TOP wpatrywał się z nienawiścią na zamknięte niczym sezam drzwi do apartamentu lidera, które nie otwierały się pomimo stukania do nich od dłuższego czasu i wykrzykiwania zaklęć w postaci najbardziej wyszukanych wiązanek wulgaryzmów, jakimi dysponował w swoim słowniku.
- Nie można użyć zapasowej karty dostępu?
- Jeśli w pokoju jest klient- to surowo zabronione. Takie mamy zasady w hotelu, sorry.
Zrezygnowany huknął w nie jeszcze kilka razy nogą, aż się uginały. To poskutkowało, bo nareszcie drzwi się uchyliły i ukazała się w nich głowa Seungriego. Spojrzał na intruzów z wyższością:
- ... Czego?
- Ja ci dam, kurwa, „czego?"! - Choi Seunghyun się zdenerwował nie na żarty. - Co się tak nadymasz jak żaba, znowu wróciłeś do łask? My do Jiyonga, wpuszczaj!
Seungri obejrzał się szybko do tyłu i wyślizgnął na korytarz, przymykając za sobą drzwi. Spojrzał po nas z miną księcia udzielnego, władczo oparł się o framugę, krzyżując ręce na piersiach i zadarł brodę do góry.
- Jiyonggie źle się czuje i nie będzie dziś z nikim gadał! A zwłaszcza z WAMI- wskazał palcem w kierunku moim i Taeyanga- Powiedziałem mu, że spędziliście wspólnie noc, cała obsługa już o tym plotkuje! I kiedy zadzwonił do nas CEO, to jemu też wszystko...
- Seungri, to nie jest tak...
- TO JEST TAK!- Youngbae stanowczo przygarnął mnie do siebie - Powiedz mu, że ona jest teraz pod moją opieką i niech zapomni o zwolnieniu jej z roboty! Oddawaj nasze telefony!
- A po co wam one?- roześmiał się lekceważąco, bo widok ręki Taeyanga na moim barku wprawił go w doskonały humor - Teraz JA będę wam przekazywał instrukcje bezpośrednio od CEO, bo Jiyong jeszcze dochodzi do siebie, a jej firmowy telefon już niepotrzebny...
- Już dawno miałem to zrobić! - w tym momencie TOP odwinął go w tył i zaserwował mu z rozmachem takiego kopniaka w dupsko, że Seungriego odrzuciło na środek korytarza. Był w szoku, kiedy się podnosił, masując łokcie, na które upadł.
- OCHUJAŁEŚ?! Poskarżę się liderowi i zobaczysz, jak...
- Wystarczy tego! Koniec panoszenia się maknae, od teraz ja zaopiekuję się Kwonem. Nyongtory- STOP, pora na GTOP! Wypierdalaj! - popchnął go i wskoczył do środka, zatrzaskując mu drzwi przed nosem.
Seungri zareagował o sekundę za późno, szarpiąc za klamkę i łomocząc w nie pięściami i butami.
- JIYONG OPPA!
POWIEDZ MU COŚ!
TOP, ty skurrrwielu!!!
OTWIERAJ!!!
GD jest móóóóój!!!
*****************************************************************
- "No i skończyło się rumakowanie"! Trzeba się było zachowywać jak należy i nie podskakiwać do Seunghyuna, to byś lania nie dostał. - rzucił filozoficznie Taeyang, poprawiając się na ławce na której siedział z histeryzującym Seungrim, podczas gdy ja z Daesiem zacieraliśmy ślady nocnej balangi. - Mało to razy ci mówiłem...
- Ale hyuuung! Przecież wiesz, jaki on jest! Ciągle mnie krytykuje lub wyśmiewa i gdyby nie opieka lidera, już dawno by mnie wykopał z zespołu! Zespół jest dla mnie WSZYSTKIM, GD jest dla mnie wszystkim, wy jesteście dla mnie wszystkim... Everything!
Daesung, który akurat napełniał ostatni worek butelkami, nie zdzierżył i rzucił nim z brzdękiem o ziemię. - Przestań dramatyzować! Choi ma do ciebie anielską cierpliwość, nie widzisz, że niekiedy naprawdę przesadzasz? Dlaczego nie dopuściłeś ich do lidera? Coś ty naopowiadał CEO?
- Nie wpuściłem, bo Jiyonga czyściło górą i dołem przez całą noc i dopiero nad ranem zasnął. Telefony dzwoniły od świtu, no to je odbierałem i mówiłem tylko samą prawdę: że wszyscy leżą pokotem, bo ASYSTENTKA nas upiła. Nic ponadto, co się działo! Ona - wskazał na mnie- sama chciała, żeby szef ją wywalił. Jeszcze wczoraj w tym miejscu mnie prosiła...
- Seungri- Bae tłumaczył mu jak dziecku- zapomniałeś, jak noona się o nas troszczyła podczas biwaku? Który menager by to wytrzymał, Jang, Keun czy Suk? Naprawdę, jesteś taki głupi, czy...
- ...Zazdrosny?- dorzucił Daesung poprawiając donicę z wydeptanymi kwiatami. - O Kwona?
- A odpierdolcie się ode mnie! - Seungri zerwał się z ławki i zaczął latać po tarasie machając rękami- Impreza była? Była! Piliśmy? Piliśmy! Złamaliśmy zakaz? Tak! No to kto tu dał dupy? Asystentka!
- ASYSTENTKA TO AKURAT DUPY NIE DAŁA. - rzucił z przekąsem Youngbae patrząc na mnie wymownie - ale ty, chwaląc się tym przed CEO, to i owszem. Nikt nikomu na siłę nic do gardła nie wlewał, sam pierwszy umoczyłeś dziób, o ile pamiętam...
- No i co z tego? PapaYG przecież już zdania nie zmieni! Jutro osobiście przypłynie na wyspę! To co ja mam teraz zrobić?!
- Wypierdalaj z tej kupy śmieci, bo zamiatam!- warknął Dae
Taeyang przesuwał ze mną ławki na swoje miejsca, co nie przeszkadzało mu pouczyć maknae:
- Najpierw przeproś na kolanach asystentkę Kim. Potem leć do naszego staffu i użyj swojego uroku osobistego wpierając im, że nic się tu wielkiego nie działo. Poszukaj dziewczyn z wczoraj i spróbuj je też urobić. I módl się, ażeby Jiyong cię nie zabił, jak w końcu do niego dotrze, co narozrabiałeś.
Ostatni rozdział będzie będzie przezajebisty, obiecuję
CZYTASZ
BigBang - WAKACJE! /cz 1 i 2/
Fanfic[Romans/ Komedia/ Akcja] Co złego może się wydarzyć podczas wakacji na pięknej wyspie, pod opieką bardzo odpowiedzialnej ASYSTENTKI? Żadnych skandali, głupich pomysłów, ani złych pokus... Ale zaraz, zaraz- to przecież BANGI! Ich opiekunka będzie m...