3

11 4 0
                                    

Przez cały następny dzień nic nie mogę zrobić. Wszystko wymyka mi się z rąk. Przygotowując sobie śniadanie stłukłam talerz i skaleczyłam nożem nadgarstek przez nieuwagę.
Mam wrażenie że mój mózg nie może przyswoić nic oprócz wczorajszego zdarzenia. Wszystko się kręci. A on jest centrum całego chaosu.
Próbuję oglądać seriale, czytać książki i sprzątać. Jednak mimo iż czuję się lepiej niż wczoraj, wciąż czuję się osłabiona.
Robię wszystko byleby zająć się czymś, kiedy jednak czuję się słabo siadam na kanapie i postanawiam pomalować paznokcie, ale kiedy widzę całą nogę w lakierze rezygnuję.
Nie mogę oderwać od niego myśli. Nie potrafię myśleć o niczym innym. Nie myślę o tym co on może zrobić z moim życiem, co ja z jego. Nie martwię się konsekwencjami, bo teraz liczy się tylko to że nie zwariowałam.
W pewnym momencie nie wytrzymuje. Mam dość, więc robię coś o co nigdy bym się nie posądzała.
Postanawiam porozwiązywać sudoku. Lecz nawet to mi sie nie udaje, kiedy widzę że kiedy czegoś nie wiedziałam to wpisywałam zero.
Można i tak....
W końcu postanawiam  zrobić coś co mi najlepiej wychodzi. Zrobić herbatę, a potem iść spać. Zaparzanie wody trwało godziny, a kiedy wkońcu mogłam zalać saszetkę wrzątkiem robiłam to ostrożnie, aby się nie poparzyć.
Po chwili już popijam na balkonie miętową herbatę patrząc na przechodniów idących chodnikiem na dole i myśląc o tych niesamowitych niebieskich oczach.
Dlaczego uciekł? I czy to możliwe że miał ten sam sen co ja?
Patrzę na ludzi spieszących gdzieś i rozmyślam kim mogą być. Robiłam tak często gdy byłam mała i mieszkaliśmy z rodzicami w mieszkaniu. Często tata siadał wtedy koło mnie i opowiadał mi o moim dzieciństwie po czym zabierał do domu i robił swoje popisowe kakao. Nie było one niczym nadzwyczajnym, ale tata mawiał że z podjego rąk nic więcej nie wyjdzie. Potem zdarzyło się to wszystko... I mój świat legł w gruzach, a kiedy myślałam że jestem już na dnie, życie postanowiło mnie uświadomić jak bardzo się myliłam.
Stoję tak może godzinę. Kiedy czuję dreszcze na całym ciele otrząsam się z tego zamyślenia po czym wracam do domu zabierając kubek, który odkładam do kuchni. Kładę się w salonie na kanapie, przykrywając się kocem i włączam Supernatural.
Mam nadzieję że cudowny Jensen Ackles pomoże mi się zrelaksować.
Nawet nie wiem kiedy oczy mi się zamykają.

Ze snu wybudza mnie dzwonek do drzwi. Spoglądam na zegarek po czym niechętnie wstaję bo już wiem że to może oznaczać tylko jedno.
Patrzę przez wizjer, a kiedy widzę kuriera otwieram drzwi.
Mężczyzna trzyma ogromny bukiet białych róż, który mi wręcza i poprosi o podpis. Szybko podpisuję się na podanym urządzeniu i zamykam drzwi.
Rzucam kwiaty na stół w kuchni i wyjmuje z nich karteczkę. Jest na niej tylko jedno zdanie. "Jesteś tylko moja". Żadnego podpisu, jednak wiem kto jest nadawcą. Biorę bukiet i wsadzam do wazonu. Mimo niechęci do nadawcy, nie chcę wyrzucać do śmieci tylu pieknych, niczemu niewinnych kwiatów.
Mimo to jestem wściekła, bo wiem jak mało mi zostało czasu.
-Dupek- mruczę pod nosem, kiedy idę do salonu.
To zdążyło się trzy lata temu... Brody nie od początku był zły. Wyciągnął mnie z ciemności, dał mi wszystko kiedy nie miałam nic. Byliśmy ze sobą rok. Zawsze dbał o mnie starał się pokazywać swoje przywiązanie w najdrobniejszych gestach. Kiedy wyjeżdzał z miasta zawsze wysyłał mi 8 róż. Mawiał że 8 to nasza szczęśliwa liczba bo to 8 sierpnia się poznaliśmy. Wszyscy spoglądali ba nas z zarzdrością. Byliśmy idealni. On był...
W końcu przyjął taką dziewczynę i zrobił z niej księżniczkę, ale z czasem....
Brody był często zazdrosny kiedy rozmawiałam z innym mężczyzną albo gdy uśmiechnęłam się do kogoś. Częste wybuchy zazdrości, przekształciły się w bicie. Łagodny dotyk i prośba o bliskość zamieniły się na brutalny seks na zawołanie. Kiedy się opierałam groził że wyrzuci mnie na bruk. Do dziś pamiętam jego ohydne słowa szeptane mi do ucha kiedy wbijał palce w moją skórę. Mówił że do tego jestem stworzona, aby oddawać mu się i być podległą. Znał moją przeszłość i umiejętnie wykorzystywał to do ataku na moją psychikę. Z kogoś kogo kochałam całą sobą zamienił się w potwora. A najgorsze jest to że on to wiedział i powtarzał za każdym razem że właśnie przez to jesteśmy dla siebie idealni, bo ja jestem jeszcze gorsza. Ucieczka od niego była prawieże niemożliwa, a jednak mi się udało.
Udało mi się znaleźć pracę, tam też poznałam Mansona, który z niewiadomych przyczyn pomógł mi i postawił na nogi. Ułożyłam sobie życie, żyłam w spokojnej rutynie.
Ale teraz on mnie znalazł i dzierży w rękach wszystkie moje tajemnice, a ja tą walkę mogę tylko przegrać.
Wrócił cały ten bajzel, no i jeszcze Luke...

Between dream and realityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz