. To Eva nakłoniła Williama, by się z Tobą umówił. Wiedziała, że macie się ku sobie i chociaż czuła się dziwnie z tym, że kochasz się w jej byłym, chciała zrobić wszystko, by Wam się udało. Bo Was kochała. To Eva doradzała Williamowi co kupić Ci na urodziny, czy święta. To Eva pomagała Ci w organizowaniu imprez niespodzianek dla Williama. A Ty i tak zawsze doszukiwałaś się w tym jakiegoś drugiego dna. Evę to męczyło. To był jeden z nielicznych tematów, na które rozmawiałyśmy, bo się przede mną otworzyła. Czasami chciała się odciąć od Waszej dwójki, bo miała Was dość. Twoich podejrzeń. Nie ufałaś jej nigdy, prawda? Nie zwierzałaś się jej tak, jak ona Tobie. Wszystko trzymałaś w sobie. Gdy rozstałaś się z Williamem, ten się załamał. Dosłownie. Był dnem i myślałam, że nigdy nie stanie na nogi. Eva mu pomogła. Wiesz czym? Tym, że codziennie mu powtarzała, że się zejdziecie. I zeszliście się. Jesteście pieprzonym małżeństwem. Ale Ty dalej nie ufasz Evie, prawda? Wiesz jaka była kiedyś i myślisz, że chwila nieuwagi i wskoczy Williamowi do łóżka. To smutne, że masz o niej takie zdanie. Bo chociaż nie chcę tego przyznać, to muszę. Ona się zmieniła. I to dzięki Schistadowi. Boże widzisz i nie grzmisz. Idę o zakład, że jedynymi osobami, które przeczytały moją książkę, byłaś Ty i Chris. Ty, bo chciałaś wiedzieć, co o Tobie napisałam, a Chris, bo chciał zobaczyć, czy opisałam to, co nas łączyło. Chris nie zdradził ze mną Evy. Gdy przyszedł do mnie tamtego wieczora, powiedział, że z nami koniec. Że mam zapomnieć o wszystkim, co między nami było, bo chce zacząć od nowa. Powiedział mi wtedy, że kocha Evę. Nie uwierzyłam mu. Wyśmiałam go. On i miłość? Błagam. Myliłam się. Wiem jednak, że informacja o tym, że spał ze mną jeszcze raz nie wywołałaby takiej afery, dlatego to podkoloryzowałam. By wzbudzić panikę u Chrisa i przetestować Cię. Nie powiedziałaś o tym Evie, prawda? Ale nie zrobiłaś też nic, by się o tym nie dowiedziała. Wyszłaś z założenia, że Chris sam musi sobie radzić. I w sumie masz rację, ale tutaj nie chodzi o Chrisa a o Evę. O Twoją najlepszą przyjaciółkę i o to, że w końcu powinnaś zrozumieć, że Ty wcale nie uważasz jej za przyjaciółkę. Powiem więcej, Ty jej chyba nawet nie lubisz. W liceum patrzyłaś na nią z politowaniem i pewnego rodzaju obrzydzeniem, gdy ta upijała się na imprezach. Ignorowałaś ją, gdy uciekłaś od Williama. Zostawiłaś ją samą. A ona i tak załatwiła Ci pracę, mieszkanie i Williama. A Ty w podzięce, opisałaś jej drogę na szczyt, nie szczędząc nawet informacji o aborcji. Wiesz, dlaczego opublikowałam Twojego bloga? Bo chciałam, żeby wszyscy się od Ciebie odwrócili. Żeby zobaczyli, jaką jędzą jesteś. Jak udajesz troskliwą, kochającą Noorę a tak naprawdę jesteś wyrachowaną suką, która w prześmiewczy i bezczelny sposób opisuje swoich „bliskich". Opublikowałam go również dlatego, bo nie znalazłaś chwili, by napisać coś o mnie. Zawsze byłam dodatkiem do kogoś. Albo tylko wzmianką. Najpierw było mi przykro. Potem się wkurwiłam. A na końcu zrozumiałam, jak wielką szczęściarą byłam, że nie uległam Twojemu urokowi, bo skończyłabym jak reszta Twoich „przyjaciół".

Nie czytam listu do końca, bo łzy spadają na kartkę, którą trzymam w rękach. Nie potrafię uwierzyć w to, co właśnie przeczytałam. W to, co zrobiła Vilde. Jak wszystko cholernie przewidziała i wszystko dokładnie zaplanowała. Jaką musiała czerpać z tego radość. Jak bardzo nas wszystkich nienawidziła, skoro z wyrachowaniem potrafiła opisać coś, co nie miało miejsca. Gdyby tylko wiedziała, co narobiła. Kręcę głową i pocieram nos, z którego zaczyna mi cieknąć. Oczy niemiłosiernie mnie pieką, a ja czuję, że nie potrafię oddychać. Każdy z nas dostanie taki list, z pseudo wyjaśnieniem. Nie wiem, czy te słowa mają nas uspokoić, zdenerwować, skłócić czy co? Po fakcie dowiadujemy się, że Chris wcale nie zdradził Evy. Dowiedziałam się, że dziewczyna od początku wspierała mój związek z Williamem, a ja przez cały ten czas nie potrafiłam jej zaufać, bo Vilde miała rację. Bałam się, że dawne uczucia tej dwójki odżyją i zostanę sama. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że Eva może nawet nigdy się nie dowiedzieć, że Chris jej nie zdradził. Może nigdy nie trzymać w rękach swojego dziecka, które tak pokochała. Może nigdy nie będę miała okazji jej przeprosić i wynagrodzić tego, że przez te wszystkie lata byłam okropną przyjaciółką. Gdyby tylko Vilde wiedziała, że jej książka przyniesie takie straszne skutki, to na pewno by jej nie napisała. Ale ona nie wiedziała, że ciąża Evy jest zagrożona, bo ze sobą nie rozmawiały. A teraz Vilde się nie dowie, że Eva leży w krytycznym stanie. Nie dowie się, że córka Evy i Chrisa urodziła się trzy miesiące za wcześnie i szanse na jej przeżycie są coraz to mniejsze. A to wszystko dlatego, że nigdy nie potrafiliśmy docenić Vilde.

Skandal 2 |SKAM|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz