🌹 3 🌹

530 34 7
                                    

- Podwieźć cie?

Popatrzyłam na mamę i pokręciłam głową, wrzucając puste pudełko po jogurcie do kosza. - Nie, przejdę się.

Kobieta pokiwała głową i wyszła z domu. Ruszyłam do przedpokoju i stanęłam przed lustrem. Byłam dziś ubrana w bordowy golf i czarne spodnie. Założyłam czarne botki i tego samego koloru płaszczyk. Chwyciłam za szare rękawiczki i założyłam je na dłonie. Dzisiaj postanowiłam wziąć torbę zamiast plecaka. Przejrzałam się w lustrze i wyglądałam dziś nawet dobrze. Z uśmiechem na twarzy wyszłam z domu.

Zdziwiłam się, ponieważ śniegu prawie wcale nie było. Wyszłam z podwórka i ruszyłam chodnikiem do szkoły.

Po dziesięciu minutach byłam na placu szkoły. Z daleka zobaczyłam Sane, która rozmawiała z jakąś blondynką. Podeszłam do nich i przywitałam się.

- Cześć.

Dziewczyny spojrzały na mnie. - Hej Noora - uśmiechnęła się. - Znasz Vilde? Pomagam jej z chemią.

- Cześć - powiedziała z uśmiechem, który odwzajemniłam. - To możemy się dziś spotkać u ciebie? - to pytanie skierowała w stronę Sany. Zaczęłam się rozglądać po okolicy.

- Jasne, mi pasuje - oznajmiła. - O 15:00?

- Tak.

W oddali zobaczyłam Williama, który stał ze swoimi kolegami, w rękach trzymając moja szarą czapkę. Chyba wyczuł to jak na niego patrze, ponieważ swój wzrok skierował w moją stronę.

Powiedział coś do chłopaków, którzy spojrzeli w moja stronę i zaczęli uśmiechać się głupio. William ruszył w moja stronę, a ja czekałam. Bo co innego miałam zrobić.

- Czy William Magnusson właśnie idzie w naszą stronę? - usłyszałam głos Vilde.

- O tak - mruknęłam, a po chwili William stanął przede mną.

- Cześć - przywitał się.

- Cześć - powiedziałam i wyciągnąłem rękę po moja rzecz. - Dzięki za zaopiekowanie się moja czapką. Teraz możesz mi ją oddać.

William uśmiechnął się lekko i westchnął. - Noora, Noora.. - zaczął kręcić głową, a ja zmarszczyłam brwi. Przyrzekam, że stało się to już moim nawykiem, gdy William jest w mojej obecności. Tak samo jak przewracanie oczami.

- Co?

Przybliżył się do mnie. - Kiedy ty nauczysz się mówić magiczne słowa? - szepnął mi do ucha, a ja popatrzyłam przed siebie widząc jak ludzie się na nas patrzą.

- Willliam! Właśnie naruszasz moja przestrzeń osobistą - mruknęłam i odepchnęłam od siebie chłopaka. - Przeszkadza mi to.

- Za niedługo będziesz błagała o to abym tą przestrzeń zakłócał - uśmiechnął się i popatrzył na mnie.

- Co ty wygadujesz? - zaśmiałam się i spojrzałam na dziewczyny, które znajdowały się obok mnie. Sana miała uniesione brwi, a Vilde otwartą buzię.

- Mówię prawdę, będziesz we mnie tak mocno zakochana, że nie będziesz mogła beze mnie żyć.

- Kpisz sobie ze mnie w tej chwili? - parsknęłam pod nosem i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej. - To co wygadujesz jest śmieszne i pojebane jednocześnie.

William pokręcił głową i włożył czapkę na moją głowę, przy okazji zasłaniając mi oczy. Odsunęłam ubranie z oczu i spojrzałam na Williama.

- Przecież żartuje sztywniaro - zaśmiał się i włożył dłonie do kieszeni spodni. - Nigdy mi się nie będziesz podobać Nooro Sætre.

Uniosłam brwi i uśmiechnęłam się z przekąsem. - Ty mi tak samo Williamie Magnussonie.

Falling in hate {noora x william} WOLNO PISANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz