ROZDZIAŁ 6

289 17 5
                                    

- O kurwa!!!!! Marcus!Robert! Co wy odpierdalacie?! O kurwa wy jesteście gejami?!
- Nie Martyna to nie jest tak jak myślisz!
- Co?! Jak to nie jest jak jest przychodzę do domu a na moim łóżku ty i Marcus się prawie ruchacie !!
- Ejjejj! Nic między nami nie zaszło!
- Nic?! To siedzicie na łóżku pół nadzy i Bóg wie co robicie?!
- Hola hola to był taki mały wybryk taki eeksperyment łóżkowy.
- Co to ja ci nie wystarczam?!
- Nie no ale w te klocki jesteś trochę słaba no wiesz.
- Jesteś obrzydliwy!!! Kurwa jak masz małego to się nie dziw!!!!
- Nie denerwuj się złotko.  Prześpij się z tym .
- Robert kochanie to koniec.
- Co nie możesz!?
- Kotku ja wszystko mogę a teraz spadaj.
- Zobaczysz będziesz błagała na kolanach żebym wrócił.
- Tam są drzwi fiucie.
Chłopak ubrał się i spakował rzeczy i wyszedł z domu.
- Marcus ty też już idź.
- Martynko widzisz ja nie jestem pedałem ja tylko chciałem zobaczeć czy jest ci ten Robercik wierny. Ale jak widać woli kutasa mieć w dupie niż w tobie. Niema za co.
- Ty idioto!!!
- To był test.
- Wolałabym żeby zobaczyła go w łóżko z inną kobietą a nie z twoim byłym . To ohydne.
- Dobra to ja idę do siebie.
Nie miałam już siły na kolejną kłótnię. Po wyjściu blondyna zmieniłam pościel i starałam się zasnąć. Nie nawidze tego uczucia co kiedys "miliony myśli". W końcu zasnelam. Obudziłam się rano i jeszcze dłuższą chwilę leżałam w łóżku. Wstałam skorzystałam z łazienki przebralam się i poszłam do kuchni. Marcus już od dwóch godzin nie spał.
- O dzień dobry.
- Hej.
- I jak tam?
- A wiesz co ci powiem?!
- No słucham.
- Pierdol się.
- Okey.
Po skończonej rozmowie wyjełam z górnej szafki chrupki i poszłam do salonu przed telewizor. Pół dnia spędziłam przed telewizorem trzymając chrupki i pilot w rękach. Znudziło mi się to więc postanowiłam się w pewien sposób "zabawić" . Ubrałam buty i wyszłam z domu do pobliskiego kiosku. Kupiłam kilka piw i jedna wódkę. Ściągłam buty i zaniosłam zakupy na blat do kuchni. Marcusa gdy przyszłam już nie było. Po chwili namysłu zaczęłam pić. Najpierw piwa gdy się już skończyły przeszłam do wódki wypilam wszystko. Byłam "lekko" wypita więc jeszcze potańczyłam sama ze sobą przy głośnej muzyce. Położyłam się i leżałam gdy usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi odrazu pobiegłam był to Marcus.  Z niewiadomych mi przyczyn rzuciłam się na blondyna.
- Ooooo jak widzę ktoś ma tu dobry humorek.
- Tak mam i wiesz co?
- No co?
- Iiii ja mam na ciebie teraz ochotę.
- Martyna nie dzisiaj. Jesteś wypita.
- Ty też pedał?! Dobra dobra damy radę.
- Martyna pogadamy jak wytrzeźwiejesz.
- Ja nic nie piłam.
- Okey chodź położymy się.
- Mówiłam nawet pedal mnie zaliczy.
- Ciiii nic nie mów. Śpij.
- A ty gdzie idziesz?
- Idę ogarnąć syf w domu a ty śpij.
- A co sexu nie będzie?!
- Śpij pogadamy jutro.
- Ale.......
- Śpij!!
Obudziłam się rano z wielkim bólem głowy. Ale to było warte chwili zapomnienia o Robercie. Poszłam do kuchni i napiłam się szklanki wody.
- Oooo część.
- Hej.
- I jak się bawiłaś.
- Haha.
- A wczorajsza propozycja nadal aktualna?
- Co?
- No twoja propozycja.
- Jaka?
- No wiesz ja ty .
Jego wzrok mówił sam za siebie. Żeby uniknąć dalszej krępującej rozmowy wzięłam szklankę i pokierowałam się do salonu. Resztę dnia spędziłam w domu z towarzyszącym mi bólem głowy. Marcus wyszedł po obiedzie odrazu na miasto. Pod wieczór ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam Je.
- Hej Martyna pogadamy?
- O czym?! Ze zdradziłeś mnie z facetem czy o tym że słabo daje dupy?!
- Chcę cię przeprosić.
- Wow już skończyeś?!
- Wybaczysz mi?
- Jak sobie pójdziesz to tak.
- Przepraszam i pa.
- Pa.
Po rozmowie zamknęłam dom i poszłam się położyć.

**********
Koniec!!!

WYBÓROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz