Anger

597 56 16
                                    


  Trzasnąłem drzwiami wchodząc do mieszkania. Nawet nie przejąłem się tym jak głośno nimi uderzyłem. Byłem strasznie wkurwiony.

Wracałem właśnie z wytwórni, byłem pogadać z prezesem na temat piosenki, którą napisałem.

Pomijam fakt że od dwóch tygodni męczył mnie żebym coś napisał, a brak jakiejkolwiek weny nie był usprawiedliwieniem.

A gdy w końcu udało mi się napisać i skomponować coś naprawdę dobrego to on stwierdził że to beznadziejne.

Nosz kurwa mać.

Otworzyłem lodówkę i jak zawsze wyciągnąłem z niej butelkę niegazowanej wody. Zamykając ją pozwoliłem sobie trzasnąć drzwiami.

Emocje wzięły górę.

-Hej!!- krzyknął Jin wchodząc do kuchni- Lodówkę to ty szanuj! Psucie lodówek i odrywanie im drzwi to specjalność Namjoona.

Wzruszyłem ramionami i otworzyłem szafkę w poszukiwaniu mojego czarnego kubka.

Nie ma go.

Nie ma.

Ktoś. Używa. Mojego. Kubka.

Trzasnąłem drzwiczkami od szafki i zacząłem pić wodę prosto z butelki.

-Woah... Co się stało?- zapytał Jin i oparł się o blat naprzeciw mnie

-Nic

-No jasne... To dlaczego zabijasz spojrzeniem dwa razy bardziej niż zazwyczaj?

-Po prostu jestem wkurwiony. Muszę ochłonąć.

-Chcesz pogadać?

-Nie. Muszę sobie posiedzieć sam i po prostu poczekać aż mi przejdzie.

-Uhm.. No okej, ale wiesz, jak coś to śmiało możesz przyjść i się wygadać.

-Wiem hyung, wiem- zapewniłem go i poklepałem po ramieniu.

Cieszy mnie to że nie naciskał na rozmowę. Zawsze jak ktoś chce ze mną rozmawiać gdy jestem wkurzony, to kończy się to jakąś kłótnią. Dlatego jak najszybciej muszę się gdzieś zaszyć. 

No ale tak...

Własnego pokoju nie mam.

W salonie tłok jak w mrowisku.

W kuchni wiecznie siedzi Jin.

A w łazience już ktoś jest.

No i co ja mam zrobić?

Moje myśli powędrowały do drzwi wejściowych.
Może po prostu posiedzę sobie na klatce schodowej? No to też jest jakiś plan...

Szybkim krokiem wyszedłem z kuchni i skierowałem się przez salon do drzwi wyjściowych. Starałem się przejść niezauważony, żeby nikt nie chciał zaczynać ze mną rozmowy. Jednak jak głupi byłem myśląc że Tae mnie nie zauważy? Gdy tylko mnie zobaczył poderwał się z fotela i podbiegł do mnie chwytając mnie za rękę.

-Cześć słońce, jak było w wytwórni?- zapytał i uśmiechnął się szeroko

-Chujowo

Krótko i na temat. Powinno wystarczyć.

Oh Yoon, jakiś ty głupi...

-Cooo, dlaczego? Co się stało? Coś się stało? Opowiedz wszystko! Jesteś zły? A może smutny?- zaczął nawijać w kółko Taehyung

Split  /TaegiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz