Rozdział 38

2.5K 149 12
                                    

Wróciłam do domu wykompałam się i poszłam spać jutro czeka nas ciężki dzień...

Czy już mówiłam, że nienawidzę czekać? Nie? To tak właśnie jest. Dziś jest niedziela, a akcja ma się odbyć w poniedziałek. Głowa mi już pęka, mam tyle spraw do załatwienia: sprowadzenie broni, środków usypiających i innych niezbędnych na misję rzeczy. Ja i Luke zostaliśmy parą, po całej akcji chce mnie zabrać na randkę. Nie wiem czy powiedzieć mu o tym, że na balu to byłam ja, boję się jego reakcji, ale pieprzyć to powiem.

-Luke!-zawołałam mojego chłopaka, który po chwili znalazł się w moim pokoju.

-Co się stało? Kogo mam zabić?-powiedział, a ja starałam się zachować powagę.

-Nic się nie stało, ale muszę z tobą porozmawiać-spuściłam głowę.

-Co się stało skarbie?-ujął delikatnie mój podbródek i podniósł tak abym na niego spojrzała.

-Wtedy na balu to byłam ja-powiedziałam prosto z mostu i ponownie schyliłam głowę w dół. Usłyszałam tylko jak Luke się śmieje i mnie przytula. Spojrzałam na niego zdezorientowana, a on ponownie zaczął się śmiać.

-Nie masz pojęcia jak cieszę się, że to nie był ktoś inny-musnął ustami moje czoło.-a teraz chodźmy trzeba jeszcze sprawdzić sprzęt i przygotować się na ostateczne starcie...

Kilkanaście godzin później...

Wyplątalam się z objęć Luka i sprawdziłam czy wszyscy jeszcze śpią, dzisiejsza akcja została zaplanowana na 23 dziś w nocy, a aktualnie była 3. Napisałam na karteczce, że jestem u mojej znajomej, załatwiając sobie tym samym alibi. Wciągnęłam spod łóżka torbę z bronią, moim kombinezonem oraz  peruką. Obiecałam sobie, że już nigdy nie będę jej otwierać, ale sytuacja tego wymagała. Założyłam strój na swoje ciało, a włosy spięłam w niskiego koka zaciągnąć na nie perukę, do tego dobrałam czarne trapery na koturnie. Czarny kombinezon z gdzie niegdzie umiejscowionymi granatowymi paskami prezentował się wspaniale z moimi tymczasowo rudymi włosami siedającymi do ramion. Założyłam pasek na moją talię, do którego włożyłam kilka granatów dymnych, przydatnych podczas ucieczki, natomiast w paskach na udach umieściłam dwa niewielkie pistolety, a naboje do nich na nadgarstkach. Teraz byłam prawdziwą Panią DARKNESS. Zeszłam do garażu i naciskając ukryty przycisk, który przesunął ścianę ujrzałam mój motocykl. Wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju, wyprodukowany specjalnie dla Pani Darkness lub jak kto woli Czarnej Wdowy, najszybsza maszyna na świecie, postrach Ziemi. Wsiadłam na moją bestię i jednym ruchem ręki wyjechałam z podziemnego garażu mojej rezydencji. Yakuzo strzeż się, Czarna Wdowa nadchodzi...

________________________

Witam was wszystkich XD. Wybaczcie, że tak długo nie było rozdziałów, ale moja wena dopiero teraz powróciła, więc będą częściej. Niestety ten rozdział jest przedostatni, ale jeszcze będzie epilog także luzik. Komentujciei gwiazdkujcie ❤🌟❤.

Bad Sisters || 5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz