Chłopak dopadł drzwi i chwycił klamkę lecz było już za późno.
-OTWIERAJ RENEE! W TEJ CHWILI...- usłyszałam ogłuszający krzyk.
Usiadłam na ziemi i drżącymi rękoma wyciągnęłam pomiętą kartkę. Obraz zamazywał mi się kiedy wpisywałam kolejne cyfry, jednak nie mogłam sobie pozwolić teraz na słabość. W końcu wybrałam ostatnią cyfrę i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Przyłożyłam do ucha telefon i zerknęłam na drzwi, które ledwo wytrzymywały uderzenia. Z każdym kolejnym sygnałem traciłam nadzieję.
Nagle odgłos łączenia się urwał, a ja usłyszałam głos po drugiej stronie.
-Halo?-rozległ się głos Luke'a
Przez moje ciało przeszedł dreszcz i na chwilę odebrało mi oddech. Ten głos...
-Kto mówi?-usłyszałam znowu.Dłonią otarłam łzy i wzięłam głęboki oddech.
-Z tej strony Renee, pomóż mi błagam. Calum powiedział że mogę do was dzwonić-wyszlochałam.
Wraz z moim ostatnim słowem rozległ się huk. Odwróciłam głowę, gdy drzwi gwałtownie się otworzyły.
-Co tam się dzieje?-usłyszałam w słuchawce Luka, ale telefon był już w rękach Brody'ego.
-Pożałujesz tego Renee-złapał mnie za rękę i pociągnął w górę.
-Błagam Brody. Nie rób mi nic-łzy ciekły po moich policzkach, kiedy ciągnął mnie do sypialni.Wiedziałam co chce zrobić i musiałam walczyć. Byle tylko Luke tu przybył...
Zaparłam się łapiąc framugi. Już teraz czułam ból w obu rękach.
-Nie utrudniaj tego słonko- warknął ciągnąc moje ciało.
Nagle gwałtownie pchnął mnie i przycisnął do ściany na korytarzu.
-Możemy to zrobić wszędzie gdzie chcesz- wyszeptał do mojego ucha-Tu będzie nawet ciekawiej.
Każde jego słowo powodowało we mnie odrazę. Przysnął moje ciało swoim do ściany. Jego ręce błądziły po moim ciele, kiedy poczułam jego wargi na mojej szyji. Odpychałam go rękoma z całej siły, lecz nie odsunął się nawet o milimetr.
Spróbowałam go kopnąć, lecz kiedy poczuł co próbuję zrobić zablokował moje nogi. Złapał moje nadgarstki i uniósł mi nad głowę.
Nie mogłam zrobić nic. Nie wiem jak długo się wyrywałam, ale to było na nic. Kiedy poczuł że się poddałam, chwycił mnie w talii i wepchnął mnie do pokoju. Tam pchnął moje ciało na łóżko. Usiadłam i chcąc się wyrwać lecz od razu zostałam przez niego złapana i poczułam jego ciężar na sobie.
Ręce miałam wolne. Zacisnęłam dłoń w pięść i z całej siły zamachnęłam się.
Usłyszałam chrupnięcie i ciepła ciecz popłynęła z nosa chłopaka.
Zobaczyłam jak zszokowany podnosi na mnie wzrok i cofa się.
Lecz nie trwało to długo. Pociągnął mnie za włosy stawiając na nogi i pchnął z całej siły na ziemię. W głowie mi się zakręciło i jak w amoku patrzyłam na podłogę. Po chwili znów stałam, a przede mną stał wkurzony chłopak. I wtedy znów padłam na łóżko. Dopiero po chwili ostry ból przeszył całą moją twarz. Zobaczyłam jeszcze tylko oddalającą się zaciśniętą pięść Brodiego zanim usiadł na mnie okrakiem.
Poddałam się, tym razem naprawdę.
Całe ciało mnie bolało. Łzy całkowicie zasłaniały mi widok.
Po pomieszczeniu rozszedł się odgłos dartego materiału, kiedy moja koszulka została siłą ze mnie zdjęta.
Czułam na piersiach i brzuchu jego usta i dłonie. W głowie kołatała mi się myśl że to koniec.
Uniosłam drżące ręce i złapałam jego głowę, jednak nie miałam już siły.
Załkałam cicho kiedy poczułam jak ciągnie za guzik od moich spodenek.
Rozległ się huk, jednak nie zwróciłam na niego większej uwagi. Dźwięk rozległ się jeszcze dwa razy i w jednej chwili ciężar znikł z mojego ciała.Skuliłam się na pościeli obejmując drżącymi rękoma., nie do końca rozumiejąc co się dzieje.
Nawet nie wiem kiedy znalazłam się w ramionach Luke'a.
