Rozdział 6

32 9 1
                                    


Usiadłem w koncie i zacząłem powoli szlochać.Nie mogłem się z tym pogodzić,jak on mógł to zrobić?Właściwie dlaczego to zrobił?Tak dużo pytań a odpowiedzi wciąż brak.Siedziałem tam dłuższą chwilę sam,przysiadła się do mnie Natalia.

-Masz stary.Powiedziała wyciągając z kieszeni chusteczki.Po czym chwilę milczała.

-Wiesz,nagranie jak przypierdalasz Norbertowi właśnie obiegło cały facebook.Należało mu się!-Dodała po dłuższej chwili.Ja nic nie odpowiadałem,nie potrafiłem jej nic powiedzieć.Wstydziłem się tego co się stało!

-Nadal bedziesz milczeć?-Zapytała.

Pokiwałem tylko głową.

-Okay,zostanę tu i popilnuje Cię.Powiedziała po czym wyciągła ręce żebym się do niej przytulił, zrobiłem to też z przyjemnością.W tej właśnie chwili,wiedziałem że Natalia jest tą przyjaciółką której mogę zaufać.

-Powiem Ci ale obiecaj że to zostanie między nami!-Powedziałem stanowczym głosem.

Dziewczyna tylko pokiwała głową.

Opowiedziałem jej całą historię, od porwania Annike'go aż do tej nocy z Norbertem.

-Boże Vin tak bardzo Ci współczuję!-Powiedziała ze łzami w oczach dziewczyna.

Sam nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć wkońcu była pierwsza osoba której opowiedziałem moją historię.siedzieliszmy w ciszy,która nie trwała długo bo przerwał ją dźwięk karetki pogotowia.

-Co się znowu stało?-Powiedziała Natalia.

Szybko wstaliśmy i wyszlismy na trybuny.Karetka wjechała na boisko,nie widziałem po kogo bo wokoło stało pełno ludzi.Dopiero po chwili Natalia krzyknęła.

-Bożżże zabierają Norberta!

Szybko zbiegliśmy po schodach.Rzeczywiście leżał tam Norbert w kałuży krwi króra ciekła z koncika jego ust.

-Proszę się odsunąć!-Krzyczał pielengniarz.Stałem zszokowany,przecież tylko mu przyłożyłem.Nic wiecej mu nie zrobiłem.

-To On panie dyrektorze to ten koleś!-Powiedział jeden jego znajomy wskazując na mnie.Wszyscy patrzyli się na mnie.Dyrektor podszedł do mniepo czym poprosił żebym poszedł za nim.Zaprowadził mnie przed swój gabinet po czym kazał poczekac na krześle.Gdy tylko wszedł do swojego gabinetu,przybiegły do mnie dziewczyny.

-Vinnick!-Krzyknęła Kamila przytulając mnie!-Boże idioto on ma hemofilie!Taki cios jaki mu zafundowałeś sprawił że mógł się wykrwawić na śmierć!-Zaczęła się wydzierać dalej.

-Kama spokój!On nie wiedział!-Wtrąciła się Viola.-A pozatym sam sobie zasłużył!Widziałaś co mu zrobił!

-Dziewczyny spokój bo posądzą nas o współudział!Krzyknęła Marlena.Kinga tylko kręciła głową.Nagle z gabinetu wyszedł dyrektor.

-Dziewczyny co tu się dzieje?Co wy tu robicie?-Zapytał zdenerwowanym głosem.

-Nic panie dyrektorze przyszliśmy pocieszyć Vin'a!-Odpowiedziała Kamilia.

-My już się bedziemy zbierać, trzymaj się Vin!-Powiedziała Natalia po czym wszystkie zaczeły odchodzić.

-A ciebię zapraszam do środka!-Powiedział dyrektor wskazując ręką drzwi.

Tym razem dyrektor nie miał wesołej miny,usiadłem przy biurku a on usiadł naprzeciw mnie.

-Vinnick...-Zaczął powoli.-Masz świetnę oceny,myślałem że jestes spokojnym uczniem?Powiedz proszę co się stało?-Dodał.

Wstydziłem się powiedzieć mu prawde.Siedziałem z głową spuszczoną w dół.Nie miałem nic na swoją obronę pozatym że on dodał te zdjęcie.

-Będę musiał zawiadomic twoich rodziców...-Powiedział dyrektor.Te słowa były dla mnie jak wyrok, już mogłem pożegnać się ze szkołą.

-Proszę poczekaj, na korytarzu!-Powiedział dyrektor siegając na telefon.

Wyszedłem na korytarz pewny że jestem tutaj ostani raz w życiu,chciałem się pożegnac z Natalią i dziewczynami,wiedziałem że już sie nie zobaczymy bo jak moi rodzice się uprzą to nawet wyprowadzimy sie z miasta!

Czekałem aż wpadną do szkoły,aż zobaczę w ich zadowolenie że zawiodłem.Czas wlukł się niesamowicie,miałem czas na przemyślenia, ale wciąż nie dawało mi do zrozumienia dlaczego ten chłopak Czarek jest tak do mnie podobny?Zamyślony nie spostrzegłem że stoi obok mnie Pani Alicja.

-Vin?Wszystko okay?-Zapytała miłym głosem.

-Pani Alicjo?Co pani tu robi?-Zapytałem zszokowany.

-Będę udawać twoją babcie!Spokojnie wszystko będzie okay!Tylko musisz mi pomóc być wiarygodną!-Powiedziała z uśmiechem na ustach, po czym złapała za klamkę od drzwi.

W środku odbywała sie niesamowita komedia.Pani Alicja wrzeszczała na Dyrektora że co że niby ja się nie mogę bronić przed jakimś oprychem?

-W sumię lekarz powiedział że Norbert wyjdzie z tego!-Powiedział dyrektor.

-Więc mój wnuczek nikogo nie zabił!A wy robicie jakiąś afere jakby był jakimś kryminalistą z dożywociem!-Powiedziała zdenerwowana Pani Alicja.-Za moich czasów jak sie dzieci bili to kazało się podać rękę na zgodę!A później juz w piłke razem grali!

-Dobrze dobrze!Nie wywalimy Vinnic'a ze szkoły!Za wsczynanie bójki ma się zapisać na jakieś zajęcia dodatkowe!-Odpowiedział zażenowany całą rozmową dyrektor.-Vinnick proszę wracaj na lekcje!A panią żegnam ale mam jeszcze dużol wizyt rodziców dzisiaj!-Powiedział wstając i podając rękę mojej "babci" ale Pani Alicja dodała.

-O nie ja teraz zabieram mojego wnuczka na lody!-Po czym wyszła a ja ruszyłem za nią!

|Stay with me| REAKTYWOWANE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz