#8

144 10 0
                                    

Siedziałam tak wtulona gdy usłyszałam dzwonek do drzwi

-Ja otworze gołąbki- powiedział Charli a ja na te słowa się zaśmiałam. Charli zniknął nam z pola widzenia i po chwili usłyszałam jak mnie woła. Wstałam z wielką nie chęcią. Podeszłam do drzwi a moim oczom ukazali się policjantki  trzymający lekko pijaną Alex

-Dzień dobry... znaleźliśmy pół przypomną panią Alex na ulicy gdy się obudziła spytaliśmy ją gdzie mieszka i wskazała ten adres.. jest może pani z rodziny?- zapytała mnie policjantka

-Em.. tak jestem siostrą- skłamałam wiem ale to dla dobra mojej przyjaciółki trudno- Alex choć do środka zajmę się tobą. A panią dziękuję za doprowadzenie jej do domu- uśmiechnęłam się nerwowo

-Nie ma sprawy to nasz obowiązek... miłego dnia odwidzenia- odpowiedziała jedna z nich

-Charli zaprowadzi Alex do mojego pokoju...mam do pań jedno pytanie... gdzie  panie znały Alex?- zapytałam

-Leżała na ławce obok skyparku a teraz naprawdę musimy iść do widzenia- powiedziała i odeszła...
Weszłam do pokoju gdzie leżała Alex praktycznie nieprzytomna... co mnie zdziwiło koło niej siedział Leo!

-To wy nie jesteście skłóceni czy coś?- zapytałam bruneta

-Znaczy się ja jestem na nią zły ale jednak jest moją przyjaciółką i nie zostawię jej w potrzebie- powiedział Leo

-Ugh.. mam być zazdrosna- zaśmiałam się i usiadłam na jego kolanach. Chłopak mnie pocałował i jak zwykle oddałam pocałunek.

-Yea! Wiedziałam że będziecie razem!- krzyknęła Alex a ja się tak przestraszyłam że gdyby nie to że Leo mnie w ostatniej chwili chwycił to teraz bym leżała na podłodze.

-Bosze święty Alex nie strasz!- wrzasnęłam- idź lepiej spać jak wytrzeźwiejesz to pogadamy

-O boziu dobra- powiedziała i przekręciła oczami

-Księżniczko mam pomysł- szepną mi Leo- może pójdziemy razem do skyparku?- zapytał

-Pewnie-powiedziałam
Wzięłam swoją miętową fiszkę a Leo moją deskę i Wyszliśmy z domu. Jechaliśmy uliczką,wygłupialiśmy się i bawiliśmy jak nigdy dotąd. Ale sielanka nie potrwała zbyt długo... nagle z dupy wyjechał tir i... czarno miałam przed oczami...

(Dobra nie będę taka i dokończę co się dalej działo)

Wszędzie było jasno..
Jasno jak w niebie
Czy ja jestem w niebie?
Nie bo słyszę co się dookoła dzieje
Słyszę lekarzy... płacz... i znajomy głos.. Charlsa?
W końcu po długim wysiłku otworzyłam oczy
Ja..ja.. byłam w szpitalu

-Matko z córką! Nicol obudziła się! Panie lekarzu moja siostra Nicol Lenechan się obudziła!- usłyszałam spanikowany głos Charliego

-Dobrze spokojnie człowieku... pani Nicol słyszysz mnie-kiwnęłam głową- bardzo dobrze

-w-o-o-ddy-wydusiłam z siebie

-Już lecę- powiedział Charls i jak to powiedział tak już go nie było . Poszedł po dosłownie 2minutach i napiłam się wręczenie wody

-Charli? Co jest z Leo?- zapytałam

-Eh.. Nicol on.. jest w... śpiącce miał gorsze obrażenia niż ty....

No więc obiecałam to jest
A teraz idę się schować pod kołdrę bo za to co napisałam to chyba mnie zabijecie
Ogl to chciałam wam podziękować bo jak wstawiłam
ten maraton to po chwili było ok. 67 odsłon i chyba 16gwiazdek więc bardzo wam dziękuję ❤
Kocham
Nutellla xx

Od Nowa|| L.D Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz