- O nie, o nie, o nieeee...
J -E -B -U -T !!!
Hałas uderzenia niespodziewanie wywołał istny armagedon, a z pylistej drogi wzbił się w powietrze tuman kurzu.
G Dragon zachichotał złośliwie i z miną wyrażającą absolutną pogardę zaczął otrzepywać czapeczkę oraz ramiona z niewidocznych cząstek pyłu.
Przerażony Daesung kucał na ziemi, zakrywając głowę obiema rękami, powtarzając w kółko :
- O nie, o nie, o nieeeee...
TOP spojrzał obojętnie znad telefonu, w którym pisał coś z wielkim zapałem. Podniósł go, zrobił fotkę mamrocząc pod nosem "You Like?" i z powrotem zajął się wrzucaniem nowych postów na instagram.
Taeyang chyba nawet nic nie zauważył, bo ani na chwilę nie oderwał wzroku od moich cycków, w które wpatrywał się z rozanieloną miną od początku naszego spotkania.
A Seungri poleciał z krzykiem za tabunem spłoszonych koni, które wyrwały galopem, kiedy Lider „niechcący" upuścił swoje siodło obok najbardziej narowistej klaczy na wyspie. Po chwili stado zniknęło za wzgórzem i słychać już było tylko oddalające się wrzaski najmłodszego członka BigBang.
Zostaliśmy sami.
Nie licząc konia, na którym siedział Taeyang, a którego ja w ostatniej chwili mocno przytrzymałam za uwiąz.
Cisnęłam z wściekłością na ziemię swój kapelusz i wzięłam trzy głębokie wdechy. Rzut był po to, aby wyładować złe emocje, a oddechy, żeby się trochę uspokoić i nie puścić wiązanki obelg w kierunku moich nowych klientów: BIG-BA(RAN)GÓW, qwa ich mać.
Miałam ich serdecznie dosyć już po jednej godzinie, a przede mną jeszcze dwa tygodnie pracy!
CZYTASZ
BigBang - WAKACJE! /cz 1 i 2/
Fanfiction[Romans/ Komedia/ Akcja] Co złego może się wydarzyć podczas wakacji na pięknej wyspie, pod opieką bardzo odpowiedzialnej ASYSTENTKI? Żadnych skandali, głupich pomysłów, ani złych pokus... Ale zaraz, zaraz- to przecież BANGI! Ich opiekunka będzie m...