🌹 2 🌹

618 37 4
                                    

Nadszeszła już połowa listopada, a ja miałam tylko przygotowanego DJ, którym był Jonas z mojej klasy. Przekonywał mnie, że potrafi dobrze wykonywać swoją robotę. I miał swoje głośniki i sprzęt, więc byłam zadowolona.

Siedząc na trybunach, patrzyłam jak chłopaki z mojego rocznika mają w-f, a cheerleaderki mają rozgrzewkę. Jednak zamiast się rozciągać, siedziały na podłodze i patrzyły na nastolatków. I byłam ja. Zamiast pisać prace domową, tak samo patrzyłam na nich. Była to klasa 3B, w której był między innymi Magnusson.

Patrzyłam jak zwinnie porusza się na boisku. Ominął wszystkich chłopaków i wrzucił piłkę do kosza. Usłyszałam oklaski od reszty na co przewróciłam oczami. Proszę was, to był tylko rzut za jeden punkt!

- Rzucisz lepiej księżniczko?

Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na Williama, który stanął przede mną z piłką w ręce. - Słucham?

- No chodź, pokaż jak rzucasz za.. - spojrzał na boisko, gdzie chłopaki pokazywali dwa palce, a niektórzy trzy. -.. 2 punkty.

- Nic nie będę pokazywać - parsknęłam i przewróciłam kartkę na drugą stronę. - A tym bardziej rzucać do kosza.

Zanim się obejrzałam z moich kolan znikł mój zeszyt. Uniosłam głowę i zobaczyłam, że William trzyma go w rękach.

- Oddaj mi to - warknęłam i wstałam, podchodząc do niego.

- Rzuć do kosza za 2 punkty, a ci go oddam - wzruszył ramionami i wepchnął mi piłkę do rąk. Skrzywiłam się, ponieważ była śliska, a to oznaczało, że była spocona. - No dawaj, księżniczko!

- Zamknij się - warknęłam i podeszłam bliżej chłopaków. Stanęłam w miejscu i zaczęłam obmyślać jak dorzucić. Przypomniałam sobie jak Sana mnie uczyła.

- To za trzy punkty.

Popatrzyłam na Schistada, który pokazywał palcem na miejsce w którym stałam i patrzył na mnie.

- Wiem, nie jestem taka głupia - mruknęłam. - Idioci - tym razem szepnęłam.

- Jesteś dziewczyna, nie dorzucisz...

Rzuciłam piłkę, która wylądowała prosto w koszu. Odchrząknęłam i spojrzałam na Schistada. - Co mówiłeś ty seksisto?

Chris pokręcił głową i opuścił wzrok. Odwróciłam sie i podeszłam do Williama. Wyciągnęłam rękę, w której znalazł się mój zeszyt.

- Jesteście tacy dziecinni - westchnęłam i odrzuciłam włosy teatralnie.

- To moja siostra!

Spojrzałam na trybuny, na których siedział Sven z kolegami, którzy bili brawa. Zaśmiałam się pod nosem i podeszłam do nich. Chwyciłam torbę i ruszyłam do wyjścia z sali.


🌹


- Sven?

- Nie! - Odkrzyknął, a ja przewróciłam oczami.

- Nawet nie wiesz o co chciałam zapytać!

- Po prostu nie mam na nic czasu! - odkrzyknął, a ja popatrzyłam na puste opakowanie po płatkach. No cudnie, zjeść to potrafił.

Podeszłam do lustra, które wisiało na białej ścianie w przedpokoju. Wyglądałam nawet dobrze. Jeśli dobrze mogę nazwać czarne legginsy i szarą, już lekko wyblakłą bluzę Svena. Ubrałam swój czarny płaszcz i owinęłam się przytulnym szalem. Założyłam timberlandy i wyszłam z domu. Przed wyjściem zdążyłam jeszcze przypomnieć sobie o czapce, którą nałożyłam na głowę. Robiło się już ciemno, ale pomyślałam, że zdążę wrócić.

Falling in hate {noora x william} WOLNO PISANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz