Epizod 1 - Decyzja

147 14 0
                                    

Nova

Od naszej przygody z TBK minęło pół roku. Przez ten czas wszystko się zmieniło. Hrabia zamieszkał z Cecil, a Matt wprowadził się do nas. Eva wróciła do KZU razem z Chiller'em. Oliver przejął wszystkie obowiązki Hrabi, przez co ma dla mnie mało czasu. Ashley i Ourell nadal się do siebie nie odzywają. Ash chciała się nawet wyprowadzić, gdyby nie jej nowy chłopak - David. Tak, zostali parą.
W rezydencji panuje napięta atmosfera. Do tego mieszkamy z tą nową - Cat. Ona jest śmiertelna.
Jakiś czas temu Matt wyznał mi miłość, ale nie chciał się wtrącać między mnie, a Oliver'a. Dzięki temu  bardziej zaprzyjaźnił się z Cat.

Odkąd Ash jest z David'em, strasznie się zmieniła. Stała się bardziej obojętna na otaczających ją ludzi. Jej włosy już nie są złote, są blado niebieskie, jak lód. Ash zaczęła zajmować się bardziej blondynem, zmieniając się i zostawiając mnie za sobą.

Jednymi słowy - nic już nie jest takie jak powinno. Nawet ja się zmieniłam. Moje lewe oko zaczęło blaknąć. Już nie zmienia koloru pod wpływem mojego humoru. Jest szaro białe.

Wracając do teraźniejszości...

Zapukałam do ciemnych, dębowych drzwi. Kiedy usłyszałam ciche 'proszę' nacisnęłam na klamkę i weszłam do środka. Moim oczom ukazał się blady chłopak, o czarnych - rozstrzepanych na wszystkie strony - włosach i błękitnych, zaspanych oczach, które przez okulary patrzyły na papierki.

- Oliver...- zrobiłam dwa kroki w kierunku biurka, za którym siedział.

- Tak? - oderwał wzrok od jakichś dokumentów i spojrzał na mnie.

- Od paru dni nie wychodzisz z tego gabinetu. Nie śpisz, nie jesz, nie pijesz... martwię się o ciebie. Musisz odpocząć - podeszłam jeszcze bliżej.

- Nie martw się o mnie. Zajmij się sobą. Widzę, że ostatnio chodzisz po rezydencji, tak, jakbyś nie mogła znaleźć sobie miejsca - zdjął okulary.

- A jak mam je znaleźć, skoro wszyscy dziwnie się zachowują?! Nie sądziłam, że to tak będzie wyglądać. Ty nie masz dla mnie czasu, tak samo jak i Ash. To już nie jest jedna wielka rodzina. Teraz każdy jest dla siebie wrogiem. Co to ma do cholery być?! Jak tak dalej pójdzie, to wszycy się rozejdziemy...! - w moich oczach pojawiły się łzy.

- Gdybym tylko mógł...

- Ale nie możesz!- przerwałam mu i wybiegłam z pomieszczenia.

Zbiegłam po schodach na parter. Podeszłam do komody i wzięłam z niej kluczyki do samochodu, a z wieszaka zgarnęłam skórzaną kurtkę.
Wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu. Odpaliłam silnik i ruszyłam.

W sumie sama nie wiem dokąd dokładnie jechałam. Po prostu... jechałam przed siebie.
W końcu ku moim oczom ukazał się znak do miasta.

Time skip

Weszłam do pub'u rozglądając się. Przy stolikach siedziały jebane pijaki bez aspiracji na swój dalszy los.
Prychnęłam pod nosem i podeszłam do baru. Zamówiłam jeden z drinków i usiadłam na krzesełku. Po chwili miałam swoje zamówienie pod nosem. Wzięłam łyka krzywiąc się i odstawiłam szklankę.

- Nova...- poczułam na ramieniu dłoń. Odwróciłam się. Przede mną stał Gabryś.

- Jak się tu znalazłeś?- spytałam lekko zaskoczona.

- To teraz nie jest ważne. Mamy misję - spoważniał.

- Ja się stąd nigdzie nie wybieram. Zostaje tu - powiedziałam stanowczo.

- Ale...

- Nie ma 'ale'. Zostaje i tyle. Jak chcesz to jedź tam - napiłam się. Chłopak westchnął i usiadł obok.

Kiedyś Odejdę ||Exitus Letalis||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz