-Trzydzieści dziewięć i pół- oznajmił Jin zerkając na ekranik termometru
-A to nic- wychrypiał Tae i próbował usiąść- mogę iść na próbę.
-No chyba Cię...- oburzył się Jin i zarzucił na niego jeszcze jeden koc- Zostajesz w dormie, a Yoongi zostaje z Tobą.
Przewróciłem oczami. No oczywiście że ja. Nie sądziłem że Jin tak na poważnie. Nie chce z nim siedzieć. Dziwnie się przy nim czuję. Zawsze mam ochotę być miły. A przecież ja nie lubię być miły.
-Nie chcę opuszczać treningu- zasmucił się Taehyung
-Przecież prezes już wczoraj Ci mówił żebyś dzisiaj został, bo wyglądasz źle- przypomniał mu Hoseok- Nie przejmuj się i zdrowiej.
-Ale Yoongi nie musi opuszczać przeze mnie próby.
-No przecież ktoś musi się Tobą zajmować, młody- uśmiechnąłem się do niego i poczochrałem go po włosach. Tae uśmiechnął się i pokiwał głową
-Dziękuję hyung-Tylko nie roznieście nam mieszkania okej?- poprosił Jin zakładając kurtkę.
-Dobrze, nie rozniesiemy- zapewnił Tae- Nie mam za bardzo siły na roznoszenie czegokolwiek.
-A ty Yoongi, pilnuj go- oznajmił mi najstarszy- I odgrzej mu potem zupę. I przypilnuj żeby zjadł. I sprawdzaj mu temperaturę. A w szafce na lewo od lodówki, u góry, są leki przeciwgorączkowe i rozgrzewające proszki do rozrobienia.
-Dam sobie radę, spokojnie- zapewniłem zestresowanego SeokJina
-Jakby co to dzwońcie- krzyknął jeszcze do nas, wychodząc z pokoju.
-Hyung jest kochany- zaśmiał się Tae i ułożył się wygodnie na kanapie.
-Może wrócisz do łóżka?- zapytałem go
-Ale w pokoju będzie mi nudno, a tutaj możemy posiedzieć i coś pooglądać, czy coś.
-Ale w pokoju będzie Ci cieplej
-Jakby mi było zimno to po prostu mnie przytulisz- uśmiechnął się delikatnie i otulił szczelniej kocem. Zgarnąłem ze stolika pilot od telewizora i usiadłem na drugim końcu kanapy uruchamiając nasz stary telewizor. Zacząłem skakać po kanałach, chciałem znaleźć coś co obejrzałbym razem z Tae, ale nic ciekawego nie leciało. Zostawiłem więc jakiś program rozrywkowy i odłożyłem pilot.
-Może zrobić Ci herbaty?- zapytałem mojego chorego kolegę
-A mógłbyś?
-Czemu nie- uśmiechnąłem się wzruszając ramionami- Żaden problem
Wstałem i udałem się do naszej malutkiej kuchni. Wlałem wodę do czajnika i odstawiłem go na podstawkę, od razu włączając. Z szafki wyciągnąłem ulubiony kubek Taehyunga i wrzuciłem do niej torebkę z herbatą. Poczekałem chwilę aż czajnik się wyłączy i będę mógł zalać herbatę. Postanowiłem rozrobić chłopakowi też jeden z tych ohydnych leków w proszku. Wyciągnąłem pudełeczko z lekami i zacząłem szukać odpowiedniego opakowania. Wybrałem dla niego Theraflu, jest naprawdę niedobre, ale całkiem skuteczne. Więc oby nie wybrzydzał, że nie dostał dobrego owocowego Eno, bo go walnę. Z dwoma kubkami wróciłem do salonu. Odstawiłem je na stolik i spojrzałem na chłopaka. Miał przymknięte oczy i lekko rozchylone usta. Naprawdę zdążył już zasnąć? Wystygnie mu to wszystko. Kucnąłem przy kanapie i lekko go szturchnąłem, licząc że się obudzi. Niestety nawet nie drgnął. Cholera Tae. Przechyliłem lekko głowę i zacząłem przyglądać się śpiącemu Taehyungowi. Ma bardzo ładne rysy twarzy. I ma naprawdę zgrabny nos. I usta też. W ogóle cały jest ładny.
CZYTASZ
Split /Taegi
FanfictionMin Yoongi wyrusza do Seulu by spełnić swoje marzenia. Tam trafia do wytwórni i rozpoczyna swoje życie jako trainee.