☆23☆

371 16 12
                                    

Wczorajszy dzień był nie zwykły, impreza udana, ale alkocholu tknąć nikt mi nie pozwolił.
Obudziłam się o 10 jak to ja i zrobiłam poranną rutynę, umyłam się i ubrałam czarne rurki, czarna bluzkę z wielkim sercem i różowe trampki.

 Obudziłam się o 10 jak to ja i zrobiłam poranną rutynę, umyłam się i ubrałam czarne rurki, czarna bluzkę z wielkim sercem i różowe trampki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy wróciłam do pokoju zostałam w nim wesołego Artura.

- hej księżniczko-przywital się przytulasem

-Hej książę- cmoknełam go w usta

-To powiesz mi w końcu?- zapytał troszkę poważniej

-Tak ale choć do kuchni bo jestem głodna- razem z  chłopakiem podążyliśmy do kuchni.

-To na co masz apetyt? - Zapytał się Arczi trzymać w jednej ręce patelnie a w drugiej widelec, na sam widok zaczęłam się śmiać

-Napewno żadna z tych rzeczy się nie przyda. Zjadłabym sobie gofry z...-nie dokończyłam bo chłopak mi przerwał

-Już się robi dla mojej księżniczki i mojego bobaska wszystko- uśmiechnął się szeroko

-Emmm Artur...?

- Tak?

-Przepraszam że Ci o tym nie powiedziałam ale sam się dowiedziałam dopiero jak jasiek dawał mi prezent- chłopak uważnie mi się przyglądał

- Nic się nie stało, ale czekaj jak się dowiedziałas od Janka?-posłał mi pytający wzrok a ja mu wszystko odpowiedziałam

-no ładnie, a teraz zajadaj- zaczął się śmiać przy czym podając mi pełen talerzyk naleśników. Zaczęliśmy zajadać, w pewnym momencie przypomniałam sobie o moim bracie

-a tak w ogóle to gzie jest Janek?

- Wytam Panią  pełno letnią i mojego przyszłego szwagra! - Przywitał nas z szerokim uśmiechem, klepiąc Artura po plecach i w błyskawicznym tępi wgyciąga z  lodówki i szafek jakieś produkty.

-O wilku mowa.- uśmiechnęłam się widząc go w takim stanie, dawno nie promienił tak radością.

-Wyspała się pani po tym hucznym przyjęciu?- zapytał nagle mój brat, smarząc coś na patelni. \

-A oczywiście, że tak było fantastycznie- mruknęłam głośno, na koniec składając lekki pocałunek na ustach Artura.

-Dzień dobry! Dobry wieczór!- przywitała się hucznie szarowłosa, od razu składając całusa na policzku mojego brata.

-O Pani Dąbrowska wstała.- Zaśmiał się Janek, a ja posłałam Arturowi dwu znaczne spojrzenie.

-Od kiedy wy jesteście zaręczeni?- zapytałam nagle.

-Jakie zaręczyny???- Zapytał nagle mój tata wchodząc do  kuchni.

Patrycja jedynie szepnęła coś do ucha Jasia, na co on jedynie poszerzył swój uśmiech na twarzy i powiedział:

-Będziesz Dziadkiem.

-Naprawdę?- Ojciec zapytał szczęśliwy przytulając Patrycje.

-Ale to Martyna jest w ciąży.- powiedziała, Patrycja. Mój tata zmerzył mnie wzrokiem i złapał się za głowe.

-Bosze, dzieci. Jakim cudem? Czu wy myślicie o przyszłości??- zdenerwował się lekko mój ojciec.

-tato spokojnie- zaczęłam spokojnym głosem

-poradzimy sobie-dokończył juz trochę bardziej przekonującym głosem
****Pov Jasiek****
Jestem teraz w centrum Warszawy i szukam jakiegoś odpowiedniego mieszkania dla mnie i Patrycji. Od urodzin Martyny minął tydzień, a wszyscy już prawie zdążyli się oswoić z myślą, że na świat przyjdzie kolejny członek rodziny. W sumie decyzja ze wspólnym mieszkaniem z miłością mojego życia , była nagła. A po drugie stwierdziliśmy, że chcieli byśmy zbytnio nie przeszkadzać mojemu Ojcu. Chciaż nie wiem czy już wspomniałem o tym, że Pati już na stałe przeprowadziła się do Polski. Ja w sumie wracam na studia, więc jak na razie nie dzieje się nic co by szło nie po mojej myśli. Chociaż nadal nie rozumiem Mojej siostry i  Artura, jak oni sobie poradzą to ja już nie wiem. Niestety ze względu na ich dobro muszę grać że mnie to cieszy
****Pov Martyna ****
Ten tydzień to dla mnie istny koszmar! Artur mnie cały czas irytuje, cały czas mam ochotę na jedzenie słodyczy i oglądanie Hiszpańskich telenoweli.Nie sądziłam, że ciąża może być aż taka wymagająca. Na dodatek te nagłe wymioty i bóle brzucha. Mam tego co raz bardziej dość. Akurat gdy kończyłam pisać z Arturem do pokoju weszła Patrycja

-Martyna?

-tak-odpowiedzialam z uśmiecham

-musze coś ci powiedzieć

-jasne siadaj

- no bo ten gdy byliśmy na wakacjach to ja byłam w ciąży ale przez nowotwór straciłam to dziecko

- Naprawdę?

- tak byłam w 3 miesiącu ciąży miałbyć to prezent na urodziny Janka ale wyszło jak wyszło-jekju naprawdę nie wiedziałam że Patrycja była w ciąży tak na serio, musiało być jej ciężko

-dlaczego mi nie powiedziałaś?

-bałam się, proszę obiecaj mi że nie powiesz tego nikomu

-masz moje slowo- uśmiechnełam się ciepło

- to co masz ochotę na gorącą czekolade?- zaptytała z nie nacka Patrycja

-jasne

****Kilka miesięcy później****

Przez najbliższe 7 miesięcy nic ciekawego się nie działo może poza tym że znamy płeć dziecka będzie to dziewczynka i razem z Arturem uznaliśmy że będzie miała na imię Skye (czyt. Skaj) dokładnie za 2 tygodnie powinna przyjść na świat, koniec tych wspomnień. Aktualnie to pakuje wszystkie moje rzeczy. Razem z Arturem kupiliśmy jedno rodzinny dom do którego nie miałam wstępu bo Jasiek i Artur robią jakaś "niespodziankę".

*****************************
Polsat...

Witam wszystkich po długiej przerwie która wzięła się brakiem weny za co was przepraszam

Co myślicie o tym wszystkim??

Dobrze zrobili??

Następny rozdział pojawi się jeśli będzie tutaj 10 gwiazdek i co najmniej 4 komentarze
Miłego czytania ❤️

A Jednak... ||♡Artur Sikorski♡||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz