Ostry, drażniący bębenki rap rozchodził się echem po mieszkaniu już drugą godzinę z rzędu. Taehyung puścił go zaraz po tym, jak osiągnął apogeum wkurwienia przez problemy jakie znowu ktoś miał na czacie klasowym. Dwa miesiące przed studniówką, jedna z dziewczyn nagle stwierdziła, że nie podoba jej się sala, w której licealiści będą tańczyć, a ponieważ blondyn nigdy nie dysponował nadmiarem cierpliwości zwyzywał ją na forum klasowym.
I od tego wyszła dwugodzinna kłótnia, podczas której zrodziły się dwie strony, a Tae jako prekursor jednej musiał trwać w ostrej wymianie zdań do końca oraz musiał wyrażać się najbardziej doraźnie.
Gdyby Jeongguk był wtedy w domu, zapewne starałby się uspokoić młodszego, robiąc mu kisiel i karmiąc go owocami pokrojonymi na kawałeczki. Pech chciał, że brunet był w pracy, dlatego bez żadnego środka na uspokojenie starał się udowodnić swoją rację na konwersacji.
Ze złości ściskał telefon do tego stopnia, że bielały mu kostki. Miał ochotę rzucić czymś lub kimś przez okno, najlepiej prowokatorce kłótni, której nigdy nic się nie podobało, ale zawsze chciała, aby ktoś wyręczył ją w naprawianiu problemu.
Zapewne gdyby nie brak baterii w telefonie blondyna, sprzeczka trwałaby do późnej nocy, a sam Kim zdążyłby już płakać z nerwów. Bo jeśli Taehyung ronił łzy, to tylko i wyłącznie z powodu prawdziwego wkurwienia.
Jeon napisał mu wcześniej, że przyjdzie z pracy wcześniej niż zazwyczaj, poprosił go również, aby przygotował się na godzinę osiemnastą, bo "zabierze go w miejsce, które na pewno mu się spodoba".
Jako, że Taehyung nigdy nie skupiał się na opinii ludzi, których mija na ulicy, a których twarzy nie widziałby nigdy więcej, nie starał się wyglądać ładnie, czy szykownie dla innych. Liczyło się, aby było mu wygodnie w założonych ciuchach oraz, aby to on czuł się w nich dobrze.
-Jestem!- brunet nie zamartwiał się nawet zdejmowaniem mokrych od śniegu butów. Wyszedł do salonu, w którym młodszy zakładał już buty. Nie odzywał się, nie wydawał z siebie żadnych dźwięków, ale Jeon doskonale to rozumiał. Blondyn zaspamował mu całą skrzynkę smsową narzekaniami na klasę, w wyrażaniu się, o której nie przebierał w słowach.
Kiedy młodszy stanął przed nim, dało się zauważyć niedokładnie zawiązany na szyi szalik, który Jeongguk natychmiast poprawił, po czym mężczyźni wspólnie opuścili mieszkanie.
Dzięki rozmowie z brunetem na temat hitów Internetu oraz nagich zdjęć Jennifer Lawrence atmosfera w samochodzie stała się przyjemna, a młodszy przestał zaprzątać sobie głową powodem swojego wcześniejszego zdenerwowania.
-Kiedyś nie lubiłem Igrzysk Śmierci, ale jakoś ostatnio, kiedy byłem na maratonie zaczęły mi się podobać.
-Ja strasznie lubię tą scenę, w której Rue ginie.
Blondyn przytaknął, zajadając się czekoladą, którą od kiedy ich relacje były bliższe, Jeongguk woził w schowku samochodu.
Dopiero kiedy zaparkowali pod halą sportową odłożył szeleszczące opakowanie na swoje miejsce. Nie spodziewał się takiej rozrywki, jak oglądanie jakiegokolwiek sportu, ale naprawdę ucieszył się, kiedy po tym jak wysiedli z pojazdu, brunet zaczął kierować się w stronę areny.
Słyszał jak ludzie dość głośno mówili o szykującej się walce, na którą blondyn napalił się nawet bardziej niż na mecz siatkówki, na które, zanim jego dziadek zachorował, często wspólnie chadzali.
Po przejściu przez bramki, przeszukanie ich przez ochroniarzy, mężczyźni wspólnie zajęli miejsca na trybunach. Widzieli z nich naprawdę dużo, a dzięki charakterystycznym rozstawionym ringu, licealista mógł w końcu zorientować się jaki sport będzie oglądać.
Ponieważ Jeon nie schował biletów do kieszeni położnej na kolanach kurtki, Taehyung skorzystał z okazji i wyrwał mu je z dłoni. Mało nie posikał się ze szczęścia widząc nazwisko walczących na wejściówce.
-Myślałem, że wyprzedali wszystkie bilety! Jak je zdobyłeś?- Jeon uśmiechnął się, a jego próba nonszalanckiego oparcia na krzesełku skończyła się delikatnym zachwianiem i niewielką, czerwoną ryską na dłoni.
-Mój kumpel pomagał z organizacją, więc pomógł mi je zdobyć. Pamiętałem, że chciałeś iść.
~*~
CZYTASZ
Epicrates cenchria | Vkook
FanfictionBoa tęczowy (Epicrates cenchria)- gatunek węża z rodziny dusicieli. Jego cechą charakterystyczną jest wyraźny metaliczny połysk. Dusiciel o smukłym ciele, łuski błyszczące, niewielkie. Jungkook kocha węże, a Taehyung wie, ze musi się czegoś o nic...