Basketball

667 59 15
                                        


  -Taaaak, lubię koszykówkę!- ucieszyłem się i zaklaskałem w dłonie gdy usłyszałem propozycję Jimina na spędzenie wolnego popołudnia.

-Nie umiem grać w koszykówkę- zmartwił się Jin, a Namjoon mu przytaknął.

-Nauczycie się, to nie jest takie trudne- stwierdziłem, w końcu jak ja umiem to oni też się nauczą. Chociaż... Jin? On nawet nie umie normalnie chodzić. No ale, nie skreślajmy go.

-To kiedy?- zapytał Jungkook i przeciągnął się.

-Za godzinę? Myślę że tak będzie okej- ustalił Jimin po czym rozłożył się na fotelu i zamknął oczy.- Obudzicie mnie, nie?

-Myślę że nie, nie odpuścimy sobie chwili bez Ciebie- zażartował Hoseok

-Dzięki stary

-Zrobię nam kanapki, jakbyśmy zgłodnieli- oznajmił Jin i zaczął kierować się w stronę kuchni.

-Dopiero co zjedliśmy obiad, nie zgłodniejemy tak szybko!- krzyknąłem

-Mów za siebie!- odkrzyknął mi

-Wiesz że on mówiąc "nam" miał na myśli siebie?- zapytał się mnie Hoseok

-Zrobi kanapek z całego chleba i zje zanim dojdziemy na boisko- zaśmiał się Taehyung

-A jeszcze potem zapyta czy nam smakowało- dodał Jungkook

-A my z grzeczności powiemy że tak- potwierdził Namjoon- Mimo że nie zobaczymy nawet okruszka.

-Jesteśmy okropni- zaśmiał się Jungkook


-I tak nas kocha, w końcu to Jin- podsumował na wpół śpiący Jimin.

***


-Jakbyście zgłodnieli to macie mówić, zrobiłem dla nas kanapki- powiedział Jin i poklepał się po plecaku.

-Wyszliśmy z dormu 5 minut temu... Nikt nie jest głodny- mruknąłem

-JAKBYŚCIE ZGŁODNIELI- podkreślił Jin

Przewróciłem oczami i nic już nie odpowiedziałem. Ten to tylko o jedzeniu.

-Nie chcę nic mówić- zaczął Tae, ściskając mocniej moją rękę, którą trzymał odkąd tylko wyszliśmy z mieszkania- Ale oglądałem Kuroko No Basket, więc mogę wymiatać.

Zaśmiałem się i spojrzałem na niego z politowaniem

-Grałeś kiedyś?- zapytałem

-Noooo... Nie. Ale oglądałem Kuroko! Znam wszystkie ich techniki! Mówię wam, będę wymiatać.

-Ale ja nie mówię że nie. Może będziesz tak dobry jak ten Kisiel co tak go lubisz.

-KISE! Ile można! KISE, nie KISIEL.

-A tam- machnąłem ręką- brzmi tak samo

-No ja Cię... YGH- jęknął Tae- Zobaczysz, kiedyś się zemszczę za te żarty wszystkie.

-Oh nieee- zakryłem usta dłonią udając przerażenie- Co ja pocznę? Bestialski Tae się zemści. Umrę przez zbyt dużą ilość buziaczków i przytulasów. Zlituj się nade mną o Bezlitosny Kim Taehyungu! Wszystko tylko nie śmierć przez za...

-DOBRA!- przerwał mi chłopak- Śmiej się śmiej...

Uśmiechnąłem się do niego zwycięsko i puściłem mu oczko. Lubię się z nim droczyć.

Split  /TaegiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz