Rozdział 14

653 63 3
                                    

Toby POV
Gdy wszedłem do jej pokoju nie rozumiałem o co chodzi... Dawno tu nie byłem. Ale w łóżku zobaczyłem moją przyjaciółkę. Miała zamknięte oczy, ale wiedziałem, że nie spała. Byłem tak cholernie szczęśliwy, ale... jednocześnie przerażony. Zamurowało mnie i stałem jak ten kołek przy drzwiach, dopóki Jeff mnie nie szturchnął. Podchodziłem do łóżka Sary powoli i cicho. Gdy już miałem kucać otworzyła oczy. Zobaczyłem w nich iskierki. Po jej poliku spłynęła łza. Uśmiechnąłem się na co ona także ukazała swoje białe zęby. W tym samym czasie wypowiedzieliśmy swoje imiona. Potem ją mocno przytuliłem, głaskając po plecach. Ona mnie tylko po nich poklepała i powiedziała, że jest już dobrze.

W końcu oderwaliśmy się od siebie słysząc chrząknięcie Jeffa. Gdy się do niego odwróciłem, nie wiedząc o co chodzi, on się tylko uśmiechnął zwycięsko. Ja tylko uniosłem jedną brew pytająco.
-Co?
-Gówno.
-Masz na twarzy i cię parzy.
-Odbijam i cię zabijam
-Ehhh... wygrałeś...
-Wiem ja zawsze wygrywam. - puścił do mnie oczko.
Popatrzyłem na Sarę, która zaczęła rechotać. DOSŁOWNIE.
-Spokojnie. To tylko rozgrzewka.

___________________________

Przepraszam że taki krótki rozdział... następny będzie dłuższy😘
OBIECUJE!!!
❤️❤️❤️DARK❤️❤️❤️

Zawsze będę cię kochać |Jeff The Killer|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz