Następnego dnia rano podczas śniadania panowało niemałe poruszenie. Levi ku zdziwieniu wszystkich postanowił zaszczycić swoją obecnością salę jadalną, która została wynajęta w pobliskiej karczmie specjalnie na wizytę Kapitana i jego podopiecznych. Początkowy strach i cisza, które panowały, bardzo szybko zniknęły kiedy to Ackerman usiadł sam w kącie. Dźwięki rozmów i głośne śmiechy znów zabrzmiały przy stołach.
Ale to nie zasianie niepokoju było celem Ackermana. Podczas śniadania Levi jeszcze raz dokładnie przyjrzał się osobą, które już niebawem miały stać się członkami jego tymczasowej drużyny. Jego zdanie na ich temat nie uległo zmianie praktycznie od pierwszych zajęć. Najlepsi nie robili żadnych postępów, a ci słabsi powolnie wlekli się za nimi.
Kiedy rozglądał się dookoła zobaczył, że w jego stronę idzie May.
- Co tak się rozglądasz dookoła Kapitanie? - zapytała uśmiechając się do niego. Dziewczyna była jedną z niewielu osób, które znały Levi'a jeszcze z młodości i mogły się cieszyć jego przychylnością.
- Patrzę, które z nich jest na tyle rozgarnięte, żeby nie dać zjeść się tytanowi na pierwszej misji.
- Haha daj spokój ty i ta twoja perfekcja. Oni są naprawdę dobrzy. Nie dadzą się tak łatwo zabić - mówiąc to May położyła swoją dłoń na jego. Levi siedział jak sparaliżowany, a jego koleżanka orientując się co robi zabrała szybko rękę - Przepraszam.
-Chyba czas już iść? - Kapitan świadomie zignorował jej smutny wzrok i dopił swoją herbatę. Później wstał i uspokoił wszystkich typowym "cisza". Kiedy już rzeczywiście nie było słychać nawet szumu zaczął
- Za pięć minut czekam na was pod murem- po tych słowach wyszedł z sali zostawiając z dala cały harmider, który zapanował po jego słowach.
CZYTASZ
[Snk] Levi kim jesteś?
Fanfiction" Zaopiekuj się nią " takie były ostatnie słowa przyjaciela Levi'a, który zmarł ratując go przed tytanem. Po wielu latach Kapitan przypadkiem poznaje dziewczynę, która wie o jego przeszłości znacznie więcej niż on oraz chce mu pomóc poznać prawdę do...