Od mojej ucieczki z Daegu minęły 4 miesiące. Nigdy bym nie uwierzył jak diametralnie zmieni się moje życie. Nadal trenuję w BigHit, mimo że prezes Bang oszukał mnie w chwili podpisywania umowy. Mówił że nasz zespół nie będzie tańczyć, tymczasem spędzamy po 5/6 godzin w wytwórni i katujemy się na lekcjach tańca. Miesiąc temu wyszedłem w połowie ćwiczeń, poszedłem do prezesa i poprosiłem o zerwanie umowy. No ale... uhm... powiedzmy że gościu ma dar przekonywania. Tak więc spędzam większość dnia na ćwiczenie różnych kroków. Gdy nie jestem w wytwórni dorabiam sobie w okolicznym sklepie, rozkładam towar na magazynie. Jakieś dwa dni temu spadła na mnie zgrzewka wody, strasznie boli mnie przez to bark, ale nie mam czasu iść do lekarza. Poczekam aż samo przejdzie. Póki co muszę się skupić na ćwiczeniach, taniec nie idzie mi zbyt dobrze.
Otworzyłem drzwi do sali ćwiczeń i rozejrzałem się. Nie byliśmy jeszcze w komplecie, nie było SeungJuna, Taehyunga i naszego choreografa. Nie było też tego nowego chłopaka, tego co dołączył do nas dwa tygodnie temu, jak mu tam... Jimin! Usiadłem obok Jina na podłodze i zapytałem go cicho:
-Gdzie Jun? Zawsze jest pierwszy.
-Bang wziął go na pogadankę, tak jak Jimina i Tae- odpowiedział mi Namjoon. Nie żebym to jego pytał. Ale kiwnąłem lekko głową na znak że rozumiem.
-Słyszałem że prezes uważa że 8 osób w zespole to za dużo. Wydaje mi się że Jimin może zostać odłączony, w końcu dostał się ostatni.- powiedział Jin smutnym głosem- Szkoda by go było, chłopak świetnie tańczy i ma naprawdę bardzo dobry głos.
Tutaj Jin ma rację, chłopak ma świetne poczucie rytmu. Mówił że dużo tańczył jak był młodszy. Jego głos też jest bardzo dobry. Zmarszczyłem brwi gdy do głowy przyszła mi pewna myśl. Spojrzałem na chłopaków.
-A co jeżeli to SeungJun zostanie odrzucony?- zapytałem ich poważnym tonem- W końcu nie tańczy za dobrze.
-Ja też nie tańczę za dobrze, to nie jest żaden argument- oburzył się Jin- Może nikogo nie odrzucą. Wszyscy jesteśmy dobrze zgrani, dlaczego mieli by to psuć?
Zmieszałem się na słowa starszego. Nie wszyscy jesteśmy zgrani. Ja odstaję od reszty, niechętnie rozmawiam i jestem gburem. Ale chyba nie wpłynie to na moją pozycję w grupie? Naprawdę zmartwiłem się tą myślą. W końcu to ja jestem tu najbardziej problematyczny. Marudzę na każdych zajęciach, ciągle chodzę do prezesa i jęczę że nie chcę tańczyć. Odezwałem się do Jina z zamiarem podzielenia się swoimi obawami.
-Jeżeli by kogoś mieli odrzucić to mnie. Ja tu robię najwięcej problemów.
-Ah, Yoongi, nie mów głupstw- odpowiedział mi chłopak, klepiąc mnie w ramię.- Jesteś świetnym raperem, nie pozbyliby się Ciebie.
Nie odpowiedziałem nic tylko z wielką pasją podziwiałem sznurówki w moich znoszonych trampkach. Miałem nadzieję że Jin miał rację. Chociaż najlepiej by było gdyby nikogo nie odrzucali. Siedzieliśmy w ciszy, oparci o wielkie lustro znajdujące się na ścianie naszej sali ćwiczeń. Czekaliśmy aż reszta zespołu wróci i zaczniemy ćwiczyć. I chyba każdy z nas, w duchu trzymał kciuki że nic się nie zmieni. Może i nie podobała mi się wizja zespołu, ale już zdążyłem się trochę do nich przywiązać. W końcu spędzamy razem większość dnia, jemy razem wszystkie posiłki. Słyszałem nawet że szukają dla nas dormu. A to jedna z lepszych wiadomości jakie ostatnio usłyszałem. Póki co nocuję u Jina, chociaż i tak rzadko wracam na noc, praca w magazynie zajmuję większość nocy. Często nie chce mi się już jechać do jego mieszkania, często też po prostu nie mam na bilet więc sypiam na ławce w parku. Mam nawet swoją ulubioną, tak bardziej na uboczu. Nie ma na niej aż tyle zaschniętych gum do żucia, a w okół niej nie leżą stare pety. Noce są już cieplejsze, w końcu mamy czerwiec, więc zdrzemnięcie się kilku godzin na ławce to nic strasznego. Mimo że Jin krzyczy jak nie wracam na noc to i tak nie zamierzam tego zmieniać. Nie chcę też nadużywać jego gościnności. Jeżeli dostalibyśmy dorm to wreszcie sypiałbym w łóżku, dostawalibyśmy też jedzenie od wytwórni więc mógłbym rzucić pracę.
Dźwięk otwieranych drzwi oderwał mnie od wszelkich rozmyślań. Do sali wszedł Taehyung z wielkim uśmiechem na twarzy. Patrzcie państwo, jakaś nowość. No bo to przecież nie tak że Pan-Jestem-Wielce-Radosnym-Pozytywnym-Człowiekiem-Kim-Szczęśliwy-Taehyung się nie uśmiecha 24/7. Dobry Boże...
-Zostałem wokalem! Prezes pozwolił mi zostać wokalem!- krzyknął tak że aż zapiszczało mi w uszach. Podniósł ręce do góry i zaczął tańczyć jeden ze swoich zwycięskich tańców. Poważnie, chłopak ma Taniec Zwycięstwa. Czy można być dziwniejszym?
- Hoseok! Wiem że to twoja zasługa! Prezes mi wszystko powiedział. Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
Zaraz po dziękczynnej lawinie rzucił się na chłopaka i zaczął go mocno przytulać. Patrzyłem na ten obraz z nutą zazdrości w sercu. Mnie nigdy nikt nie przytulał. Nikt nigdy nie chciał, a może nigdy nie pozwalałem? Patrząc na tą pełną radości sytuację poczułem ogromy żal. Zapragnąłem odrobiny ciepła, miłości. Chciałbym żeby i mnie ktoś tak przytulił, tak mocno. Czy można być bardziej sprzecznym z samym sobą? Chciałbym bliskości z innym człowiekiem a jednocześnie chcę trzymać się od wszystkich jak najdalej. Jak ma wyglądać życie kogoś takiego jak ja? Życie pełne samotności z małą dziurą w sercu, którą może wypełnić tylko inny człowiek? Nie chcę żeby tak wyglądało moje życie. Chcę mieć przyjaciół, tak, najpierw zacznijmy od zdobycia kilku przyjaciół. Ale jak? Jak działa społeczeństwo? Jak działają relacje interpersonalne? Czy są jakieś zasady, którymi powinienem się kierować? Czy to jest bardzo skomplikowane? Uhm... jak zacząć? Przypomniałem sobie słowa, które niegdyś powiedział mi Jin.
"Może postarasz się być tym razem trochę milszy? Chociaż odrobinę. Zobaczysz że to nie takie straszne"
Może chłopak miał rację? No ale co jest miłe? Czy ja właśnie zaczynam panikować? Jeszcze nawet nic nie zrobiłem. Okej Yoon, uwaga, mentalny plaskacz. Tak. Okej. Od razu lepiej. Spojrzałem ponownie na uśmiechniętego Taehyunga i wydaje mi się że już wiem jak zacząć.
-Gratulacje młody!- powiedziałem do niego i uśmiechnąłem się lekko. Może uśmiech nie był szczery, ale on nie musi o tym wiedzieć. Taehyung na moje słowa momentalnie zastygł w bez ruchu. Poczułem że wszyscy na mnie spojrzeli. No serio? Aż takie to fascynujące że się odezwałem?
-Dziękuję... stary-powiedział Tae i obdarzył mnie najszerszym uśmiechem na jaki było go stać.
Zaraz potem poczułem jak ktoś nachyla się nad moim uchem i szepcze mi
-Dobra robota chłopie
Uśmiechnąłem się lekko do Jina i skinąłem głową. Niby nic wielkiego ale jestem z siebie dumny jak cholera. Oh Min ty towarzyska bestio.Zajęty pękaniem z dumy w środku nawet nie zwróciłem uwagi gdy do sali wszedł Jimin. Jego oczy były zaczerwienione i pociągał nosem. Oparł się plecami o ścianę i zsunął się na podłogę. Rękami objął swoje kolana i oparł na nich brodę.
-Wyrzucili SeungJun'a z zespołu- wyszeptał
CZYTASZ
Split /Taegi
FanfictionMin Yoongi wyrusza do Seulu by spełnić swoje marzenia. Tam trafia do wytwórni i rozpoczyna swoje życie jako trainee.