#4

159 8 0
                                    

o mamo! moje i Leo usta dzieliły milimetry. patrzyłam w jego czekoladowe oczy i szczerze mogłaby się w nich utopić! są nie z tej ziemi ! ugh.. Lenechan uspokój się nie możesz się zakochać w swoim przyjacielu... ale jednak może.... nie nie nie nie! tą bardzo stresującą mnie sytuacje przerwał mój telefon ! Bosz kocham ten telefon (a ja nie)

-leo... muszę odebrać- powiedziałam i odsunęłam się. czemu nie pomyślałam wcześniej żeby się od niego odsunąć, zrobiłam duchowego FacePalma i odebrałam telefon

-no nareszcie... już myślałam że nie odbierzesz 

-mara? bosze jak dawno cie nie słyszałam

-tak? to wyjdź przed dom

-em? ok?

rozłączyłam się... Mara czyli Martyna jest z Polski kiedy wraz z Charlim mieszkałam tam u babci zaprzyjaźniłam się z nią. no nie widziałam jej bóg wie ile czasu. no dobra wstałam z łóżka wogle nie zwracając uwagi na Leo. stałam już przed drzwiami... nacisnęłam klamkę... zamarłam na chwile... przed drzwiami była biała kurtyna 

-księżniczka chce zobaczyć co jest za kurtyna- powiedział Leo...chwila czemu on powiedział do mnie księżniczko?! dobra później nad tym pomyśle

-tak! i to bardzo!-krzyknęłam tak że na pewno każdy sąsiad nas usłyszał 

- no dobra... Charli kurtyna w dół- zaśmiał się Leo i kurtyna poszła w dół a moim oczom ukazal się najpiękniejszy widok świata. Stała tam długo włosa dziewczyna... TĄ DZIEWCZYNĄ BYŁA MARA!!!!! rzuciłam się na nią tak że obydwie upadłyśmy. po dłuższej chwili usiadłyśmy nadal się przytulając a Leo i Charli się tylko na nas gapili...

-Mara... nie wierzę że tu jesteś- zaczęłam ryczeć jak głupia- na ile zostajesz?- zapytałam

-Na tyle ile będę tylko mogła. Czyli tak ok. Tydzień dwa- uśmiechnęła się

-Bosz ale się cieszę. Tylko jak wy to wszystko ogarnęliście?- znowu zapytałam

-Chodźcie do salonu bo ludzie się gapią- zaśmiał się Charli

-pff a niech się gapią ja właśnie mam swój cały świat w rękach- przytuliłam jeszcze mocniej Mare

-A ja to co ziemniak?   (pozdrawiam Ziemniaka) mam być zazdrosny czy co?- zapytał trochę wkurzony Leo

-Ciebie mam na odzień a ją prawie nigdy

-Dobra Nicol lepiej chodźmy do tego salonu bo ludzie się gapią- zaśmiała się Mara

-ok i wszystko mi wytłumaczcie o co tu chodzi- powiedziałam wchodząc do domu. Usiadłam na kanapie  wraz z Marą bo chłopacy poszli do Charliego na górę

-Tak więc..-zaczęła Mara- to wszytko był pomysł Leo- zatkało mnie i popatrzyłam na Mare jak na idiotkę- On wymyślił to wszytko z kurtyną... szczerze Nicol myślę że on się w tobie zabujał- uśmiechnęła się a mi otworzyły się usta

-Że co? Jak? Gdzie? We mnie? Proszę cię to mój najlepszy przyjaciel.. chociaż wczoraj na imprezie jak jakiś gość się do mnie przystawiał to kazał mu wypierdalać i poweidziała że nie ma mnie tykać bo jestem jego- powiedziałam szczerze z trudem

-O mamusiu! On się w tobie...- nie dokończyła bo jej przerwałam

-Głośniej się nie da? Niech wszyscy sąsiedzi wiedzą że najprawdopodobniej Leo się we mnie zakochał

-No dobra dobra.. wiesz mam pomysł chodźmy na zakupy i se pogadamy na spokojnie

-okejka

Więc rozdział krótki wiem
Ale postanowiłam że jako wyjeżdżam i nie będzie mnie prawdopodobnie przez dwa tygodnie to dzisiaj zrobię "maraton" i wrzucę parę rozdziałów naraz. Więc to była pierwsza część maratonu^^
Buziaki
Nutellla xx

532słów  tak btw

Od Nowa|| L.D Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz