ROZDZIAŁ 12

225 17 4
                                    

Gdy dotarłam już na miejsce było ciemno i chłodno. Po chwili czekania wyjęłam telefon z tylniej kieszeni spodni i zobaczyłam godzinę była już 22:43. Po schowaniu telefonu do kieszeni rozjerzalam się po okolicy nikogo nie zauważyłam oprócz mężczyzny stojącego pod latarnią z telefonem w ręku. Pomyślałam że to mój stalker więc niepewnie ruszyłam w jego stronę. Gdy byłam już wystarczająco blisko przystojnego bruneta zaczęłam z nim rozmowe.
- Hej to ty?
- Kochana dla ciebie mogę być kim chcesz.
- Nie o to mi chodzi. Czy ty...........
- To jak idziemy do mnie czy do ciebie?
- Słucham?
- No to jak w końcu?
- My się chyba nie zrozumieliśmy.
- Pisałem ci w sms jak to miało wyglądać. Zapłaciłem ci z góry.
- Coś ci się chyba pomyliło. To dzięki pa.
- Nie zapłaciłem ci za twoje usługi i ty je spełnisz !! Rozumiemy się?!
- Pomyliło ci się Coś ją nie jestem dziwką!!
- Nazywajmy rzeczy po imieniu.
- Coś ci się pomyliło!!
- Chodź!!!
Chłopak chwycił mnie za nadgarstek i zaczął ciągnąć w stronę za pewnie jego domu. Zaczęłam się wyrywac się krzyczeć. Brunet był odmiennie silniejszy i chwycił za obie ręce zaciskajac je mocniej z każdą chwilą. Zaczęłam w panice krzyczeć.
- POMOCY!!!!POMOCY!!!!
Nie skończyłam krzyczeć bo brunet zakryl mi buzię swoją ręką że nie byłam w stanie głośno krzyczeć. Przeszliśmy kilka kroków gdy nagle usłyszałam znajomy mi głos mówiący. - Zostaw ją.
Chłopak razem ze mną się obrócił w stronę nieznanego. Było zbyt ciemno bym ujrzala jego towarz. W krótkiej chwili nieznajomy rzucil się na mojego napastnika który mnie puścił w ostatniej chwili. Nieznajomy wygrywał co mnie ucieszyło. Nie Wiedziałam czy nam uciekać czy ich rozdzielić. Postanowiłam poczekać aż skończą. Po dwóch ostatnich ciosach napastnik uciekł a nieznajomy szybko się do mnie zbliżył co mnie przestraszyło.
- Hej słonko.
- Jezu...! To ty jesteś moimi stalkerem? - Tak.
Wzięłam chłopaka za rękę i zbliżyła do światła latarni. W blasku latarni ujrzałam przystojnego blondyna którym był Martinus. Zobaczywszy go uśmiechnęłam się i przytuliłam mocno.
- Ty tępy cieciu!!
- Co?!
- Co ci przyszło do głowy deklu!!?
- Zapomniałaś o mnie.
- Nie prawda.
- Ta yhy....
- A wogole skąd wiedziałeś co robię i kiedy?!
- Marcus mi o wszystkim gadał.
- To nieźle się bawicie.
Jeszcze poszliśmy się przejść po czym wróciliśmy do domu gdzie czekał już Marcus.

************
Niestety na dzisiaj to koniec :/
Dobranoc

WYBÓROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz