Wstałam rano odrazu poszłam do łazienki się ogarnąć. Przebralam się i poszłam do kuchni. Miałam zamiar złapać szybko coś i lecieć na autobus do Marcusa, ale moja uwagę przykuł Martinius siedzący na kanapie i przygniębiony . Wzięłam szybko bułkę i poszłam do niego. Usiadłam i po chwili ciszy zaczęłam rozmowę.
- Martinius co dzisiaj robisz?
- Nic.
- A może byś tak pojechał ze mną do Marcusa?
- Po co? Jak i tak on tylko śpi!! - Blondyn uniósł na mnie głos.
- Ale........ - Chłopak przerwał mi i się wtrącił.
- Kurwa!! Nie rozumiesz on jest w śpiączce nawet niewiadomo czy się obudzi!!! A ty jak głupia jeździsz do niego jak i tak on......
- No co on?!!! Wiesz co jesteś dupkiem to twój brat! Marcus by tam kurwa spał żeby tylko być przy tobie a ty nawet nie chcesz jechać żeby tylko go zobaczyć!!!!
- Wiesz co mam pomysł ZAMKNIJ MORDĘ!!!!!
- Ja mam lepszy spierdalaj!!!!Wzięłam buty i wybiegłam z mieszkania. Jak byłam na dole usiadłam na stopniu założyłam buty i zaczęłam płakać. Nagle z mojego mieszkania usłyszałam trzaski i krzyki Martiniusa.
- KURWA!!!!!!
Wytarłam łzy i podniosła się i pobiegłam na autobus. Na szczęście zdążyłam w ostatniej chwili. Wsiadlam i pojechałam do Marcusa. Gdy byłam już w szpitalu usiadłam na łóżku blondyna i wszystko mu opowiedziałam . Położyłam się obok niego z płaczem i zasnełam. Poczułam jak coś mnie szturcha więc podniosłam się była to pielęgniarka.
- Przepraszam ale już się skończył czas na odwiedzanie. Musi pani już wyjść bo zaraz zamykamy szpital.
- Tak tak już.Wstałam z łóżka pocałowałam Marcusa w policzek i wyszłam ze szpitala. Było już ciemno i zimno. Poszłam sprawdzić autobus do domu. Miał być za 15minut. Siedząc na przystanku uświadomiłam sobie że nie chcę wraca do domu tak gdzie Martinius jest. Wstałam z ławki i poszłam do Karoliny. Wiedziałam że ona zawsze mnie pocieszy i przyjmie. Po dłuższym spacerze byłam na miejscu. Zapukałam do drzwi. Karolina otworzyła drzwi gwałtownie w moich oczach pojawiły się łzy i rzuciłam się na szyję przyjaciółki.
- Martyna co jest?
Nie umiałam nic odpowiedzieć . Weszliśmy do środka. Usiadłam na kanapie. Brunetka dała mi chusteczki i przykryła kocem. Wypilam ciepła herbatę i uspokoiłam się.
- To może w końcu dowiem co się stalo? Nie odbierasz telefonu co jest?
- Chodzi o to że Marcus....
- Nie żyje?!
- Nie!!! On jest w śpiączce. Od wypadku lekarze walczyli o jego życie. Ma połamane rzebra i jest cały poobijany. Nawet nie wiadomo czy się obudzi.
- Spokojnie. Lekarze wiedzą co robią. Marcus to silny facet da radę.
- No nie wiem czy tym razem da.
- Bądź dobrej myśli.
- Wiem. A jeszcze do tego Martinius.
- Co z nim?
- Dzisiaj pokuciluśmy się i to nieźle.
- A o co poszło?
- O mnie, jego i Marcusa.
- Co? Czekaj Nie rozumiem.
- Chodzi o to że zapytalam się jego czy jedzie odwiedzić ze mną Marcusa a on do mnie z mordą że on śpi i Noe wiadomo czy się obudzi a potem do mnie ze mam zamknąć mordę to ja powiedziałam spierdalaj i Wyszłam z domu. A teraz nie chcę wracać do domu.
- Jejku. Czemu nie chcesz wracać?
- Boje się kolejnej kłótni.
- Jak chcesz możesz spać u mnie Szymon pojechał na delegacje czy Coś. - Nie i tak już dla mnie dużo zrobiłaś a poza tym to moje mieszkanie a nie jego.
- Hahahe jak Coś to mów ,Pisz wysyłaj listy nawet.
- Dobra. Dziękuję.
- Niema za co po Coś w końcu żyje.Po rozmowie z przyjaciółką zostałam u niej jeszcze chwilę i około 1:40 poszłam do domu. Gdy byłam już przed drZwiami do mieszkania zawahałam się lecz przełamalam lęk i weszłam do środka. W domu smierdzialo alkoholem całe mieszkanie było porozwalane. Ściągłam buty i weszłam do pokoju Martiniusa. Nie było go tam obruciłam się a on stał za mną.
****************
Koniec i jak?? Rozdział dla Karolinax23 <3 !
CZYTASZ
WYBÓR
Teen FictionWYBÓR- To druga część książki pt."WYMIANA" ale tym razem Marcus uświadamia sobie że naprawdę kocha Martyne. Po kilku latach chłopak odwiedza dziewczynę. Martyna przez te lata ułożyła sobie życie gdy zjawia się Gunnarsen niszczy jej dalsze plany.