Po prostu spojrzałam w górę i zobaczyłam jego niebieskie oczy. Momentalnie moje ciało się rozluźniło i ucichło moje łkanie.-Już dobrze skarbie. Jestem przy tobie.
Wierzyłam mu. Wierzyłam całą sobą. W końcu ułożyłam głowę na jego klatce piersiowej i spokojna zamknęłam oczy.
LUKE
Kołysałem rozdygotane ciało blondynki czekając, aż trochę się uspokoi.
Brunet, którego tu znalazłem już dawno uciekł. Jednak wiedziałem że nie mogę jej zostawić nie teraz kiedy była w takim stanie. Miałem ochotę zabić tego, który sprawił jej tyle bólu. Kiedy zobaczyłem jak obłapuje jej ciało myślałem że nie dam rady się powstrzymać. Dopiero dźwięk jej płaczu zwrócił moją uwagę.
Spojrzałem na jej mokrą od łez twarz. Patrzyła przed siebie niewidzącym wzrokiem, a z jej ust wciąż wychodziło ciche łkanie.
Kiedy jej wzrok skierował się na mnie przycisnąłem jej ciało ciaśniej do siebie.-Już dobrze skarbie. Jestem przy tobie.- wyszeptałem.
Kiedy w pomieszczeniu zapanowała cisza przerywana jej wciąż urwanym oddechem, a jej głowa spokojnie spoczęła na moim ramieniu, wiedziałem że mi zaufała. Usnęła.
Założyłem jej jeszcze moją bluzę, po czym wyszedłem z mieszkania.
Dziewczyna mimo iż zapadła w sen, kiedy niosłem ją w ramionach złapała moją koszulkę w pięści i wtuliła twarz mocniej w moją pierś.
W samochodzie położyłem ją na tylnych siedzeniach delikatnie wyplątując się z jej objęć.
Siedząc już na miejscu kierowcy zerknąłem na nią, teraz wydawała się niezwykle krucha i bezbronna.
Nie chcę nawet myśleć co by się stało gdybym przybył choć chwilę później. Oparłem głowę na kierownicy.
Tyle jej szukałem i w końcu jest tutaj. Obok mnie. I jest niczym najdelikatniejszy kwiat, który muszę teraz ochronić. Powinienem już dawno z nią porozmawiać, a przez mój upór tylko ją zawiodłem. Gdyby nie moja duma, nie doszło by do tego.
Pokręciłem głową odganiając myśli i odpaliłem silnik.W domu zaniosłem dziewczynę do swojej sypialni, gdzie ułożyłem ją na moim łóżku.
Odgarnąłem włosy z jej twarzy by przyjrzeć się ranom. Miała podbite lewe oko, rozciętą brew i ogromnego siniaka na prawym policzku.
Z apteczki zabranej z łazienki przeczyściłem jej brew i zakleiłem plastrem.
Na tę chwilę nie mogłem zrobić nic więcej, więc wstałem z zamiarem wyjścia i wtedy poczułem uścisk na ręce. Obejrzałem się na drobną dziewczynę leżącą w moim łóżku.
-Zostań ze mną-wyszeptała patrząc na mnie spod przymrużonych powiek.
Skinąłem głową i delikatnie ułożyłem się obok niej. Od razu się we mnie wtuliła, a ja ostrożnie objąłem ją i przyciągnąłem bliżej siebie.
To co przeszła dziś ta dziewczyna to koszmar. Jej ciało i duszę pokryły liczne rany. Niektóre z nich będą ciężkie do uleczenia.
Kiedy usłyszałem jej głos po drugiej stronie i to walenie w drzwi nie wiedziałem co się dzieje. Mimo wszystko od razu zerwałem się i pobiegłem do samochodu. Przez każdą minutę jazdy myślałem tylko o tym czy zdążę. Bez zastanowienia wyważyłem jej drzwi, ale gdy zobaczyłem to co się dzieje w pokoju zmroziło mnie.Ogarnęła mnie niepohamowana złość. Uspokoiłem się dopiero gdy poczułem jej delikatne ciało w moich ramionach. A teraz znów mogłem ją objąć i sprawić, aby poczuła się nieco bezpieczniejsza.
Oddech dziewczyny był już spokojny. Spała.
Ale ja nie mogłem przestać o tym wszystkim myśleć. Trzymając ją tak blisko i patrząc na jej zmaltretowaną twarz wciśniętą w moją klatkę piersiową oraz posiniaczoną dłoń zaciskającą w pięści moją koszulkę. Trzymając ją jako największy skarb.Jej spokój opanował jednak i mnie i poczułem jak odpływam wraz z dźwiękiem jej oddechu.
CZYTASZ
Between dream and reality
RandomPo prostu się znają. Po prostu los postanowił połączyć dwa zagubione serca. A oni po prostu napisali razem swoją historię.