Stałam na plaży, przyglądając się wodzie. Fale pięknie rozbijały się o kamienie, znajdujące się przy brzegu morza. Słońce, które znajdowało się nade mną, nawet na chwilę nie chowało się za chmurami. Strasznie nie lubię gorąca, ale tym razem nie przeszkadzał mi on tak bardzo, ponieważ co chwile od morza wiał przyjemny wiatr.
Przyjechaliśmy tu z bratem Kristiana- Danielem i jego dziewczyną. Są naprawdę mili, dzięki czemu nie czułam się niezręcznie pod czas jazdy samochodem. Po przyjeździe rozdzieliliśmy się- my poszliśmy na plażę, a oni do pobliskiego baru na obiad.
-Już jestem -powiedział radośnie chłopak, podając mi butelkę wody mineralnej, po którą poszedł, kiedy zgodnie stwierdziliśmy, że bez wody ciężko będzie tu wytrzymać mimo wszystko.
-Morze ma śliczny kolor -westchnęłam -Pierwszy raz jestem nad morzem -powiedziałam i usiadłam na piasku, spoglądając na Kristiana, który usiadł obok mnie.
-Naprawdę? Nigdy nie kąpałaś się w morzu? -zapytał ze zdziwieniem.
W odpowiedzi pokręciłam przecząco głową. Strasznie żałowałam, że nie zabrałam ze sobą lustrzanki. W głowie widziałam jak piękne ujęcia można by tu było zrobić. Woda miała tak piękny kolor, że przesuwanie suwakami odpowiedzialnymi za nasycenie i jasność w programie byłoby samą przyjemnością, a efekt byłby świetny.
-Chodź -zaśmiał się chłopak ciągnąć mnie za rękę, czego kompletnie się nie spodziewałam.
-Kristian...
-Częściej mów mi Kris -popatrzył się na mnie. Zauważył, że stoję, więc nieco mocniej pociągnął mnie za rękę -Nie bój się, przecież się nie utopisz- zaśmiał się i zaczął zmierzać w kierunku morza.
Chłopak zatrzymał się i ściągnął swoje vansy, następnie rzucając je gdzieś na piasek. Również ściągnęłam buty i zamoczyłam jedną nogę. Woda była okropnie zimna.
Brunet podążał dalej, w głąb morza, ale ja nadal stałam na brzegu, nie miałam już nawet zamoczonych nóg.-Im dalej tym cieplej, przyrzekam -powiedział i ruszył z powrotem w moją stronę.
-Jakoś ci nie wierze -zaśmiałam się.
-Liczę do trzech...
-I co niby zrobisz? -skrzyżowałam ręce na piersi i patrzyłam na chłopaka, który walczył z falami, aby się nie przewrócić. Za chwilę znalazł się tuż przede mną.
Chłopak wziął mnie i przerzucił sobie przez ramię. Zaczął powoli iść ze mną w głąb wody.
-Kris... Nie mam zamiaru się wiercić i rzucać bo jeszcze "niefortunnie" wpadnę do wody, ale czy mógłbyś odstawić mnie z powrotem na brzeg? Chciałabym być sucha, kiedy pójdziemy na atrakcje... -powiedziałam naprawdę spokojnie.
-Największą atrakcją, z wszystkich dzisiejszych będzie Twoja pierwsza kąpiel w morzu. Z resztą, za raz sama to powiesz... Założę się! -zaczął powoli opuszczać mnie do wody.
Znowu mu zaufałam i naprawdę nie protestowałam. Zamknęłam tylko oczy i przygotowałam się na zetknięcie z lodowatą wodą. Jednak, kiedy chłopak postawił mnie w morzu, zdziwiłam się. Woda naprawdę nie była zimna, ale nie była też tak ciepła jak mówił brunet.
Obróciłam się żeby podziwiać krajobraz, który rozciągał się za nami. Woda pięknego koloru mieniła się w świetle słońca. W oddali można było też zauważyć motorówkę, która płynęła po tafli morza.
Poczułam jak ktoś łapie mnie za nogę. Chwilę później już siedziałam zamoczona w wodzie. Usłyszałam śmiech chłopaka i odwróciłam się w jego stronę. Wstałam i pewna siebie zaczęłam chlapać go wodą, na co Kristian odwrócił głowę i zaczął się śmiać. Chwilę potem szybko do mnie podbiegł i łapiąc mnie w pasie przechylił się do tyłu przez co oboje siedzieliśmy zanurzeni w wodzie. Jedynie nasze głowy wystawały poza morze, chociaż i tak od czasu do czasu przypływające fale chlapały nam w twarze.
Chwyciłam chłopaka za rękę i zaczęłam iść z nim jeszcze dalej od brzegu. Kiedy uznałam że głębokość jest już odpowiednia, puściłam rękę bruneta i zatrzymałam się.
-Mówiłem, że Ci się spodoba -powiedział uśmiechając się do mnie i łapiąc mnie znowu w pasie -A teraz wrócimy na brzeg... -powoli podnosił mnie aby ponownie przerzucić mnie przez swoje ramię.
