Jajożer

4.5K 629 307
                                    

Taehyung był naprawdę zdziwiony, że Jeongguk pracuje przy tworzeniu okładek książek, zważając na jego umiejętności kulinarne. Jedyna potrawa, której twórcą był starszy, jakiej blondyn nie był w stanie przełknąć była zupa z fasolą, ale tylko dlatego, że licealista za nią nie przepadał.

Zdecydowanie najlepszą potrawą były pieczone brokuły zawijane w tortille z dodatkiem warzyw i przypalanego sezamu. Kiedy Jeon zabierał się za ich robienie towarzyszyło mu ciągłe "długo jeszcze?", wypowiadane przez głodnego blondyna.

Szkoda, że młodszy chłopak nie lubił fasoli, akurat w jej obrabianiu brunet był mistrzem.

Na poważnie myślał kiedyś nad zgłoszeniem się do programu kulinarnego, bał się jednak, że wraz z pierwszymi słowami krytyki najdzie go fala niekontrolowanego smutku, a w jej skutkek ogrom złości oraz wyzwisk, skierowanych w stronę jury.

Taehyung zaczął podejrzewać, że brunet ma problemy ze złością, wieczorną, jesienną porą, w chłodną środę.

Wtedy to, podczas gdy chłopcy siedzieli w salonie, gdzie Taehyung próbował pisać wypracowanie, a Jeon czytał nowinki dotyczące zbliżających się premier filmowych, spośród szumu telewizora wydobyło się pukanie do drzwi.

Współlokatora spojrzeli na siebie pytająco. Żaden nie spodziewał się gości, więc jak to mieli w zwyczaju zignorowali hałas, wracając do swoich zajęć.

Jednak dźwięk był tak irytujący, że Jeon rzucił gazetą na stół, po czym klnąc po nosem udał się do drzwi mieszkania.

Kiedy otworzył, tylko się skrzywił, po czym westchnął i wypchnął po za lokum nieproszonego gościa.

Taehyung naprawdę chciał podsłuchać, ale nie byłby fair w stosunku do bruneta, gdyby podszedł bliżej i specjalnie nasłuchiwał szczegółów sytuacji.

Nie musiał tego robić, żeby cokolwiek słyszeć, bo po kilku sekundach usłyszał męski, pełen żalu głos. Jakby rozmówca Jeongguka płakał, a wręcz szlochał.

Licealista nie był w stanie zrozumieć rozmowy, jaka utworzyła się między tą dwójką. Był ciekaw, był naprawdę ciekaw po co ktoś narusza prywatność bruneta, ale trzymał się dzielnie w postanowieniu bycia solidarnym.

W końcu nie byli ze starszym mężczyzną jakoś szczególnie blisko, więc Tae wcale nie był zdziwiony, że chłopak ma przed nim jakąś tajemnicę i nie pali się, aby mu ja zdradzać. Ale to było okej, dopóki Jeon tak naprawdę nie był seryjnym zabójcą zwierzątek.

Jeongguk po burzliwej rozmowie starał się wepchnąć natręta i delikatnie mu wytłumaczyć, że nie jest mile widziany w jego posiadłości. Zacisnął pieści do czerwoności, mimo, że nigdy nie uderzył nikogo, jeśli ten nie zadał ciosu pierwszy. Był zły, definitywnie wkurwiony i miał nadzieję przerabiać scenariusz tej rozmowy po raz ostatni.

Wreszcie drzwi się zamknęły, a brunet zamknął je na zamek. Na szczęście usłyszał tupot stóp obijających się o zimne schody klatki, dzięki czemu był troszeczkę spokojniejszy. Na jakiś czas miał spokój.

Taehyung odłożył laptopa na stół, kiedy Jeongguk wrócił na kanapę. Blondyn był w stanie zauważyć czerwone od złości policzki bruneta. Patrzył na starszego chłopaka, jakby czekając na wyjaśnienia. Czuł się trochę niekomfortowo, wymuszając na współlokatorze zeznania, mimo tego, usiadł po turecku, twarzą do boku bruneta.

Ten odwrócił głowę w jego stronę, z rękami założonymi na piersi.

-Nawet się nie wysilaj, nic Ci nie powiem, a w ogóle to jestem mega zły i lepiej się do mnie nie odzywaj, bo nie ręczę za to, co powiem.- Taheyung miał ochotę się zaśmiać, choć widział, że nie powinien. To wytłumaczenie brzmiało jak wypowiedź ustna na maturze, za którą dostałby zero punktów.

Epicrates cenchria | VkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz