Środa, połowa tygodnia szkolnego. Ichime zawsze pocieszała się tą myślą. Jednak dzisiaj nie myślała w ten sposób. Miała zaledwie dwa dni na nauczenie Nishinoyi-senpai do sprawdzianu. Każda z siedmiu lekcji mijała jej w zastraszającym tempie.
W dodatku dwie ostatnie lekcje to łączony wf z klasą Kageyamy. Dziewczyna niechętnie przebierała się na zajęcia. Spędzenie dwóch godzin na grze w koszykówkę bądź siatkówkę z chłopakiem to jak wyrok śmierci.
Jej serce prędzej samo wyskoczy z piersi niż przestanie szybciej bić na widok Tobio. Dziewczyna nawet nie wiedziała, kiedy zaczęła tak czuć się w obecności chłopaka.
W sali wszyscy ustawili się w równym rządku. Czekali na nauczyciela wf-u, aby rozdzielił ich na drużyny. Zarządził grę w siatkówkę, co Ichime przyjęła z spokojem, ale wewnątrz bylat niespokojna, bo nie umiała grać.
- Dobra młodzieży, wybieramy drużyny! Kageyama, Himeri i Fukoyaki na środek, wybieracie drużyny.
Białowłosa wzięła głęboki oddech i nieśmiało wyszła przed szereg. Czuła na sobie wzork wszystkich zebranych. Nigdy nie była kapitanem drużyny, zawsze była wybierana na końcu. Nie odstawała od reszty chyba, że wyglądem. Od początku roku już osiem razy dostała listy z wyznaniem miłosnym od kolegów z klasy.
Za każdym razem je odrzucała. Tylko jedna osoba ją interesowała, Kageyama Tobio.
- Himeri wybierasz pierwsza.
Ichime czuła jak Tobio wpatruje się w jej profil. Chciała, aby przestał bo jej oddech stał się nieregularny, jednak jej ciche prośby się nie spełniły. Chłopak nadal nie odwrócił wzroku.
Dziewczyna spojrzała po twarzach swoich kolegów i koleżanek. Musiała kogoś wybrać.
- D-Denyo H-Hekiri.
Białowłosa zająkała się i spuściła głowę.
Po lekcji Kageyama podbiegł do Ichime i złapał ją za rękę. Uśmiechnął się, a przynajmniej tak myślał, i wskazał ręką pusty korytarz.
- Himeri-san w końcu cię odnalazłem. Od tygodnia szukałem cię po klasach. Wiedziałem, że skądś cię znam i teraz sobie przypomniałem. Chodziłaś ze mną do gimnazjum.
Dziewczyna z przerażeniem w oczach spuściła wzrok. W kącikach jej oczu zebrały się łzy. Nie sądziła, że Tobio przypomni sobie cokolwiek. Wyrwała się z jego uścisku i ukłoniła się. Pokonała swój strach i niemal wykrzyczała.
- Nie chciałam abyś się dowiedział. Przepraszam!
Po tym jak powiedziała to co miała do powiedzenia, zostawiła chłopaka osłupiałego na środku szkolnego korytarza.
CZYTASZ
Send Me a Message Again: Kageyama x OC
FanfictionKageyama Tobio zaczął dostawać listy, które są adresowane do niego. Jednak nie zna on adresu nadawcy. Irytuje go to, ale jakoś przywykł do listów.