-Nie ma mowy, idę sama -zaprotestowałam i ściągnęłam z siebie ręce chłopaka -Kto pierwszy na brzegu ten...
Nie zdążyłam dokończyć bo Kristian już biegł w stronę plaży. Szybko dogoniłam go i pociągnęłam za rękę, przez co upadł. Zaśmiałam się i dalej biegam w stronę brzegu, lecz brunet nie pozostał mi dłużny i już chwilę później poczułam jego ręce na swoich biodrach. Szybko przyciągnął mnie do siebie przez co straciłam równowagę, a on zaśmiał się widząc moją minę i biegł dalej. Dobiegł na brzeg jako pierwszy i zaczął poprawiać swoje włosy, które były całe mokre.
-To było nie fair! Oszukujesz jak dziecko Kostov -zaczęłam się śmiać i podeszłam do chłopaka.
-Sama zaczęłaś z tym oszukiwaniem. -powiedział ostatni raz poprawiając swoje włosy i szeroko się uśmiechnął -Zimno Ci? -zapytał widząc, że cała się trzęsę, kiedy ubierałam z powrotem buty.
-Nie geniuszu, trzęsę się z gorącą -zaśmiałam się.
Słońce zaszło za chmury, a od morza nadal wiał zimny wiatr. Mimo wysokiej temperatury, teraz było mi naprawdę zimno.
-Chodź. W samochodzie mam całkiem sporo ciuchów, możesz wziąć sobie jakomś bluzę zanim pójdziemy na tą kolejkę.
-Jesteś za wysoki. Będę wyglądała jak w sukience -powiedziałam patrząc na kolejkę do atrakcji, które znajdowały się w oddali.
-Nie będziesz wyglądać źle, tylko... -zawiesił się, więc postanowiłam mu pomóc.
-Słodko? -zapytałam i zaśmiałam się.
-Ty to powiedziałaś, nie ja, ale też nie zaprzeczyłem -powiedział i również się ze mną zaśmiał.
Udaliśmy się w stronę samochodu, z którego wyciągnął dla mnie czarną bluzę z białymi napisami na rękawach. Założyłam ją i udaliśmy się w stronę atrakcji, żeby zająć miejsce w kolejce.
Po około trzydziestu minutach stania w kolejce byliśmy już bardzo blisko. Załapałaliśmy się do następnego przejazdu, więc ustaliliśmy się przed bramką w środku, która oddzielała nas od przejazdu.
Wagonik przyjechał i ludzie, którzy siedzieli w nim wcześniej wysiedli. Razem z Krisem zajęliśmy miejsce i czekaliśmy aż osoby odpowiedzialne za zapinanie pasów i innych zabezpieczeń dotrą do nas. Siedzieliśmy mniej, więcej w środku co bardzo mi pasowało.
-Jeśli chcesz możesz trzymać mnie za rękę pod czas jazdy... -powiedział chłopak kiedy pracownik zapinał moje pasy.
-Myślę że nie jest to konieczne -zaśmiałam się.
-Jesteś pewna? -zapytał patrząc mi w oczy kiedy wyjeżdżaliśmy w górę. Spojrzałam na otaczające nas pola, nad którymi byliśmy naprawdę wysoko. Westchnęłam i podałam chłopakowi rękę, na co on zwycięsko się uśmiechnął.
Zaczęliśmy zjeżdżać w dół. Miałam ogromną ochotę krzyczeć, przez emocje, które mi towarzyszyły jednak nie mogłam. Nie mogłam też oddychać. Po chwili jednak oddech wrócił, a ja czując jak ciągle obracamy się wokół własnej osi zaczęłam krzyczeć. Nadal trzymałam Krisa za rękę. Potem jechaliśmy jeszcze do góry nogami i dłuższą chwilę prosto z naprawdę wielką prędkością. Nagle wagonik się zatrzymał, a przed nami widniał komunikat informujący o tym, że mamy odpiąc pasy. Zrobiłam to, a następnie wjechaliśmy do środka gdzie zdjęto z nas wszystkie zabezpieczenia i wypuszczono na zewnątrz. Nawet nie wiem kiedy puściłam rękę Krisa.
W drodze do kolejki do diabelskiego młynu cały czas opowiadaliśmy sobie na wzajem o emocjach jakie nam towarzyszyły. Nadal byliśmy bardzo podekscytowani.
Kolejny rozdział :) zawsze wydaje mi się, że bardzo haotycznie piszę, więc byłabym wdzięczna za opinię!
Do następnego rozdziału! Mam nadzieję, że ten nie był nudny.
![](https://img.wattpad.com/cover/114675895-288-k984299.jpg)
CZYTASZ
You Are Not For Me | Kristian Kostov
FanfictionDlaczego tak często zakochujemy się w ludziach, których nie znamy? Odpowiedź jest prosta: uważamy, że są oni idealni, właśnie dlatego, że nie poznaliśmy jeszcze ich wad. Wydaje nam się, że zawsze będzie tak dobrze. Później jednak okazuje się, że życ...