7. Bi- BigBang Burger

504 30 19
                                    

Drogę pod prysznic pokonaliśmy w ekspresowym tempie, ustalając po drodze kolejność. Najpierw nasza gwiazda, potem ja.  

Podczas gdy lider wyjątkowo długo zajmował  pomieszczenie za toaletą, ja zajęłam się jeszcze porządkowaniem magazynu, żeby mnie nie kusiło podglądanie go pod prysznicem. Kiedy nadeszła moja kolej, umyłam się najlepiej jak mogłam w tych warunkach i przebrałam w zapasową, czystą koszulę szefa, który lubił tu spędzać wolne dni.

Była księżycowa noc, ale kiedy wyszłam, moje oczy były jeszcze oślepione światłem wnętrza.  Dlatego obecność  Kwona przed budynkiem poznałam tylko po żarzącym się ogniku papierosa przy drzwiach.  Jego jasna cera świeciła w ciemności własnym blaskiem, a jasne włosy jeszcze potęgowały ten efekt w księżycowym świetle. Kiedy otworzyłam drzwi, nie zmienił pozycji i nic nie powiedział. Wydmuchał przeciągle dym z papierosa i rzucił go na ziemię, zadeptując niedopałek.

Minęłam go i zamierzałam udać się do namiotu, kiedy złapał mnie za ramię, okręcił i mocno przytulił. Moja głowa, stanowczo przytrzymywana za włosy, wylądowała w zagłębieniu jego szyi. Zesztywniałam i stałam jak skamieniała, bojąc się nawet głębiej oddychać. W owej chwili zamieniłam się w żywy znak zapytania.

- Obserwowałem cię od początku... Jesteś jak kot, niezależna i inteligentna, dzika, ale też pełna wdzięku... Ja nie zbliżam się do każdego, ale ty mnie fascynujesz. Chciałabyś bliżej poznać G-Dragona? - Odsunął mnie nieco i oparł swoje czoło o moje. Przygryzł wargę i wpatrywał się we mnie intensywnie, gładząc moje ramiona. Owionął mnie z bliska zapach fajek, alkoholu i kosmetyków, których zapewne używał rano, ale wciąż jeszcze nimi pachniał.

 W każdym razie ta mieszanka była oszałamiająca, tak zawsze wyobrażałam sobie zapach prawdziwego mężczyzny. Mojego mężczyzny.

- G-Dragona to już chyba znam. Wolałabym poznać dobre i złe strony Kwona Jiyonga... ale co z Seung...

Pocałunkiem zamknął mi usta, jak wcześniej dłonią Seungriego - Nie! Zaufaj mi, to  zupełnie inna sprawa, CIEBIE nie dotyczy...

 Najpierw delikatnie musnął kilka razy moje wargi, jakby pytając o pozwolenie. Kiedy oderwał się od nich poczułam straszliwe rozczarowanie, bo już zaczęłam mu nieśmiało oddawać pocałunki. W odpowiedzi błysnął zębami w uśmiechu i przewrócił oczami, po czym podniósł głowę się, żeby pocałować mnie w czoło.  Następnie zjechał ustami na nos, oczy i kiedy już zaczęłam roztapiać się od tych motylich pocałunków- rzucił się łapczywie do moich ust i wepchnął mi swój język, jednocześnie mocno łapiąc mnie za pośladki i przyciskając do ściany. Oplotłam go nogami, wciskając się biodrami w wybrzuszenie na jego spodniach, wczepiłam się mocno w jego włosy i zapomniałam o reszcie świata.

*****************************************************************

Otrzeźwiły nas okrzyki chłopaków i zbliżające się światła latarek. 

Jeszcze nigdy nie przeżywałam takiego rozdwojenia jaźni: z jednej strony ogarniała mnie wściekłość za przerwanie nam tak upojnej chwili, z drugiej byłam im wdzięczna za uratowanie przed kompletną kompromitacją jako pracownika ośrodka. 

 Kwon puścił mnie niechętnie i stanął przede mną, poprawiając włosy i ubranie. Zapaliłam zewnętrzne lampy i naszym oczom ukazały się cztery wyłaniające się z lasku postacie.

Seungri podpierał zataczającego się Taeyanga, za nimi TOP prowadził za rękę Daesunga. Wyglądało na to, że gdy alkohol im się skończył, zaczęli się nudzić bez nas. 

Jako że najpierw mył się Lider, potem ja, więc kiedy zajęliśmy się sobą, to nawet nie zauważyliśmy, że sporo czasu nam zleciało.

- Kiedy on się tak najebał? Hyung, stój prosto! No ja nie wytrzymam, gdzie z tymi łapami? GD Oppa, a Youngbae mnie maca po tyłku! I TOP też!

-  Hihihi, Bae You Like?  Żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka raz chłopaczek! - TOP objął ramionami Taeyanga i Daesunga, ale że obaj ledwo trzymali się na nogach, skończyło się tak, jak się skończyć musiało-  cała trójka runęła ze śmiechem na ziemię. Całe szczęście, że było tam sporo siana.

Daesung piszczał jak dziewczyna.

Seungri próbował ich podnieść, ale został pociągnięty przez Taeyanga - Mój ty mały,  kochany  maknae, chodź do tatusia!

-Kurwa! ZAWSZE byłem wyższy od ciebie, hyuuuuung!

TOP strzelił go po łapie i przeciągnął Seungriego na siebie, próbując go pocałować- Ja tu jestem waszym  tatusiem, a ty,  Bae,  ze swoimi sutkami i mizernym wzrostem możesz być co najwyżej mamusią! Bądź grzeczny Sri,  bo inaczej tatuś...- zaczął klepać go po tyłku, aż się echo rozlegało.

Daesung wciąż obłąkańczo chichotał- Musimy to wykorzystać na jakimś fanmeetingu!

- Spierdalajcie, stare zboczuchy! Zawsze mnie molestujecie po pijaku!  Jiyong, dlaczego mnie nie ratujesz?! Jiyonggie- Oppa!!! - darł się Seungri, ale nie miał siły wyrwać z tego kłębowiska rąk i nóg. Chociaż wił się jak wąż, ale kilka całusów od swoich hyungów wyłapał. W słabym świetle trudno było orzec, kto kogo całuje, wśród śmiechów i okrzyków słychać było również głośne cmoknięcia.

- Złaźcie ze mnie, bo będę rzygał! Niedobrze mi! -  Seungri jęczał coraz ciszej

- BigBang Burger!- wołał roześmiany Daesung - Gdzie nasz lider? Przecież ty uwielbiasz być na wierzchu! Ja się nie bawię w Burgera bez lidera!

Kwon spojrzał na mnie z zażenowaniem i zakrył twarz, patrząc przez rozszerzone palce - Nie wiem, co powiedzieć... Jestem złym liderem, czuję się za to odpowiedzialny...

- Nie martw się, co się wydarzy na wyspie, zostaje na wyspie. Daję słowo, że nikt się o tym nie dowie. Możesz do nich dołączyć!

- A czy ty nie chciałabyś spróbować, jak to jest zabawić się ze wszystkimi Bangami na raz?

- A czy ty nie chciałabyś spróbować, jak to jest zabawić się ze wszystkimi Bangami na raz?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.






-



BigBang - WAKACJE! /cz 1 i 2/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz